To dziś Kubuś kończy rok.Od rana latam po całym Bełchatowie,a to odebrać tort,a to jeszcze coś pozałatwiać.
- Bartek weź nadmuchaj jeszcze te balony.-powiedziałam rzucając mu paczkę balonów.
- Ale jest ich już dużo w mieszkaniu.-powiedział rozglądając się.
- Kubuś lubi balony więc bierz się do roboty.-zaśmiałam się widząc jego minę.
- Skarbie czym ty się stresujesz to tylko urodziny,na których będą nasi rodzice.
- Ja się nie stresuje ale to są jego pierwsze urodziny i musi być idealnie.-powiedziałam.
- Damy radę.-uśmiechnął się.
- Nie wiem,dlaczego ty się nie stresujesz?-zapytałam.
- Urodziny to urodziny.Wiesz pragnę ci przypomnieć że to pierwsze urodziny mojego dziecka na których mogę być.-powiedział.
- Ooo przepraszam bardzo,u Mai nie byłeś ze swojej głupoty.
- Teraz mojej głupoty,a ty oczywiście bez winy?-spojrzał na mnie.
- A co to ja powiedziałam,że nie wierze w związki na odległość?
-
No oczywiście,a to ja ukrywałem całą ciąże i przez siedem lat nie
odezwałem się słówkiem i pewnie gdyby Maja nie była zawzięta na
znalezienie ojca nie powiedziałabyś do dziś,że na świecie jest moja
córka.-powiedział zły.
- Oczywiście,ale nie zapominaj że ty na
pierwszym miejscu masz siatkówkę i karierę,później długo długo nic i
dopiero rodzinę.-zaśmiałam się.
- To co ja tu jeszcze robię,powinienem iść na trening.-powiedział i się zaśmiał.-Przecież kariera jest najważniejsza.-krzyknął.
-
Droga wolna,ale pamiętaj jeżeli teraz wyjdziesz to nie
wracaj.-krzyknęłam,mierzyliśmy się wzrokiem,dopóki nie przerwała nam
Maja.
- Dlaczego na siebie krzyczycie?-zapytała,a my się na nią spojrzeliśmy.
-
Nie krzyczymy myszko,tylko żartujemy z tatą.-powiedziałam.-Chodź pomogę
ci ubrać sukienkę,bo zaraz dziadkowie przyjadą,a ty weź się za te
balony.-powiedziałam patrząc na niego.
Poszłam pomóc Mai się
ubrać i następnie zajęłam się Kubusiem,który nie do końca wiedział,że to
jego święto ale ważne że otoczenie które stworzyliśmy z Bartkiem bardzo
mu się podobało.Kiedy dzieci były gotowe to ja poszłam się ubrać.Dokańczając makijaż usłyszałam dzwonek do drzwi.To byli nasi rodzice.
- Ooo i jest nasza synowa,mówiłem Iwonka że będzie ślicznie wyglądać jak zawsze.-zaśmiał się teściu i mnie przytulił.
- Dziękuję za komplement.-zaśmiałam się.
- A Lenka gdzie jest mój wnuczek?-zapytała mnie mama Bartka.
- Tutaj jest.-powiedział Bartek idąc z Kubą w naszą stronę.
- Jaki przystojny chłopak.-zaśmiali się.
- Będzie jak tatuś.-powiedziała moja mama.
- Lepiej żeby nie.-powiedziałam pod nosem,ale niestety wszyscy to usłyszeli.-Zapraszam do stołu.
Zabawa
była świetna,ale wiedziałam że wszyscy wiedzą,że między mną a Bartkiem
jest znowu spięcie.Rodzice siedzieli do 21:00 u nas,chciałam żeby
zostali na noc ale musieli wracać,więc nie zatrzymywałam.Bartek poszedł
odprowadzić rodziców do drzwi i w tym momencie dostał smsa.Byłam zbyt
ciekawa więc odczytałam go.
PRZEPRASZAM
CLARA
Wpatrywałam się cały czas w ekran telefonu i nie mogłam ogarnąć za co ona go przeprasza.
- Mamo poczytasz mi bajkę?-zapytała Maja.
-
Tak słoneczko.-odłożyłam telefon na blat i poszłam do pokoju z
Majką.Czytałam jej bajkę i dalej się głowiłam z tym smsem.Kiedy Maja
zasnęła,jeszcze długo siedziałam w jej pokoju,może nie chciałam teraz
rozmawiać z Bartkiem.Może pośpieszyliśmy się z tym wszystkim.Może ślub
dla nas to za dużo?
Przecież
nigdy między nami nie było tyle kłótni,ta przerwa dość dług między nami
wiele zmieniła.Bo można mówić że się kogoś kocha,ale nie zawsze
jesteśmy tego pewni i zamiast się nad tym zastanowić to wolimy kłamać
swoje rozumy,aby serca były szczęśliwe.Tylko ile tak można,kocham Bartka
ale musimy poczekać ze ślubem,bo jeżeli przez głupie kłótnie w dalszym
życiu mamy się rozwieść to tak będzie najlepiej.Wstałam i poszłam do
sypialni gdzie na łóżku leżał już Bartek.
- Co tak długo?-zapytał.
- Czytałam jej bajkę.-powiedziałam biorąc rzeczy do kąpieli.Wzięłam szybki prysznic i położyłam się na swoim miejscu.
- Możemy porozmawiać?-zapytał mnie.
- O czym?
- O nas.
- Bartek ja wiele o tym myślałam,powinniśmy zrezygnować ze ślubu.-powiedziałam,a on aż się podniósł.
- Jak to zrezygnować ze ślubu?
- Normalnie.Mozę nie w tym roku,bo wiesz w końcu na razie nie jest nam potrzebny.
- A co z dziećmi?-zapytał.
- Ale ślub niczego by nie zmienił w życiu dzieci więc możemy jeszcze poczekać.-spojrzałam na niego.
- Kochasz mnie?-zapytał.
- Może to ja powinnam zapytać nie uważasz?-zaśmiałam się zła i odwróciłam się do niego plecami.
-
Ja cię bardzo mocno kocham,i zawsze będę kochać,pamiętaj o tym
Lenka.-szepnął i pocałował mnie w ramię,sam odwrócił się na drugą stronę
i zasnął.Ja niestety jakoś nie mogłam.Chciałam wszystko ułożyć sobie w
głowie.Bo jeżeli ja Bartka ograniczam i psuję wszystko w jego życiu.
Rano dalej patrzyłam w ścianę.Usłyszałam,że Bartek się przebudza więc zamknęłam oczy i udawałam ze śpię.
Niestety długo tak leżeć nie mogłam bo musimy w końcu wszystko ustalić.
- Cześć.-powiedziałam wchodząc do kuchni.
- Ty dzwonisz czy ja?-zapytał.
- Ale gdzie dzwonić?-zapytałam zdziwiona.
- Do wszystkich,że nie będzie ślubu.
- O to ci chodzi.-powiedziałam siadając.
- No wiesz trzeba poinformować że nie chcesz ślubu.
- To nie chodzi o to że nie chce.Po prostu może my się pośpieszyliśmy,przecież rok nas jeszcze nie zbawi.
- Lena to nie chodzi o to po prostu boisz się mi zaufać.Taka jest prawda.-powiedział.
- Nie prawda,ufam ci tylko coś mnie hamuje rozumiesz.-spojrzałam an niego.
-
To może powinniśmy się rozstać,zrobić przerwę to będzie
najlepsze.-szepnął.Nastała taka bardzo męcząca cisza.Ale niestety on
miał rację,to nam pomoże.
- Masz rację robimy przerwę w związku.-powiedziałam ściągając pierścionek zaręczynowy i podając mu go.
-
Nie oddawaj go,zachowaj go.Idę spakować swoje rzeczy i wracam do
Włoch.-powiedział idąc do sypialni.Nie minęła godzina a już wychodził z
mieszkania mówiąc tylko ciche żegnaj.Kiedy zamknęły się tylko drzwi łzy
same spływały po moich policzkach,ale my się kochamy prawda,przecież
wszystko będzie dobrze,wszystko będzie dobrze......
Jest
po dłuższym czasie kolejny rozdział,jest on krótki ale muszę wskoczyć w
rytm nadrabiania wszystkiego ale kolejny będzie już dłuższy.
Jak uważacie dobrze zrobili rezygnując z ślubu i z przerwy w związku???
Liczę na wasze komentarze i do usłyszenia.
Pozdrawiam Aga