sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 16:

- Kotku wstajemy.-obudziło mnie lekkie głaskanie mojego policzka.Otworzyłam oczy,ale wpadające światło do pokoju spowodowało że szybko je zamknęłam.
- Nie Bartuś proszę jeszcze 5 minut.-powiedziałam i obróciłam się na drugi bok.
- Nie ma żadnych 5 minut skarbie wstawaj bo musimy lecieć po Majkę i później na Rzeszów.
- Na Rzeszów?-szybko wstałam do pozycji siedzącej.-Po co na Rzeszów?
- Igła dzwonił że robi grilla i chce nas widzieć na nim.-uśmiechnął się.
- A która godzina?-zapytałam.
- 8:01.-powiedział a ja go zaczęłam bić poduszką.
- Powaliło cię żeby mnie o tej budzić,kobiet w ciąży się nie budzi one same wstają.
- Oj skarbie nie gniewaj się.-zamruczał mi do ucha,a ja zaczęłam się śmiać.
- Spada Kurek nie lubię cię,widzisz jakiego będziesz miał głupiego tatę.-powiedziałam głaskając się po brzuchu.
- Kotku czy ty sugerujesz że będziemy mieli synka?-położył się koło mnie i przytulił.
- Instynkt matki podpowiada mi że to będzie chłopiec,a co nie chcesz?-spojrzałam na niego.
- Nie ważne czy chłopiec czy dziewczynka ważne że z tobą.-pocałował mnie.
- Bartuś bo chyba nasza kruszynka się za tobą stęskniła i potrzebuje troszkę uwagi.-puściłam mu oczko.On z uśmiechem zaczął podwijać moją koszulkę do góry kiedy całkowicie ją ściągnął położył głowę na moim brzuchu.
- Skarbie tu tatuś będziesz siatkarzem prawda?-zapytał i pocałował mój brzuch.- Wiesz co Lenka chyba te spodenki ci przeszkadzają.-powiedział i zaczął je ściągać ale sama nie pozostałam dłużna i jego ubrania też wylądowały na podłodze.Kochaliśmy się bardzo delikatnie,delektowaliśmy się swoim widokiem,szeptaliśmy słodkie słówka.
- Kocham cię Bartek.-jęknęłam i doznaliśmy wspólnej rozkoszy.
O 11:00 poleciałam się ubrać.
 
Pogoda z dnia na dzień staje się okropniejsza,później szybkie śniadanie i pojechaliśmy po Maję.Podziękowaliśmy za fajną zabawę i ruszyliśmy w drogę do państwa Ignaczak.Jechaliśmy już 3 godzinę kiedy zaburczało mi w brzuchu.
- Oho musimy się gdzieś zatrzymać bo jesteśmy głodni.-powiedziałam.
- Jak to jesteście głodni?-zapytała Maja.
- No ja i twoje rodzeństwo,a poza tym ty Majka też musisz coś zjeść.
- To moje drogie panie jedziemy do McDonald'a.-powiedział Bartek i skręcił na parking.Weszliśmy do środka i ja zajęłam kolejkę,a Majka z Bartkiem oglądać zabawki.Po 20 minutach stania nadeszła nasza kolej WRESZCIE pomyślałam i złożyłam zamówienie.Jak zjedliśmy to udaliśmy się w dalszą podróż do Rzeszowa.
W Rzeszowie byliśmy około 16:00,troszkę nam zajęło bo te korki.Kiedy dojechaliśmy pod dom Igły wyszedł z niego gospodarz z żoną.
- O nasi ostatni goście,mieliśmy właśnie dzwonić czy będziecie.-zaśmiał się Krzysiek.
- To przez te głupie korki.-powiedział Bartek,do mnie podeszła Iwona i mocno przytuliła.
- Wszystko w porządku?-zapytała.
- Tak już wszystko w porządku,tęskniłam za tobą.-szepnęłam i zaczęłyśmy obie płakać.
- Co się stało?-zapytał Igła.
- Nic tylko się stęskniłyśmy za sobą.-powiedziała Iwona i teraz podszedł do mnie Igła.
- No Lena przybyło ci ciałka.-powiedział,a ja go uderzyłam w ramie.
- Dobrze że tobie nie przybyło.-zaśmiałam się.Weszliśmy do ogrodu gdzie była cała reprezentacja z dziewczynami i pociechami.Przywitaliśmy się ze wszystkimi i usiadłam koło Moniki.
- Maja idź się pobawić z resztą.-szepnęłam jej na ucho,a ona pokręciła głową i mocniej się we mnie wtuliła i w tym momencie podbiegła do nas Dominika Ignaczak.
- Chodź się z nami pobawić.-złapała ją za rękę,a ona nie chciała nie no moje dziecko się wstydzi.
- To Maja chodź ja pójdę z tobą.-powiedziałam na co się zgodziła z nami poszła jeszcze Monia.Maja ani na chwilę nie chciała puścić mojej ręki.
- Żabko co się stało?-zapytałam.
- Nic.-powiedziała i pobiegła do Bartka,usiadła mu na kolana i mocno się przytuliła.
- Oj chyba się zawstydziła.-powiedziała Monika.
- No tak ale nigdy nie była wstydliwa,ale wiesz nowe twarze spokojnie zaraz się oswoi.-usiadłyśmy na huśtawce i zaczęłyśmy rozmawiać.
- Lena czy ja jestem gruba?-zapytała,a ja na nią spojrzałam zszokowana.
- Nie a dlaczego?-zapytałam.
- Ale powiedz szczerze.
- Monia co się stało?-spojrzałam na nią,a ona nie wytrzymała i zaczęła płakać.
- Ostatnio jak byłam na meczu to do Michała podeszły jego fanki były takie ładne i szczupłe,miałam wrażenie że mu się spodobały.-łkała.
- Przestań jesteś piękną kobietą,a Michał cię kocha,nie patrzy jak wyglądasz.-powiedziałam i ją przytuliłam.
- Ale ja widzę jak wyglądam.
- Monika jak do mnie przyjedziesz to pokażę ci zdjęcia jak ja wyglądałam w liceum,a najgorsze było to że nawet nie wierzyłam że taki chłopak jak Bartek zwróci moją uwagę.
- Ale ty jesteś ładna,szczupła,a ja?-zapytała.
- Jesteś ładna,inteligentna,szczupła i jeden facet szaleje za tobą i właśnie podąża tutaj z moim facetem.-zaśmiałam się,a ona szybko wytarła łzy.
- A tu jest moja piękność.-powiedział Michał i przytulił Monię.
- I do tego piękna.-powiedziałam,a ona się zaśmiała.
- O czym plotkujecie?-zapytał Bartek.
- O tobie skarbie,a gdzie nasza córka?-spojrzałam na niego.
- Bawi się z dziećmi,a Igła woła na żarełko bo dochodzi.-a ja od razu zaczęłam się śmiać,a Monia zrozumiała o co mi chodzi i też się zaśmiała.
- Z czego wy się śmiejecie?-zapytał Michał.
- Monia słyszałaś to dochodzi.-złapałam ją pod ramię i poszłyśmy do stolika,a oni zostali tam nie wiedząc o czym my mówimy.
Była godzina 23:00 kiedy to mój kochany Bartuś i reszta reprezentacji ledwo trzymała się na nogach.
- Dobra teraz idziemy tańczyć.-zarządził Igła i wszyscy panowie się poderwali i tańczyli ze sobą.
- Mamusiu czemu tatuś tańczy z wujkiem Michałem?-podbiegła do mnie Majka.
- Oj skarbie nie powiem ci bo nie wiem.
- Ciociu a ty nie jesteś zazdrosna?-zapytała Moniki.
- Przeżyję jak wujek powie że kocha twojego tatę najwyżej się wprowadzę do ciebie.
- To niech mu powie.-uśmiechnęła się i właśnie w tym momencie po mojej córeczki podszedł Oliwer Winiarski i ładnie poprosił ją do tańca.
- No Lenka chyba będziemy rodziną.-zaśmiała się Daga.
- No wiesz na to wygląda.-powiedziałam.
- Lenor chodź do mnie.-krzyknął Bartek.Pokazałam mu język i się obraziłam no co nie lubię tego przezwiska kojarzy mi się z płynem.Niestety ten nie odpuszcza i podszedł do mnie.- No chodź tańczyć-pociągnął mnie ale nie byłam jedyna każdy wziął swoją piękność do tańczenia.
- Bartek ja nie chcę tańczyć.-powiedziała i chciałam się wyrwać.
- Oj mała gdybyś była rzodkiewką już dawno bym Cię wyrwał.-powiedział a ja zaczęłam się śmiać.
- Więcej nie pijesz idioto.
- Jestem X, zapamiętaj to imię, bo niedługo będziesz je krzyczeć przez całą noc!-szepnął mi do ucha.
- Proponujesz coś?-przygryzłam dolną wargę.
- Oj ale kusisz.Chodźmy na szybki numerek.-zaczął mnie ciągnąć do samochodu.
- A co z Mają?-zapytałam.
- Spokojnie daj mi 20 minut.-puścił mi oczko i tak wylądowaliśmy na tylnych siedzeniach.
Po 45 minutach wróciliśmy do ogrodu tak nasze 20 minut,ale co tam.Wszyscy dalej tańczyli,nawet Maja nie zauważyła że nas nie było.I co kolejna dawka alkoholu,oczywiście my rozsądny gatunek ludności tak tak kobiety górą nie piłyśmy,w pewnym momencie takie ciekawe rzeczy zaczęły się dziać że Iwona poleciała po kamerę Igły.
- Zibi zostań moją żoną.-klękną przed nim Igła.
- Ojejku ojejku ale mnie kochanie zaskoczyłeś.-zaczął skakać w miejscu.Oczywiście chłopaki nie byli by sobą kiedy nie krzyknęli by gorzko.Nie myślałam że się zesikam ze śmiechu jak dali sobie pyska.Ale będziemy ich szantażować.
- Kochanie muszę się przyznać do czegoś.-spojrzał na mnie Bratek.
- Do czego?-zaśmiałam się.
- Ja i Misiek was zdradzamy nawet nie wiem kiedy to uczucie między nami się zaczęło.-powiedział i przytulił Michała Winiarskiego a wskazywał na Kubiaka.
- Bartek ty świnio to ze mną jesteś a nie z Michałem.-krzyknął Kubiak.
- Oj przepraszam wybacz mi.-rzucił się na kolana.
- Tato weź się bardziej nie kompromituj.-powiedziała Maja,a wszyscy się zaśmiali.Całe towarzystwo się rozeszło do domu Igły o 4:00 rano nawet dzieciaki wytrzymały.
Rano obudziłam się o 11:00,poszłam do salonu gdzie wszyscy siedzieli już skacowani.Podeszłam do Bartka i usiadłam mu na kolanach.
- Boli główka?-zapytałam i cmoknęłam w usta.
- Bardzo nawet nie pamiętam co się działo.-i do salonu wpadła Iwona z kamerą.
- Chłopaki usiądźcie sobie wygodnie i oglądnijcie wczorajsze poczynania.-i na telewizorze pokazał się nasz filmik z każdą inną sceną oni robili się bladzi,a jak doszło do oświadczyn i do pocałunku od razu Zibi i Krzysiu zaczęli przepraszać swoje połówki my się śmialiśmy.
- Boże nigdy więcej picia bo jeszcze doszło by bóg wie czego.-powiedział Igła i opadł na kanapę.
Postanowiliśmy wrócić do Katowic,po obiedzie ruszyliśmy w drogę.Tym razem to ja prowadziłam,ale z przodu siedziała Maja bo Bartek postanowił się przespać no nie dziwię się mu w końcu zaszalał wczoraj.
- Mamo a będziesz mnie z tatą kochać jak urodzi się moje rodzeństwo?-zapytała w pewnym momencie Maja.
- No jasne skąd ci przyszedł pomysł że nie.
- Bo w mojej klasie Tomkowi tez się urodził brat to bardziej zwracaj na niego uwagę niż na Tomka.-powiedziała.
- Skarbie posłuchaj oczywiście małe dzieci potrzebują większej uwagi,ale na ciebie żabko też będziemy zwracać uwagę i jak wrócimy to bierzesz się za tabliczkę mnożenia.-zaśmiałam się.
- Mamo ale to jest głupie.-powiedziała obrażona.
- Co jest głupie?-zapytał Bartek który właśnie się obudził.
- Matematyka.-powiedziałam.
- O i ja się z tym zgadzam,zawsze miałem lekkie zagrożenie.-zaśmiał się.
- To nie było lekkie zagrożenie skarbie,tata w ogóle się nie uczył.-powiedziałam do Mai,a ona zaczęła się śmiać.
- Nie prawda uczyłem się.-powiedział.
- Tak chyba biologi jak każdy facet a najlepiej dział anatomii.-uśmiechnęłam się.
- Jasne jasne,z w-fu byłem dobry.
- Tak naciągali ci oceny z gimnastyki.
- Oj ta dobra się odezwała.-powiedział.
- Musicie się kłócić?-zapytała Maja.
- Skarbie my się nie kłócimy tylko wyrażamy swoje zdania.powiedziałam i wreszcie dojechaliśmy do Katowic.Kiedy byliśmy pod moimi drzwiami zobaczyłam pudełko z liścikiem.Od razu przechwycił to Bartek,a kiedy zobaczył co jest w środku zbiegł ze schodów nic nie mówiąc.Kiedy sama zobaczyłam co tam było to błagałam żeby Baretek nic głupiego nie narobił.....




Przepraszam taki rozdział o niczym,ale mam nadzieję że trochę te bazgroły przypadną wam o gustu :)
Także dziś wielki dzień polskiej siatkówki już nie mogę się doczekać samej ceremonii otwarcia jak i samego meczu,następny rozdział pojawi się już w poniedziałek o zgrozo rozpoczęcie roku szkolnego co u mnie równa się nowa klasa,szkoła i znajomi ale co tam jakoś przeżyję.
Dziękuję za komentarze i widzimy się w poniedziałek.
Pozdrawiam Aga


 

czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 15:

Otwieram ciężkie powieki,ale znów je zamykam bo światło w pomieszczeniu razi moje oczy.Kiedy przyzwyczajam wzrok do jasności słyszę głos.
- Pani Leno słyszy mnie pani?-popatrzyłam w prawo i zobaczyłam starszego mężczyznę w białym stroju.
- Tak-mówię słabym głosem.
- Jest pani w szpitalu,ale proszę się nie martwić wszystko już w porządku.-przypomniałam sobie co się wczoraj wydarzyło.
- O boże co z moim dzieckiem?-zerwałam się.
- Proszę spokojnie leżeć.Z pani ciążą wszystko dobrze,musiała się pani wczoraj zdenerwować stąd te bóle ale udało się wszystko ustabilizować.-uśmiechnął się.
- Ale nic się nie stało prawda,nic nie będzie dziecku?-zapytałam.
- Spokojnie wczoraj miała zrobione pani badania USG i wyszło ze wszystko w porządku.Zaraz przyjdzie pielęgniarka i podłączy pani kroplówkę,proszę teraz odpoczywać.-wyszedł,położyłam rękę na brzuchu.
- Już skarbie wszystko w porządku.-szepnęłam.Później przyszła pielęgniarka i podłączyła co miała podłączyć,nie minęło 10 minut kiedy moje drzwi znów się otworzyły.
- Mama.-do pokoju wpadła Maja,a za nią Bartek.Uśmiechnęłam się lekko.
- Cześć żabko.-powiedziałam i pocałowałam ją w główkę.
- Przepraszam to przeze mnie się zdenerwowałaś ja już będę grzeczna.-powiedziała i usiadła koło mnie.
- Nie skarbie to nie przez ciebie,sama sobie to zrobiłam.-powiedziałam.Bartek dalej stał i nic nie mówił.
- Maju pójdziesz znaleźć jakąś panią i poprosisz żeby przyszła?-zapytałam małej,a ona poleciała.Spojrzałam na niego,a on usiadł na krześle koło łóżka.
- Jak się czujesz?-zapytał,a ja sięgnęłam po swoją komórkę która leżała na szafce włączyłam wszystkie sms'y.
- Proszę nigdy nie odpisałam na żadnego sms'a od niego,nigdy nie odebrałam żadnego połączenia,wszystkie kwiaty i prezenty lądowały w koszu,a jak mnie nachodził to nigdy się nie zgodziłam na to by coś dokańczać.-powiedziałam,ale mój głos znów zadrżał i nie powstrzymywałam łez.
- Proszę nie płacz.-powiedział i złapał mnie za rękę.
- Bartek nigdy cie nie zdradziłam,obiecuję ci.-szeptałam.
- Wierzę ci.-szepnął.-Dasz mi drugą szansę?-zapytał.
- Dam skarbie.-złapałam go za rękę.
- Przepraszam to wszystko przeze mnie,nie wybaczyłbym sobie gdyby wam coś się stało.-przybliżył swoją twarz do mojej.Wreszcie poczułam jego usta na swoich,był to bardzo czuły i delikatny pocałunek.
- Kocham cię Bartuś.
- Ja ciebie też Lenka.-znów mnie pocałował,ale przerwała nam Maja która przyszła z pielęgniarką.Kroplówka się skończyła i ze szpitala będę mogła wyjść jutro.Niestety stało się najgorsze,nasi rodzice dowiedzieli się o szpitalu i już zapowiedzieli że przyjeżdżają do mnie,Bartka też jadą do Bełchatowa.Bartek z Mają siedzieli u mnie do 20:00,ale musieli iść bo mała zmęczona.
Kiedy chciałam już spokojnie poleżeć,drzwi znów się otworzyły a stanął w ich Damian.
- Witaj skarbie.-chciał mnie pocałować ale odwróciłam twarz.
- Po co tu przyszyłeś?-zapytałam wkurzona.
- Jak się czujesz?-usiadła na krześle.
- Możesz stąd wyjść,nie chcę cię widzieć dużo już zrobiłeś,wynoś się.-krzyknęłam.
- No wiesz ja się o ciebie martwię a ty tak się odwdzięczasz.
- Wynoś się bo zacznę krzyczeć.-powiedziałam.
- Pamiętaj o jednym szczególe ja nie odpuszczam prędzej czy później i tak cię przelecę.-powiedział i wpił mi się w usta,ale zareagowałam i spoliczkowałam go.Uśmiechnął się i wyszedł.I przez niego nie spałam całą noc.
Rano o 8:00 przyszedł lekarz i dał mi wypis,Bartek miał być o 12:00.Nie mogłam się go doczekać,ta sytuacja dała mi niezłą lekcję i muszę stwierdzić że oblałam,ale najważniejsze że z szansą poprawki.Wreszcie drzwi mojej sali się otworzyły a w nich stał uśmiechnięty Bartek.Wstałam i mocno się w niego wtuliłam.
- Stęskniłaś się?-zaśmiał się.
- Był tu wczoraj.-szepnęłam i poczułam jak jego mięśnie się napinają.
- Czego chciał?-zapytał.
- Powiedział że prędzej czy później on mnie....-nie dokończyłam bo Bartek mnie pocałował.
- Nie pozwolę na to.-popatrzył mi w oczy.
- A gdzie Maja i wziąłeś rzeczy o które prosiłam?-zapytałam.
- Maja została z moimi i twoimi rodzicami w domu,i tak wziąłem o co prosiłaś.-pocałowałam go i poszłam się przebrać.
Później poszłam podziękować wszystkim za pomoc i ruszyliśmy do mieszkania przyjmującego.Kiedy tylko weszliśmy rzuciła się na mnie Maja.
- Mamusia.-przytuliła mnie z całych sił.
- Moja żabka kochana,witam wszystkich.-uśmiechnęłam się ale jak zobaczyłam wyraz twarzy mojej mamy to wiedziałam że rozpęta się piekło.
- Witaj córciu jak się czujesz?-przytulił mnie tata.
- Wszystko w porządku.-przytuliłam też Kubę i rodziców Bartka,a mama dalej się nie odzywała.Podeszłam do niej i pociągnęłam ją na balkon.
- Mamusiu już wszystko w porządku.-przytuliłam ją,a ona zaczęła płakać.
- Wiesz jak się bałam o was,bałam się że coś się stanie.Z tatą mamy tylko jedno dziecko i nie chcemy cię stracić.
- Proszę cię nie płacz nie stracicie mnie.Chodźmy do środka.-weszłyśmy i na stole stał ciepły obiad.Ja od razu rzuciłam się na niego no co głodna byłam.Jak się okazało nasi rodzice musieli wracać,ale nie tylko oni my też do Katowic bo jutro Majka do szkoły,kiedy staliśmy już pod naszym blokiem chciałam wysiąść ale Bartek złapał mnie za rękę.
- Lenka bo wiesz że mocno cię kocham?-zapytał a ja kiwnęłam głową.-Chciałbym żebyście zamieszkali ze mną.
- Bartek wiesz co jest na rzeczy.-powiedziałam i spojrzałam na Majkę która zasnęła w ciągu drogi.
- Wiem ale proszę przemyśl to chcę was mieć blisko siebie.-szepnął.Pocałowałam go w policzek i wysiedliśmy z samochodu.Niestety Barek miał rano trening i musiał wracać chodź bardzo długo się żegnaliśmy.
- Tylko ani się waż jutro do pracy iść.-powiedział.-Powinnaś wziąć urlop.
- Dobrze jutro pójdę i to załatwię.Kocham cię.
- Ja ciebie też,uważaj na siebie i gdyby coś to dzwoń.-pocałował mnie w skroń i poszedł,a ja poszłam się położyć.
Wszystko było w porządku dopóki pewnego dnia weszłam na stronę plotkarską i zobaczyłam napis:
BARTOSZ KUREK SPOTKAŁ SIĘ Z BYŁĄ DZIEWCZYNĄ!!!
W sobotę Bartosz wraz z córką wybrał się na spacer do parku gdzie czekała na niego jego była narzeczona.Nie wiemy o czym rozmawiali ale jak widać po zdjęciach bardzo dobrze się bawili.Można rzecz piękny rodzinny spacer.
Świetnie i nawet nie raczył mi o tym powiedzieć,pamiętam ten dzień,wtedy mieliśmy jechać do Bełchatowa ale nie mogłam pojechać ze względu na Polę,która przeżywała zły okres w swoim życiu,dlatego pojechała tylko Maja.I widać że zapewnił sobie towarzystwo na cały weekend.Jak miło popatrzeć na takie zdjęcia,aż mi niedobrze.Załatwiłam sobie urlop bo wiecznie suszyli mi głowę,ale i tak chodzę do baru i tam siedzę i czekam jak Maja lekcje skończy.Dziś skończyła o 13:30 muszę przyznać ze ostatnio wychowawczyni ją chwali czyli to był taki mały moment jej zachowania ale ja w jej wieku byłam gorsza,ale wolę wam tego nie opowiadać.No dobra jedną anegdotkę z mojego życia więc pewnego dnia w szkole tak się zdenerwowałam że kopnęłam drzwi i one wyleciały z zawiasów i mama była co wtorek w szkole,chcieli mnie tez zapisać na terapię dla agresywnych dzieci ale się nie dałam.Wreszcie z budynku wybiegłam Maja,ale jak zawsze nie do końca ubrana.
- Maja nikt cię nie goni i możesz w środku spokojnie się ubrać.-powiedziałam zapinając jej kurtkę i poprawiając czapkę i szalik.Początek października a tak zimno w zeszłym roku było cieplej.
- Mamo ale wiesz że dziś urodziny Uli.-powiedziała.
- Ale to nie oznacza że masz się przeziębić,Maju a powiedz mi ostatnio spotkałaś z tatą Anię w parku,prawda?-zapytałam jak przemierzałyśmy do domu.
- Tak,nawet później odwieźliśmy ją do domu.
- A o czym ona rozmawiała z tatą?-zapytałam.
- Tak na prawdę o niczym tylko się śmiali,a później poszliśmy na kolację,a później odwieźliśmy ja do domu.
- Aha,to chodźmy szybko do domu bo nie zdążymy na urodziny.
O godzinie 16:30 zawiozłam Maję na urodziny,a że w grę wchodziło nocowanie to musiałam się jeszcze wrócić do mieszkania po jej rzeczy.Jest piątek więc czemu miałabym się nie zgodzić.Następnie wróciłam do domu i zdziwiłam się kiedy zobaczyłam pod blokiem Bartka.
- Co ty tu robisz?-zapytałam.
- No wiesz skarbie jest piątek,Maja na urodzinach więc spędzimy czas razem.-uśmiechnął się.
- Może zadzwoń jeszcze po Ankę.-powiedziałam i go ominęłam.Weszłam do mieszkania a on za mną.
- Co się stało?-zapytał siadając koło mnie na kanapie.
- Nic tylko zapomniałeś mi powiedzieć że ostatnio spotkałeś się ze swoją byłą.
- Lenka to było zwykłe spotkanie chciała mnie przeprosić to wszystko.No nie fochaj się.-szturchnął mnie w ramie.
- Boże jaki buc.-powiedziałam i się zaśmiałam.
- O a pamiętasz jak pierwszy raz do ciebie zarwałem.
- Tego nie da się zapomnieć.Ale dostałeś kosza.
Gadałam sobie spokojnie z koleżanką kiedy podszedł do nas Bartek,chodząca gwiazda w szkole.Każda dziewczyna chciała go mieć.
- Cześć Lenor.-powiedział,a ja nie nienawidziłam jak ktoś tak do mnie mówił.
- Mówiłam żebyś mnie tak nie nazywał,czego chcesz?-powiedziałam wkurzona.
- Nie tak ostro -usiadł koło mnie i objął mnie ramieniem,koleżanka się zmyła twierdząc że musi coś załatwić.
- Więc co?-zapytałam strącając jego ramie.
- Muszą strasznie Cię boleć nogi, bo cały wieczór chodziłaś mi po głowie.-zaśmiałam się.
- Nie ale dzięki za troskę.-powiedziałam i poszłam przed siebie.Ale ten lazł za mną.
- No i gdzie tak kopytkujesz przepiękna gazelo?-zapytał.
- Na matmę idioto.-powiedziałam. - Dzwonili do mnie z nieba, mówili że im anioł uciekł,nie martw się nie powiem gdzie jesteś.-puścił mi oczko.
- Człowieku daj mi spokój.-stanęłam z nim twarzą w twarz no znaczy ja musiałam zadrzeć głowę do góry żeby nasze oczy się styknęły.
- Wiesz co maleńka, masz piękne oczy... pasują do mojej pościeli.
- Jesteś debilem prawda?-zapytałam śmiejąc się.
- Nie wiem co tak seksowna dziewczyna robi w tak brudnym umyśle jak moim,ale mi się to podoba.-znów puścił mi oczko.
- Czego ty chcesz?-zapytałam.
- Szweda mi się po kieszeni parę złotych. Może pójdziemy je razem wydać na kawę?
- Słyszałam że masz teraz trening więc spada na niego.-powiedziałam i się odwróciłam.-Palant.-szepnęłam jeszcze i weszłam do sali.
- To było świetnie,skąd ty takie teksty bałeś?-zapytałam śmiejąc się.
- No wiesz jak cię widziałem same przychodziły mi do głowy,moa piękna gazelo.-powiedział a ja go uderzyłam poduszką.
- Wiesz jak zakręciłeś mi w głowie,całą matmę nie mogłam się skupić.I troszkę żałowałam że się z tobą nie umówiłam,ale ty nie odpuszczałeś,a jak już się zgodziłam to ty mnie zabrałeś na randkę na lodowisko i złamałam rękę.
- O tak nie odzywałaś się do mnie,ale a nie odpuszczałem i za to muszę sobie pogratulować bo przeminęła by mi przed oczami taka laska.-usiadłam na jego kolana okrakiem i zaczęłam go całować.
- Kocham cię palancie.-zaśmiałam się.
- A ja ciebie Lenor.-powiedział i oberwał ode mnie z poduszki.
- Nie mów tak do mnie.-krzyknęłam.
- Jak ja uwielbiam cię denerwować to chyba moje hobby.-zaśmiał się i znów mnie pocałował,boże ak ja kocham tego wariata.....



I jest kolejny troszkę krótszy ale mam nadzieję że się spodoba do akcji wkracza Anka mogę obiecać że dużo się jeszcze wydarzy :)
Dziękuję za wasze komentarze i kolejny rozdział w sobotę,już tylko dwa dni do pięknego wydarzenia w polskiej siatkówce.
Pozdrawiam Aga
 


 

wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 14:


Miesiąc później:

Dziś pierwszy dzień szkoły,niestety skończyły się te kochane wakacje,które wiele zmieniły w moim i Mai życiu.
Rano oczywiście poranny rytuał,męczenia się z Majką która uparcie nie chciał wstać.Kiedy wreszcie mi się ją udało wyciągnąć z łóżka,sama poszłam się przyszykować do pracy.Ubrałam się.
I poleciłam zrobić Mai do szkoły kanapki.O 7:45 wyszłyśmy z mieszkania i udałyśmy się parkiem do szkoły.Brzuch rośnie,ale dopiero to drugi miesiąc więc jeszcze nie taki widoczny.
- Maja proszę być grzeczna i słuchać nauczycielki.-powiedziałam kiedy byłyśmy już pod budynkiem.
- Ja jestem grzeczna mamo,a kiedy pojedziemy do taty?-zapytała.
- Przecież w piątek jest mecz to jedziemy od razu po szkole.-uśmiechnęłam się.
- No dobrze,kocham cię mamo.-przytuliła się do mnie.
- Ja ciebie też bardzo mocno,a teraz leć bo się spóźnisz.-poszła,a ja udałam się do pracy.Chociaż kazali mi wszyscy wziąć urlop ale po co jeżeli nic mi nie jest.W ogóle nasi rodzice kiedy dowiedzieli się o ciąży to zwariowali na jej punkcie.
- No cześć piękna.-usłyszałam za sobą,odwróciłam się i zobaczyłam Damiana i mój cały humor w diabli wzięli.
- Czego znowu chcesz?-krzyknęłam.
- Nie denerwuj się słonko w twoim stanie nie można.-uśmiechnął się.
- To mnie nie denerwuj i daj mi spokój.-powiedziałam i ruszyłam do przodu.
- Kiedy powiesz Bartkowi że to moje dziecko?-zapytał,a ja aż przystanęłam.
- Co ty do mnie mówisz?-podeszłam do niego.
- Prawdę skarbie.
- Jaką prawdę,spróbuj namieszać w moim życiu to....-przerwał mi.
- To co,Lena posłuchaj ja ci powiedziałem dokończymy co nam przerwano i daję ci spokój.-powiedział.
- Nie będę jakąś dziwką,która zdradza swojego mężczyznę.-powiedziałam i poszłam do baru.Dzień zleciał mi szybko,wcale się nie napracowałam bo jak próbowałam się za coś wziąć to oni na mnie krzyczeli i tylko siedziałam za ladą.Wracając odebrałam Majkę ze szkoły ale oczywiście były małe problemy.
- Dzień dobry pani Leno mogłabym z panią porozmawiać?-na korytarzu złapała mnie wychowawczyni Mai.
- Tak oczywiście coś się stało?-zapytałam.
- No mamy mały problem z Mają,dziś wyrzuciła zeszyt koleżance przez okno i nazwała ją plastikową blondyną,a później na przerwie uderzyła kolegę i nazwała go bufiastym idiotą.-powiedziała a ja w tym momencie chciałam się zapaść pod ziemią i gdzieś się schować.
- O boże strasznie za nią przepraszam,nie wiem co w nią wstąpiło.-powiedziałam.
- Ale najważniejsze że przeprosiła,tylko proszę żeby pani z nią porozmawiała bo ciężko było ją namówić żeby przeprosiła ich.-powiedziała.
- Dobrze na pewno z nią porozmawiam,dziękuję za informację.-pożegnałam się z nią i poszłam po Majkę.
- Cześć mamusiu.-powiedziała zadowolona.
- Posłuchaj mnie teraz uważnie w piątek nie jedziemy na żaden mecz.-powiedziałam wkurzona.
- Ale dlaczego?-tupnęła nogą.
- Idziemy do domu tam porozmawiamy.-poszłyśmy i gdy tylko przekroczyłyśmy próg mieszkania wzięłam ją do salonu.
- Dlaczego nie jedziemy na mecz?-zapytała.
- Proszę mi powiedzieć co zrobiłaś dziś w szkole?
- Nic,byłam grzeczna.-powiedziała.
- Majka,zaczepiła mnie pani Dominika,powiedziała że wyrzucasz koleżance zeszyt przezywasz ją,bijesz kolegę co to ma być.-krzyknęłam.
- Oni są głupi i ich nie lubię.
- To nie oznacza że możesz się tak zachowywać,teraz mnie posłuchaj uważnie masz karę na telewizję i nie jedziemy na mecz,a teraz proszę iść umyć ręce bo zaraz dam ci obiad.
- Mamusiu proszę pojedźmy na mecz.-zaczęła płakać.
- Nie za twoje brzydkie zachowanie nigdzie nie pojedziemy już do łazienki.-krzyknęłam.Cała zapłakana poszła do łazienki,a ja zrobić obiad kiedy był gotowy zawołałam ją,a sam poszłam zadzwonić do Bartka.
- Halo?-odebrał za trzecim sygnałem.
- Cześć misiu.-powiedziałam.
- Cześć myszko coś się stało?-zapytał.
- Właściwie to tak,nie przyjedziemy w piątek na mecz.-powiedziałam.
- Ale dlaczego?-zapytał.
- Wiesz co dziś zrobiła Majka w szkole....-zaczęłam mu wszystko opowiadać.-a na końcu nazwała go bufiastym idiotą.-powiedziałam.
- No to zaszalała.-powiedział.
- Jeszcze nie chciała przeprosić,pani musiała ją namawiać przez pół lekcji,ja już nie daje rady.
- Daj mi ją do telefonu.-powiedział,więc poszłam do jej pokoju i podałam jej telefon i wyszłam z stamtąd.
Czekałam w salonie kiedy skończy z nią rozmawiać.Po godzinie przyszła i oddała mi telefon,płakała.
- Halo?-zapytałam.
- No mam nadzieję że jakoś to na nią zadziała,ale kicia przyjedźcie w piątek,załatwiłem wam już bilety.-powiedział.
- No dobrze,ktoś za tobą tęskni.-powiedziałam.
- Czyżby moja urocza dziewczyna?-zapytał z uśmiechem.
- No ja też,ale jeszcze malutka istotka która mniej więcej zaczyna się już rzucać w oczy.-zaśmiałam się.
- Oj powiedz jej że też bardzo za nią tęsknie i dlatego macie przyjechać.
- Ale Maja pomyśli że jej ulegliśmy.-powiedziałam.
- Ja już jej powiedziałem co ja o tym sądzę i że jestem na nią zły za to co zrobiła.
- Dobra skarbie ja kończę bo jest już 20:00 a jestem strasznie głodna.-zaśmiałam się.
- Czekam na was w piątek.Kocham was.
- A my ciebie.-rozłączyłam się.Poszłam zrobić kolację i około 23:00 położyłam się do łóżka.Czytałam książkę kiedy do sypialni weszła Maja.
- A ty nie powinnaś spać?-zapytałam zamykając lekturę,ona usiadła po drugiej stronie łóżka i najzwyczajniej na świecie się do mnie przytuliła.
- Mamusiu ja chciałam przeprosić że tak się zachowałam.-zaczęła płakać.-Tylko oni się śmiali ze mnie że mój tata mieszka gdzieś indziej i to dlatego że mnie nie kocha.
- Żabko przecież tata cię kocha.-przytuliłam ja do siebie bardzo mocno.
- Wiem ale byłam zła i dlatego to zrobiłam.-pociągnęła noskiem.
- Dobrze nie gniewam się,ale nie płacz już.-pocałowałam ją w czółko.- A następnym razem powiedz mi że ktoś mówi ci takie rzeczy.
- Dobrze,a mamo mogę dziś spać z tobą?-zapytała.
- Możesz myszko,to wskakuj i idziemy spać.-dała mi buziaka i położyła się przytulając się do mnie.
- Dobranoc mamusiu.-szepnęła.
- Dobranoc żabko-odszepnęłam i pogrążył nas sen.
Rano budzik zadzwonił o 7:00 szybko poszłam się ubrać i znów akcja z wybudzeniem Majki.Później szybkie śniadanie i zaprowadziłam Maję do szkoły a sama udałam się do pracy.Tak minął mi cały tydzień choć nie było kolorowo bo każdego dnia zaczepiała mnie wychowawczyni Majki.Dziś po jej szkole udałyśmy się do Bełchatowa.
- Maja mogę wiedzieć dlaczego tak się zachowujesz?-zapytałam.
- To znaczy jak?-zapytała.
- Majka codziennie zaczepia mnie twoja wychowawczyni,jesteś strasznie niemiła,o co chodzi?-zapytałam i spojrzałam w lusterko żeby ją zobaczyć.
- Mamo bo oni są tacy głupi ja wolę się zadawać z Sarą.
- A kto to Sara,ta z która się tak zachowujecie?-zapytałam.
- Sara jest nową koleżanką w klasie,jest bardzo fajna.
- Dobrze ale to nie oznacza że jak kogoś nie lubisz to im dokuczasz,posłuchaj mnie w poniedziałek nie chcę znów wysłuchiwać co zrobiłaś,będę wyciągała z tatą konsekwencję.Rozumiesz masz ostatnią szansę.-powiedziałam.
- Dobra zrozumiałam.-powiedziała i tyle z mojej rozmowy.Po półtorej godzinnej jeździe wreszcie jesteśmy pod blokiem Bartka,który stał już na dole i na nas czekał.Maja wystrzeliła z samochodu i pognała się przywitać,a ja jak ten kretyn obeszłam samochód i zamknęłam za nią drzwi.Otworzyłam bagażnik i już chciałam chwycić torbę kiedy poczułam usta Bartka na swoich.
- Witam moją kolejną księżniczkę.-powiedział kiedy się ode mnie oderwał.
- No witam.-powiedziałam i wzięłam torbę,ale on mi ją zabrał i wziął resztę rzeczy a nam kazał iść do środka,no tak pogoda już totalnie się popsuła.Weszłam do mieszkania i udałam się do kuchni w celu zrobienie gorącej herbaty.
- Co się dzieje myszko?-zapytała mnie Bartek obejmując od tyłu.
- Mam dość rozumiesz-odwróciłam się do niego przodem.
- Czego dość?-zapytał.
- Wiesz ile musiałam się przez ten tydzień nasłuchać od nauczycielki.Jest niemiła dla nauczycieli i dla koleżanek,zachowuje się jak jej nowa koleżanka w klasie.-powiedziałam i usiadłam.
- Dobra pogadam z nią.-powiedział.
- Co z tego że z nią pogadasz jak zacznie się wszystko od nowa,ostatnio z nią gadaliśmy i co nic nie podziałało.Wiesz że mi nie jest przyjemnie kiedy słucham jak ona się zachowuje.-złapałam się za brzuch.
- Skarbie nie denerwuj się.-powiedział.
- Jak mogę się nie denerwować,skoro sama mam problemy i jeszcze Majka mi tworzy nowe.
- Jakie masz problemy?-zapytał,a ja zrozumiałam że powiedziałam za dużo.
- Nie ważne,ale o której mecz?-zapytałam.
- O 20:00,ale nie zmieniaj tematu,jakie problemy?
- Bartek jestem zmęczona chcę się położyć a ty mnie jeszcze bardziej dobijasz.Obudź mnie jak będziesz wychodził.-poszłam do sypialni i położyłam się i najzwyczajniej zasnęłam.
Oczami Bartka:
Zacząłem się bardziej zastanawiać jakie Lena może mieć problemy,przecież to nic złego że chcę wiedzieć,troszczę się o nią i dlatego się martwię.Poszedłem do pokoju Mai.
- Maja możemy pogadać?-zapytałem.
- Co się stało?
- Co powiedziałem ci ostatnio na temat twojego zachowania.-spojrzałem na nią.
- Tato oni są wszyscy głupi,dobrze że Sara jest normalna.
- Maja ale nie można się tak zachowywać,mama jest w ciąży tak?-zapytałem a ona kiwnęła głową.-No właśnie a ty ją denerwujesz takim zachowaniem.
- Ale ten pan chyba bardziej niż ja.-powiedziała,a ja się zdziwiłem.
- Jaki pan?
- Codziennie przysyła mamie prezenty i kwiaty,a jak byłyśmy na placu zabaw rozmawiał z mamą a ona na niego krzyczała.Ostatnio widziałam jak był pod szkołą i znów mama na niego krzyczała.
- A jak wygląda ten pan?-zapytałem trochę wkurzony.
- Jest taki młody,ale tato chodźmy obejrzymy bajkę.-powiedziała,a ja spojrzałem na zegarek.
- No wiesz ja muszę już się szykować na mecz,ale Maja obiecaj mi że już w szkole się uspokoisz.
- No dobrze,to chodźmy obudzić mamę.-powiedziała i poszliśmy do sypialni.
Oczami Leny:
Poczułam jak ktoś potrząsa mnie w ramię,otworzyłam oczy i zobaczyłam Majkę.
- Mamo wstawaj.-krzyknęła,Bartek pakował rzeczy do torby.
- Która godzina?-zapytałam.
- 16:25.-powiedział Bartek jakby zły.
- Ja pójdę poszukać koszulki na mecz.-powiedziała Maja i poleciała,a ja wstałam i przytuliłam się do pleców Bartka.
- Co się stało misiu?-zapytałam.
- Nic a co się miało stać?-zapytał i wyszedł z pokoju,zszokowana poszłam za nim do łazienki.
- Bartek co się stało?
- Powiedziałem że nic.-ominął mnie.Aha czyli coś się stało,dobra nie chce powiedzieć nie będę się narzucać.O 17:00 wyszedł z mieszkania w ogóle się nie żegnają ze mną.
- Maja chodź na chwilę.-zawołałam ją.
- Co się stało?-zapytała wbiegając do kuchni.
- Nie wiesz dlaczego tata jest zły?-zapytałam.
- Nie a jest zły?-zapytała.
- Nie skarbie,chodź bo musimy się szykować.-o 19:30 wyszłyśmy z mieszkania i pojechałyśmy na halę.Kibice już wypełniali całą widownie,niektórych sektorach siedzieli kibice Jastrzębskiego Węgla,na widowni wyszukałam Moni i od razu usiadłam koło niej.
- No cześć piękna.-pocałowałam ją w policzek.
- No myślałam że się nie doczekam.-dołączyła do nas jeszcze Daga z Olim.Zaczął się mecz Maja z Olim podeszli do barierek i mocno kibicowali.Mecz otwarcie sezonu prędzej taki towarzyski,ale już następne będą ważne i bardzo zacięte.
- Lena w ogóle jak się czujesz?-zapytała Monia.
- A wiesz powiększam się jak balon.
- Lena ty niby wyglądasz jak balon a ja 5 miesiąc i co lokomotywa ze mnie.-zaśmiała się Daga.
- Ej bo zaraz ja zacznę się starać z Miśkiem.
- Teraz tak przy wszystkich?-zapytałam a dziewczyny się zaśmiały.
- Nasze życie erotyczne zostawiamy tylko dla siebie.-powiedziała Monika.Przegadałyśmy cały mecz,spojrzałyśmy na tablicę i skra wygrała 3:2,a czyli walczyli do końca,ale każdy zawodnik miał uśmiech na twarzy.Zeszłam z dziewczynami na dół i każda poszła do swojego wielkoluda.
- Świetny mecz tato.-krzyknęła Maja.Podeszłam do niego.
- Gratulacje kochanie.-uśmiechnęłam się.
- Dzięki.-czyli mu nie przeszło.
- Możesz mi powiedzieć co się tobie stało?-powiedziałam wkurzona.
- Pogadamy w domu.-powiedział i poszedł rozdawać autografy.Poszłam po Maję pożegnałam się z dziewczynami i pojechałyśmy do domu.
Czekałam na niego i nie mogłam się doczekać,ale wreszcie o 2 w nocy się doczekałam.Wszedł i poszedł do łazienki a ja grzecznie czekałam kiedy wróci do salonu.Po 15 minutach wyszedł i usiadł na kanapie obok mnie.
- To dowiem się co się stało?-zapytałam.
- Nie wiesz co się stało?-zapytał wkurzony.
- No chyba nie wiem skoro pytam.
- Możesz mi powiedzieć dlaczego jakiś facet wysyła ci codziennie kwiaty i prezenty.-krzyknął a ja momentalnie zbladłam.
- Skąd o tym wiesz?-zapytałam.
- Maja mi powiedziała że wysyła ci kwiaty,prezenty,rozmawia z tobą ty na niego krzyczysz,kto to jest?-zapytał wstając z miejsca i podszedł do okna.
- Bartek nikt ważny.-powiedziałam.
- Pytam się do cholery kto to jest?-krzyknął znowu.
- Damian.-szepnęłam.
- Ten sam z bankietu?-odwrócił się do mnie,a ja kiwnęłam głową.-Czyli co grasz na dwa fronty?-zapytałem.
- Nie,on się mnie uczepił,mówię mu żeby dał mi spokój ale nie daje.-wstałam z kanapy i stanęłam przed nim.-Bartek on mówi że da mi spokój jak dokończę z nim to co zaczął....-powiedziałam,ale mi przerwał.
- I co dokończyłaś tak,kogo to dziecko?-zapytał,a mnie pękło serce tym pytaniem.
- Jak możesz mnie posądzać o zdradę-szepnęłam dławiąc się łzami.
- A ty jak mogłaś przede mną to ukrywać,pytam się kogo to dziecko?
- Twoje,ja z nim nie spałam,Bartek uwierz mi.-powiedziałam i złapałam go za rękę.
- Dziwne bo jakoś nie mogę.-powiedział i poszedł do sypialni.Poleciałam za nim.
- Bartek proszę cię uwierz mi ciebie bym nie okłamała.-powiedziałam.
- Daj już spokój jestem zmęczony.-powiedział i położył się do łóżka.Zrezygnowana poszłam do salonu i zaczęłam płakać.Nie spałam całą noc,rano poszłam do łazienki i przemyłam twarz wodą.Dlaczego byłam taka głupia że mu nic nie powiedziałam.
W kuchni zrobiłam herbatę i usiadłam na parapecie i ją piłam,była godzina 8:04 kiedy do kuchni przyszedł Bartek,zaczął robić sobie kawę.W ogóle się nie odezwał,a ja zaczęłam popłakiwać.
- Bartek porozmawiaj ze mną.-powiedziałam i spojrzałam na niego.
- Mamy o czym?-zapytał.
- To już mnie nie kochasz?-zapytałam schodząc z parapetu i siadając przed nim przy stole.
- Kocham,ale jestem zły że mi nic nie powiedziałaś.
- Może dlatego że bałam się takiej reakcji.-powiedziałam.
- Była by inna gdybyś powiedziała od razu.-powiedział i wstał zalać sobie kawę.Podeszłam do niego i przytuliłam się do jego pleców.
- Przepraszam Bartuś bardzo mocno.-i znów fala łez spływała po moich policzkach.Poszedł do łazienki nic nie powiedział,czyli mi nie wybaczył.Poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku.Nagle otrzymałam SMS'a:
CZEŚĆ SKARBIE JAK SIĘ MA MOJE DZIECKO?
D.
Poczułam dziwny ucisk w brzuchu,skuliłam się z bólu.
- Bartek.-krzyknęłam spanikowanym i z bólu cienkim głosem.Wszedł do sypialni i od razu gdy mnie zobaczył znalazł się przy mnie.
- Boże Lenka co się dzieje?-zapytał.
- Nie wiem zadzwoń na pogotowie.-szepnęłam i jęknęłam z bólu.Później wszystko działo się w ekspresowym tempie:
lekarze
karetka
straszny ból
płacz
ciemność.........
 
 
 
 
I jest kolejny :)
Nawet nie wiem co mam do was napisać,dziękuję za komentarze i za nominację to wielkie wyróżnienie.
Następny pojawi się w czwartek.Jeszcze 4 dni i mistrzostwa :)
Pozdrawiam Aga
 


 

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Liebster Award -ciąg dalszy...



Nominacja do "Liebster Award" jest prezentem od któregoś z blogerów w ramach "dobrze prowadzonego bloga" Jest przyznawana po to, aby blog został rozpoznawalny oraz częściej odwiedzany przez czytelników. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na jedenaście pytań od osoby, która nas nominowała. Następnie sami podajemy jedenaście osób, informując ich o tym oraz zadajemy jedenaście pytań. Zabrania się wybierania tej samej osoby od której pozyskano nominację.



Dziękuję za nominację Agnieszce:
Moje odpowiedzi:
1. Jak oceniasz (realnie) szanse naszej reprezentacji na MŚ?
- Moim zdaniem jeżeli będziemy walczyć do końca a będziemy to szanse są duże :) 
 
2. Czy płacisz dodatkowo za oglądanie MŚ?
- Niestety nie mam dekodera muszę się pocieszyć jakąś relacją internetową :(
3. Co sądzisz o takiej dużej 'samowolce' Polsatu w sprawie MŚ?
- Wolę się nie wypowiadać.
 
4. Jaki jest twój ulubiony dziennikarz sportowy?
- Karolina Szostak i Jerzy Mielewski :)
 
5. Interesujesz się jakimś innym sportem niż siatkówka?
- Piłką ręczną i pływaniem.
6. Zdefiniuj jednym zdaniem siatkówkę.
- Moja największa miłość i chęć do życia.
 
7. Jakiej muzyki słuchasz?
- Rock,Pop i trochę Metalu :)
 
8. Ulubiona książka?
- " I wciąż ją kocham "
 
9. Ulubiony film?
- " I że cię nie opuszczę " i " Szkoła uczuć " 
 
10. Oglądałaś ''Drużynę''? Jeśli tak, to co o tym filmie sądzisz? 
- Na kilku momentach się wzruszyłam,piękny film o polskim sporcie,pokazał ile chłopaki dają serca w codzienną grę.
 
11. Jaka jest twoja ulubiona blogerka?
- Wszystkie jesteście świetne :)



Wreszcie ja nominuję :
 http://nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com/
 http://living-in-suffer.blogspot.com/
 http://odpierwszegospotkania.blogspot.com/
 http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/
 http://wyklnieta.blogspot.com/
 http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/



Moje pytania:
1.Ulubiony siatkarz?
2.Czy interesujesz się innym sportem?
3.Ile masz lat?
4.Skąd pomysł na założenie bloga?
5.Twój ulubiony trener reprezentacyjny?
6.Masz rodzeństwo?
7.Ulubiony film?
8.Gdybyś mogła spotkać swojego idola to kto by to był? 
9.Od ilu lat kibicujesz siatkarzom?
10.Ulubiony klub zagraniczny?
11.Jak wygląda twoja wyjściowa szóstka na mecz z Serbią na narodowym? 



Dziękuję jeszcze raz i zapraszam do zabawy :)
Pozdrawiam Aga

niedziela, 24 sierpnia 2014

Liebster Award

Nominacja do "Liebster Award" jest prezentem od któregoś z blogerów w ramach "dobrze prowadzonego bloga" Jest przyznawana po to, aby blog został rozpoznawalny oraz częściej odwiedzany przez czytelników. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na jedenaście pytań od osoby, która nas nominowała. Następnie sami podajemy jedenaście osób, informując ich o tym oraz zadajemy jedenaście pytań. Zabrania się wybierania tej samej osoby od której pozyskano nominację.



Serdecznie podziękowania za nominację od Selene:
Moje odpowiedzi:

1. Wyobraź sobie, że spotykasz złotą rybkę, która może spełnić twoje trzy życzenia. O co poprosisz? 
1. Żeby mistrzostwa nie były kodowane.
2. Żebym mogła poznać wszystkich swoich idoli.
3. Żeby polecieć do Paryża.
2. Gdybyś mogła sama wybrać sobie imię, jakie by ono było?
- Zawsze chciałam nazywać się Lena :D
3. Czy jest coś, co zmieniłabyś w swoim wyglądzie?
- Może chciałbym mieć więcej wzrostu.
4. Które opowiadanie najbardziej zapadło ci w pamięć?
- Wszystkie które opowiadania czytam są w mojej pamięci bo każdy wkłada w to serce i warto pamiętać każde.

5. Gdybyś miała możliwość spędzenia jednego dnia z dowolnie wybranym siatkarzem, którego byś wybrała?
- Chyba Bartka Kurka,bardzo go lubię,choć ciężko jeżeli ma się tylu ulubieńców.

6. Jesteś optymistką, realistką, czy pesymistką?
- Realistką.

7. Które cechy charakteru najbardziej irytują cię u ludzi?
- Zarozumiałość i samolubność.

8. Której plusligowej drużynie kibicujesz?
 - Zawsze mam problem kiedy grają między sobą mecze bo lubię trzy drużyny SKRA,JW i RESOVIA.

9. Jak nazwałabyś swoje dzieci?
- Lena i Igor <3

10. Co jest najważniejsze w przyjaźni?
- Moim zdaniem zaufanie i szczerość.

11. Gdybyś mogła zadać Bogu jedno pytanie, jak by ono brzmiało?
- Czy zdam jakoś szkołę????
Dziękuję także za nominację Gosia Shawol: 


 
  Moje odpowiedzi:
1. Jakie wartości w życiu są dla Ciebie najważniejsze? Dlaczego te?
 - Miłość ponieważ jeżeli łamie nam serca to potrafi zrobić tak że jak już się zakochamy to do końca życia.

2. Czy masz internetowego przyjaciela? 
 - Wy jesteście moimi przyjaciółmi :D

3. Co jest Twoją ulubioną przekąską?
- Dużo tego :)

4. Lubisz słodycze? Jeśli tak to jakie najbardziej?
- Żelki <3

5. Czym się interesujesz?
- Siatkówka,muzyka,piłka ręczna,pływanie.

6. Skąd czerpiesz pomysły na opowiadania?
- Z sytuacji życiowych,a czasami same się pojawiają.

7. Co robisz w wolnym czasie?
- Odpoczywam albo piszę rozdziały :)

8. Ile masz lat?
- 16 SWEET

9. Co cenisz w swoim przyjacielu/przyjaciółce?
- To że gdy mam zły dzień to ona potrafi mnie rozśmieszyć i pomaga choć na chwilę oderwać się od problemów.

10. 3 Twoje ulubione cytaty to...?
- Nie staraj się zostać człowiekiem sukcesu, lecz człowiekiem wartościowym.
- Przy­jaciele są jak ciche anioły, które pod­noszą nas, gdy nasze skrzydła za­pom­niały jak latać.
- W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca.

11. Ulubiony klub sportowy? Dlaczego właśnie on? 
- Jest ich wiele,a dlaczego? Bo są tam osoby które pokazują miłość do tego sportu i chęć poświęcenia się żeby na naszych twarzach mógł pojawić się uśmiech.




Dziękuję jeszcze raz serdecznie za nominację,przepraszam was bardzo ale to bardzo że nikogo nie nominuję.Po prostu mam tyle na głowie że musiałam znaleźć czas na odpowiedzenie na wasze pytania,ale jeżeli znajdę czas to za nominuję.Dziękuję bo każda nominacja to dla mnie wyróżnienie,że ktoś to co piszę czyta i chwali.
Pozdrawiam Aga
 

Rozdział 13:


Dwa dni później odwiedziły mnie Monika z Olą,nie powiem miło się zrobiło bo zostałam zaakceptowana przez wszystkie dziewczyny.
- Hej ale niespodzianka.-uśmiechnęłam się.
- Przyjechałyśmy jak tylko się dowiedziałyśmy.-weszły i mnie uściskały.
- Ale o czym?
- Bartek powiedział że jesteś w ciąży.-krzyknęła Ola.
- Już rozpowiedział ledwie przed wczoraj się dowiedział.A to bałwan jeden,chodźcie napijecie się czegoś?-zapytałam wchodząc do kuchni.
- Ja poproszę kawę.-uśmiechnęła się Monia,a Ola poprosiła o herbatę.
- No opowiadaj jak jest?
- No wiecie na początku był szok bo ledwo co do siebie wróciliśmy,ale cieszy mnie myśl że znów będę mamą.-zaśmiałam się.
- Może i do siebie wróciliście ale wasza miłość trwa od 7 lat to jest coś pięknego.-powiedziała Ola.
- Ale ja nie mam takiego stażu jak Monia z Michałem.
- Oj tam wiecie jak to było od podstawówki mnie idiota zaczepiał i w końcu się zlitowałam.-zaśmiałyśmy się.Nagle do kuchni wleciała Maja.
- Cześć ciocie.-przytuliła je.
- No cześć,cieszysz się że będziesz miała rodzeństwo?-zapytała Monika.
- Pewnie sama namawiałam tatę żeby wreszcie dał mamie buzi bo ja chciałam braciszka.
- Buzi?-zapytała Ola a ja jej pokazałam o co mi chodziło.
- No ciociu a wujek Michał daje ci buzi?-zapytał.
- Tak,a co?
- To też będziesz miała dzidziusia?-klasnęła w dłonie.
- Dobra dosyć Majka co chciałaś?-przerwałam bo jak by zaczęła to by nie skończyła.
- Pić i ciastka.-zarządziła.
- A obiad kto zje?
- Mamo proszę jedno takie małe ciastko.-przytuliła się do mnie.
- No dobrze,ale później zjadasz cały obiad.-powiedziałam a ona się zgodziła.Poszła do salonu.
- Lena o co chodzi z tymi buziakami?-zapytała mnie Ola.
- Bo ostatnio zapytała się nas skąd się biorą dzieci,więc wymyśliłam na szybko że dorośli muszą sobie dać buzi jak nikogo w domu nie ma.-powiedziałam a one się zaśmiały.
- No to fantastyczna wymówka kiedyś ją wykorzystam.-powiedziała Ola.
- Ciekawe co ty byś powiedziała w takiej sytuacji.-teraz to ja się zaśmiałam.I do kuchni znów wbiegła Maja.
- Mamo co to jest erekcja?-zapytała,a my z dziewczynami wyplułyśmy nasze napoje.
- Co żabko?-zapytałam.
- Bo w telewizji jest taka reklama tabletek więc co to jest?-zapytała.
- Już wiem o czym mówiłaś Lena przed chwilą.-powiedziała Ola.
- Maju wiesz nie powinny cię takie rzeczy interesować to dla panów jest więc nic takiego ważnego.-powiedziałam.
- Ale co to jest?-zapytała i tupnęła nogą,a mnie wpadł do głowy pomysł.
- Dziewczyny was mają dziś chłopaki odebrać?-zapytałam.
- Tak a co?-zapytała Monika.
- A bo Bartek ma też przyjechać to Maja zapytasz tatę i wujków.-uśmiechnęłam się a ona zadowolona poleciała do salonu,a dziewczyny się zaczęły śmiać.
- No to ich wrobiłaś.-powiedział dalej się śmiejąc Ola.
- Co to ich problem a nie nasz w końcu coś zrobią i odpowiedzą dziecku na pytanie.
- To teraz czekać na nich.-jakimś dziwnym trafem chłopaki zjawili się równo o 18:00.Poszłam im otworzyć.
- Witam przybyszy.-powiedziałam i wpuściłam ich do środka,na końcu wszedł Bartek.
- Cześć skarbie jak się czujesz?-zapytał całując mnie na powitanie.
- Genialnie,a zaraz będzie bardzo ciekawie.-poszliśmy do salonu,usiedli sobie spokojnie aż tu nagle.
- Maja wam chłopaki chciała zadać pytanie.-powiedziała Monika.
- No właśnie bo ciocie i mama powiedziały ze wy będziecie wiedzieli.-powiedziała Majka siadając u Bartka na kolanach.
- Słuchamy cię zatem.-uśmiechnął się Piotrek,ale zaraz mu ten uśmiech zniknie.
- Co to jest erekcja?-zapytała a oni nagle zbledli.
- To my sobie też posłuchamy.-zaśmiałam się i usiadłam na kanapie z dziewczynami.
- No to jest ten no...-zaczął Michał.
- No ten fizjologia.-powiedział Bartek.
- Ale co to ta erekcja?-zapytała.
- O boże no ten tego no.
- Co ten tego?
- Tego tam no wiesz.-powiedział Bartek.
- Nie wiem dlatego pytam.-uśmiechnęła się.
- A nie masz innych pytań.-zapytał załamany Piotrek.
- Mam dużo pytań,np.Dlaczego ciocie i mama wyglądają inaczej niż ty i wujkowie?-zapytała Bartka.
- Bo tak już jest,ale tego dowiesz się w szkole.A teraz idź się bawić.-pogłaskał ją.
- Wujku a ciocia mi dziś powiedziała że dajesz jej buzi.-powiedziała do Michała.
- No i co?-zapytał z uśmiechem.
- Przez to ciocia będzie miała dzidziusia,bo tata tak mamie zrobił,ale fajnie co?-klasnęła w dłonie.
- Majka już do pokoju.-złapałam ją za rękę i poszłyśmy do pokoju.Weszłam z nią i zaczęłam się śmiać.
- Mamo ja dalej nie wiem co to erekcja.-usiadła na łóżku.
- Posłuchaj mnie żabko takie rzeczy dowiesz się jak będziesz starsza.Teraz się tym nie przejmuj i nigdzie takich słów nie powtarzaj.-przytuliłam ją.
- Mamo a jak robi księżyc?-zapytała,a ja się zaśmiałam.
- On nie wydaje żadnych odgłosów wiesz,a teraz skarbie chodź się wykąpać.-poszłyśmy do łazienki i napuściłam jej wodę.- Tylko skarbie nie za długo.-powiedziałam i wróciłam do salonu.
- Lena musiałaś nam to pytanie zostawić?-zapytał Michał.
- Ej zaraz was to bardziej dotyczy niż nas-usiadłam Bartkowi na kolanach.
- Lenka nie każ mi więcej na jej pytania odpowiadać,Ola musimy się poważnie zastanowić nad dziećmi.-powiedział Piotrek,a my się zaśmialiśmy.
- A wy mi nie chcieliście wierzyć że takie pytania tu padają.-powiedział Bartek.
- Dobra zostajecie na noc?-zapytałam gości.
- Jeżeli nie będziemy przeszkadzać to chętnie bo jakoś nie kwapi mi się wracanie do Rzeszowa na noc.-powiedziała Ola.
- No my z Miśkiem raczej też zostaniemy.-uśmiechnęła się Monia.
- Ok,więc tak my dziewczyny śpimy u mnie w sypialni,a chłopaki śpicie w drugiej.-zarządziłam.
- Co razem mamy spać?-zapytał Bartek.
- A co z kolegami się nie prześpisz?-zapytałam.
- Skarbie.-przytulił mnie.
- Spadaj,dobra co chcecie na kolację?
- Zamówmy pizzę.-zarządził Michał.
- To zamawiajcie a ja lecę do Mai.-poszłam do łazienki i pomogłam jej się ubrać w piżamę i poszłam z nią do pokoju i poczytałam jej bajkę.Później poszłam do salonu gdzie na stole leżała zamówiona pizza.Chłopacy jeszcze do tego wzięli sobie jeszcze butelkę Krupnika.Około 23:30 poszłyśmy z dziewczynami spać do pokoju,pożyczyłam im po piżamie i zasnęłyśmy,ale oczywiście kilka razy musiałam wstawać i uciszać chłopaków w salonie bo byli zbyt głośno.
Rano obudziły mnie promienia słońca wbijające się przez okno do pokoju.Wstałam delikatnie żeby nie obudzić dziewczyn i poleciałam do łazienki bo znów wzięły mnie poranne nudności,ale taki już los kobiet w ciąży.Ubrałam się.
 
Później zajrzałam do Mai spała sobie spokojnie i nie mogłam przegapić tego widoku jak Bartek spał przytulony do Michała,a on do Piotrka.Oczywiście zrobiłam zdjęcie będę ich później szantażować.Podążyłam zrobić wszystkim śniadanie,im zrobiłam stos kanapek a siebie zadowoliłam słoikiem kiszonych ogórków a taką miałam ochotę.Dalej nie mogę uwierzyć ze znów jestem w ciąży z mężczyzną który jest dla mnie bardzo ważny od tylu lat.
- A co ty słonko już nie śpisz?-objął mnie od tyłu Bartek.
- Nie,czekałam tylko żebyś się obudził.-zaśmiałam się,widząc jak wygląda.
- Kotek ja już więcej nie piję.-jęknął i mnie przytulił.
- Trzymam cię za słowo.- i zadzwonił dzwonek do drzwi,poszłam otworzyć,a Bartek do łazienki.
Za drzwiami stał znowu wielki bukiet i jakaś mała paczka.Otworzyłam ją a w niej zobaczyłam erotyczną bieliznę z liścikiem.
MAM NADZIEJĘ ŻE KIEDYŚ JĄ DLA MNIE ZAŁOŻYSZ.
TWÓJ WIELBICIEL
Czułam straszne obrzydzenie do Damiana,wkurzona wzięłam kwiaty i paczkę,zeszłam na dół i wyrzuciłam ją do kosza na śmieci.I znów mój humor będzie zepsuty.
- Kto to był?-zapytał Bartek.
- A sąsiad bo chciał pożyczyć cukier.-powiedziałam krzyżują palce z tyłu pleców.
- A jakiś przystojny?-podszedł do mnie i objął.
- 6O letni pan,zazdrośniku.-zaśmiałam się i poszliśmy obudzić wszystkich......




I jest kolejny :D
Troszkę taki nudnawy ale mam nadzieję że wam się spodoba.No nie będę oryginalna jak o tym nie napiszę że skradli puchary.Oj dużo się dzieje,dziękuję za wszystkie komentarze,i zapraszam na kolejny rozdział w we wtorek.
Pozdrawiam Aga

piątek, 22 sierpnia 2014

Rozdział 12:

Rano obudziła nas Maja,wskakując bardzo brutalnie na nas.
- Tato dałeś mamie buzi?-zapytała kładąc się pomiędzy nas.
- Maja proszę cię nie zaczynaj.-powiedziałam.
- Ja chcę braciszka,tato obiecałeś że z mamą porozmawiasz.-powiedziała obrażona.
- Skarbie spokojnie porozmawiamy o tym z mamą.
- To rozmawiaj a ja zatkam uszy.-uśmiechnęła się.
- Majka a dlaczego ty chcesz mieć braciszka?-zapytałam.
- Bo tak.-powiedziała.Kazałam jej iść się ubrać,jak tylko wyszła to zaczęłam rozmowę.
- Bartuś my musimy jej jakoś wyjaśnić że na razie nie może mieć brata.
- Ale dlaczego?-zapytał,a ja na niego spojrzałam.
- No zgadnij dlaczego?
- Lenka posłuchaj to że mieszkasz w Katowicach to nic,jakbyś była w ciąży to przeniosłabyś się do mnie z Mają.-powiedział.
- Bartek ale ja nie jestem gotowa na ciąże,wiesz ile musiałam ćwiczyć żeby doprowadzić się do takiej sylwetki.-jęknęłam.
- Dla mnie jesteś najpiękniejsza.-pocałował mnie,a do sypialni wpadła Maja.
- O to mam już braciszka?-uśmiechnęła się.
- Nie skarbie.-zaśmiałam się.
- Przecież tata dał ci buzi.-tupnęła.
- Maja a co ci tata wczoraj powiedział?-zapytała Bartek.
- A że ja muszę wyjść,to ja pójdę się bawić a ty tato daj mamie buzi bo ja chcę braciszka.-wyszła.
- Ona się uwzięła czy jak?-zapytałam ze śmiechem.
- Nie wiem skarbie,ale wiesz jak nasza córka prosi to musimy to spełnić.-powiedział i jego ręce znalazły się pod moją koszulką.
- O nie teraz na pewno nie,spadaj Kurek.-zaśmiałam się i poszła pod prysznic.Później się ubrałam.
 
I poleciałam do kuchni zrobić śniadanie.Dziś Bartek miał wolne więc stwierdziliśmy że spędzimy go również aktywnie.W Bełchatowie ma pokazać się po południu festyn.Zjedliśmy śniadanie oczywiście musieliśmy znów odpowiadać na Majki pytania.Około 14:00 wyszliśmy do parku,gdzie odbywał się już ten festyn.Majka latała w te i z powrotem,a ja z Bartkiem trzymając się za ręce chodziliśmy za nią.
- Mogę na tą karuzele?-zapytała podbiegając do nas.Była to typowa karuzela z konikami więc sama mogła na to iść,my sobie usiedliśmy na ławce i patrzyliśmy.
- Kocham cię.-szepnął mi na ucho,a ja się zaśmiałam.
- Dziwne bo ja cię też.-popatrzyłam mu w oczy i pocałowałam go.Nie wiem ile ten pocałunek trwał ale dla mnie mógł trwać wiecznie.
- Tato a mówiłeś że nikogo ma nie być jak będziesz dawać mamie buzi.-podeszła do nas Maja i usiadła Bartkowi na kolanach.
- Tato a mówiłeś że nikogo ma nie być jak będziesz dawać mamie buzi.-sparodiował ją Bartek,a ja się zaśmiałam.
- Mamo,tata mnie denerwuje.-zeszła z jego kolan i przeniosła się na moje.
- Dobra koniec a co powiecie na watę cukrową mam na nią straszna ochotę.-klasnęłam w dłonie.Dwa razy powtarzać nie musiałam bo już po kilku sekundach stali w kolejce.Świat zwariował.
Tydzień później:
Niestety czas szybko minął i musiałyśmy wracać do Katowic.Jak co dzień Maja poszła do koleżanki,a ja do pracy.Chodź nie mogłam się na niej skupić bo wiecznie pisałam z Bartkiem sms'y.
Od wczoraj strasznie źle się czuję,co zjem ląduje w toalecie.Są momenty kiedy zakręci mi się w głowie i o porządnie.
- Lena co ty taka blada jesteś?-zapytała Pola.
- A nic tak jakoś zaraz mi przejdzie.-uśmiechnęłam się.
- Co tam u was?-zapytała.
- Na razie dobrze budujemy wszystko od nowa.
- Masz szczęście że wróciliście do siebie.-i nagle drzwi baru się otwarły a w nich stanął Damian.Podszedł do lady.
- Cześć skarbie.-uśmiechnął się do mnie.
- Czego tu chcesz?-zapytałam ciągnąc go na zewnątrz.
- No przyszedłem przywitać się z najpiękniejszą kobietą na ziemi.-pogłaskał mnie po policzku.
- Nie pozwalaj sobie za dużo.-strąciłam jego rękę.
- Lenka ja wiem że źle zaczęliśmy,ale możemy zawsze to dokończyć.
- Prędzej wolałabym umrzeć niż coś z tobą dokańczać.-powiedziałam.
- To jak tam u ciebie w życiu,jesteś z Bartkiem Kurkiem ty to potrafisz się ustawić.-zaśmiał się.
- Czego ty do cholery chcesz?-krzyknęłam.
- Posłuchaj dokończymy to co nam przerwał twój kochaś a ja zostawię cię w spokoju.
- Po moim trupie.-powiedziałam i weszłam do środka.Strasznie zakręciło mi się w głowie.Usiadłam za ladą.
- Lena co się dzieje?-zapytała mnie Iza,ale już wszystko słyszałam jak przez mgłę.
Otworzyłam oczy i rozpoznałam pokój Witka.
- O boże wiesz jak nas przestraszyłaś?-od razu naskoczyła na mnie Ula.
- Przepraszam ale źle się poczułam i tak jakoś.Więcej się nie powtórzy.-powiedziałam.
- No dobrze,ale teraz ty wracasz do domu,dziewczyny cię odprowadzą.-powiedziała.Zgodziłam się,przez całą drogę dziewczyny się na mnie dziwnie patrzyły.Kiedy weszłyśmy do mnie do mieszkania nie wytrzymałam.
- Mogę wiedzieć o co wam chodzi?-zapytałam siadając w kuchni.
- Lena co to był za chłopak dziś?
- Pamiętacie ten bankiet na który zaprosił mnie Bartek?-zapytałam,a one kiwnęły głową.-To on też tam był,w pewnym momencie jak tańczyliśmy on za dużo sobie pozwolił,więc mu się wyrwałam i poszłam do pokoju,ale on polazł za mną i zaczął się do mnie dobierać.Gdyby nie Bartek to postawiłby na swoim,a teraz wiecznie za mną chodzi,a nawet ostatnio tu był i zabrał moją bieliznę i wiecznie przesyła mi kwiaty i dziwne wiadomości.-powiedziałam.
- Powiedziałaś Barkowi?-zapytała Iza,a ja spojrzałam w podłogę.-Lena do cholery.
- Nie chcę go denerwować nic się przecież nie dzieje.-powiedziałam.
- Lena to jest nie poważne że jakiś obcy facet włamywał się do mieszkania i zabierał nic cennego tylko twoją bieliznę.To jest jakiś psychol,a jak wie że Bartek jest w Bełchatowie i nie ma go koło ciebie to sobie na to pozwala.Musisz mu powiedzieć.-teraz powiedziała Pola.
- Nie,jeżeli nie da mi spokoju to powiem mu.
- Dobra a w ogóle czemu się źle czujesz?-zapytały.
- Boję się że jestem w ciąży.-powiedziałam.
- A robiłaś test?-zapytała Iza,a ja kiwnęłam głową.
- Nie.-szepnęłam,a ona wystrzeliła jak z procy z mieszkania.Wrócił po 10 minutach i podała mi pudełko.
- Idź i poczekamy.-wepchnęła mnie do łazienki.Przeczytałam instrukcje chociaż wiedziałam jak mam to zrobić,strasznie się bałam.Wykonałam test i wyszłam do dziewczyn.
- Dziewczyny a jak ja będę w ciąży?-zapytałam.
- Lena przecież ci pomożemy,a i masz Bartka.-uśmiechnęła się Iza.
- Dobra leć bo już czas minął.-powiedziała Pola,weszłam niepewnie do łazienki i wzięłam do ręki patyczek i popatrzyłam w instrukcję.
- No to zaszalałaś Lena.-powiedziałam jak zobaczyłam wynik testu,zaczęłam płakać.
- Lenka i co?-krzyczały dziewczyny,wyszłam do nich i krzywo się uśmiechnęłam i znów zaczęłam płakać.
- O boże jesteś w ciąży.-krzyknęła Iza.
- Co ja teraz zrobię?-zapytałam płacząc.
- Pierwsze co to dzwoń do ginekologa może uda ci się jeszcze dziś do niego pójść bo jest dopiero 15:00.-jak powiedziały tak zrobiłam,lekarz miał wolną wizytę na godzinę 16:00 więc szybko się ogarnęłam i z dziewczynami poszłyśmy do lekarza.Wyczytali moje nazwisko więc weszłam powiedziałam co mnie sprowadza i po kilku minutach miałam diagnozę.
- No pani Leno połowa pierwszego miesiąca,czyli trzeci,czwarty tydzień.Gratulacje zostanie pani mamą.
- Dziękuję,ale jest pan pewien?-zapytałam.
- Tak,proszę to jest dla pani zdjęcie USG.I proszę pozdrowić przyszłego tatę.-uśmiechnął się ciepło.Wyszłam z gabinetu i wybuchnęłam płaczem,a dziewczyny mnie przytuliły.
- Lena dasz sobie radę,masz nas,Bartka,Maję.-powiedziała Pola.
- Dzięki że jesteście.-poszłyśmy do domu po drodze odbierając Maję.Kiedy przekroczyłyśmy próg mieszkania,Iza kazała zadzwonić do Bartka,poszłyśmy do kuchni a Maja do swojego pokoju.
- Ale co ja mam mu powiedzieć?-zapytałam.
- Że stworzył znów coś co ma ręce i nogi.-zaśmiała się Pola.
- No dobra,ale się boję.-wybrałam jego numer i czekałam kiedy odbierze.
- Halo?
- Cześć skarbie.-powiedziałam.
- Lenka,a właśnie miałem do ciebie dzwonić-zaśmiał się.
- Bartek masz jutro trening?-zapytałam.
- Nie jutro akurat wolne,a co się stało.
- A może byś przyjechał do nas.
- Coś się stało?-zapytał.
- Oj stało,proszę bo muszę z tobą pogadać.
- No dobrze będę około 22:00.
- Dobrze czekam pa.-rozłączyłam się.
- Dobra to my się zmywamy,daj rano znać.-powiedziały i wyszły.
- Mamo głodna jestem.-do kuchni wbiegła Maja.
- Dobra to robimy pizzę?-zapytałam,a ona się zgodziła.Teraz tylko czekać jak przyjedzie Bartek.Zrobiłyśmy tą pizzę i później Maja poszła się kąpać,a ja posprzątałam po kolacji.Boże będę mamą drugi raz,strasznie się cieszę ale z drugiej strony boję.
- Mamusiu poczytasz mi bajkę?-zapytała Maja.Kiwnęłam głową i poszłam z nią do pokoju.Czytałam jej ulubioną bajkę Kopciuszek.
- Dobranoc skarbie.-pocałowałam ją w główkę.
- Mamusiu a myślisz że ja też znajdę takiego księcia jak Kopciuszek?-zapytała,a ja się uśmiechnęłam.
- Jestem przekonana że tak,a może już go gdzieś minęłaś.
- Gdzie nie zauważyłam.-gwałtownie wstała.
- Żabko chodziło mi o to że na przykład ja,tatę spotykam jak byliśmy w twoim wieku dopiero później zakochałam się w tacie.
- Mamo a dlaczego tata nie mieszkał z nami?-zapytała.
- Wiesz obiecuję ci że kiedyś wszystko ci opowiem ze szczegółami,ale teraz śpi.
- Kocham cię mamusiu.-pogłaskam ją po główce i wyszłam z pokoju.Około 22:00 usłyszałam dzwonek do drzwi.Poszłam szybko otworzyć.
- Jestem już.-szepnął Bartek,a ja z całych sił go przytuliłam.
- Bardzo się cieszę.-wciągnęłam go do mieszkania i poszliśmy do kuchni.-Jesteś głodny?-zapytałam.
- Nie jadłem już kolację,Lena o czym chciałaś pogadać?-zapytał pociągając mnie na swoje kolana.
- Ale może chcesz coś do picia?-unikałam tematu.
- Lenka.-spojrzał na mnie i wtedy ja wstałam i podałam mu kopertę z USG.-Co to?-zapytał.
- Zobacz.-powiedziałam,otworzył niepewnie kopertę wyjął zdjęcie i zaczął je oglądać.
- Wiesz skarbie,wiem że lubisz robić zdjęcia ale to takie troszkę zepsute.-uśmiechnął się,a ja zaczęłam się śmiać.
- Bartuś to zdjęcie USG a to jest nasze dziecko.-powiedziałam,a on nagle zaczął się znów zdjęciu przyglądać.
- Jesteś w ciąży?-zapytał.
- Tak pierwszy miesiąc.-powiedziałam.
- O boże,będę tatą.-szepnął i nagle podniósł się z krzesła i mocno mnie pocałował.
- Bartek co ty robisz?-zapytałam kiedy wziął mnie na ręce.
- Od dziś będę nosić cię na rękach mój skarb.-zaśmiałam się i znów go pocałowałam.Później poszliśmy do sypialni i zasnęliśmy wtuleni w siebie.
Rano obudził nas wielki krzyk.
- Tata.-krzyknęła Maja.
- No i koniec spania.-szepnął Bartek,a ja się zaśmiałam.
- Co ty tu robisz?-wpakowała nam się na łóżko,a raczej na Bartka.
- A przyjechałem do moich księżniczek.Wiesz żabko musimy ci coś z mamusią powiedzieć.-spojrzał na mnie.
- No Maju za 9 miesięcy będziesz miała rodzeństwo.-uśmiechnęłam się.
- To tata dał ci buzi?-zapytała skacząc po łóżku.
- Tak,tylko nie wiemy czy to będzie siostrzyczka czy braciszek.
- To będzie braciszek mówię wam,dziękuję wam.-przytuliła nas,a ja stwierdzam następujący fakt mam strasznie najlepszą na świecie rodzinkę......
 
 
 
 
I jest kolejny :D
Lena w ciąży,Bartek z Mają zadowoleni,ale to dopiero początek ich problemów.Damian staje się bardziej nachalny.Jeszcze kilka dni i wreszcie mecz na narodowym nie mogę się doczekać.
Pragnę podziękować za wasze komentarze i kolejny rozdział pojawi się w niedziele.
Jak żyjecie z myślą że za chwilę do szkoły????
Ja tego nie przeżyję,pocieszam się tylko meczami :D
Pozdrawiam Aga