Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść,
nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem.Może działaliśmy w
wielkich emocjach.Znów skrzywdziliśmy dzieci.Nie wiem czy zasługujemy
być rodzicami,skoro nie potrafimy dobrze zająć się własnymi dziećmi.Co
było dla mnie najgorsze?
Tak dzwoniłam do wszystkich osób z listy i odwoływałam ślub.Jak pytali dlaczego,mówiłam " Po prostu nie wyszło ".
To
łatwiejsze niż uciekanie w kłamstwa,że postanowiliśmy jeszcze rok
poczekać,bo tak na prawdę wątpię,żebym kiedykolwiek z Bartkiem stanęła
na ślubnym kobiercu.Jak to mówią nie wchodzi się do tej samej rzeki dwa
razy,ja zaryzykowałam było cudownie do pewnego czasu,praktycznie jego
kariera układa mu życie.Ona pokazała tylko,że ja nie nadaje się na drugą
połówkę sportowca,bo nie potrafię spełniać oczekiwań,które on miał
względem mnie.Niby przeciwieństwa się przyciągają,ale to nie u nas
niestety.Wraz z rozstaniem postanowiłam wrócić do Katowic.
Jak
przeżyły to dzieci,więc tak Maja jak to Maja jest zła ale jest już
mądrą,dużą dziewczynką i rozumie że tak musi być,a Kubuś to jeszcze mały
ale zauważa brak ojca.Nasi rodzice cały czas trują mi głowę,żebyśmy
jeszcze pogadali ale to nic nie da.Praktycznie Bartek jak dzwoni to
wcześniej pisze mi smsa i ja wtedy wołam Maję do laptopa i
gadają,czasami to sadzam koło Mai,Kubę i tak w trójkę przeprowadzają
konwersację.
- Lenka,a co z suknią ślubną?-zapytała mnie Pola.
- Nie mam pojęcia,chyba będę musiała sprzedać.-powiedziałam kładąc na stole kubeczki z herbatą.
-
A nie lepiej ci ją zatrzymać.-spojrzałyśmy obie na Izę.-No co się tak
patrzycie,przecież sama powiedziałaś,że z Bartkiem nie rozstajecie się
na zawsze.
- Ale raczej tak będzie i jest,bo gdyby mu zależało to jakoś próbowałby to wszystko naprawić.
- Słuchaj daliście sobie przerwę.Nie miej do niego zażaleń że się nie stara,minął dopiero miesiąc.
-
Iza koniec tego tematu,musimy same od niego uciec bo tak dłużej nie
można.Rozmawiając o tym nigdy nie odpoczniesz.-zarządziła Pola.
- Masz rację.
- Właśnie Izka jak się czujesz?-zapytałam.
-
No wiesz jak na czwarty miesiąc to dobrze.Ważne że mdłości
przeszły.Wiem,że to będzie trochę głupie jak to powiem,ale cieszę się że
znów jesteśmy w Katowicach razem.-uśmiechnęła się.
- Ja też Iza.-zaśmiałam się i przytuliłam je mocno.
-
Mamo,tata cię prosi żebyś na chwilkę przyszła.-do kuchni weszła
Maja.Kiwnęłam głową i poszłam do sypialni.Zamknęłam drzwi,żeby Majka nie
podsłuchiwała.Usiadłam przed laptopem i czekałam aż się odezwie.
- Cześć.-szepnął cicho.
- Cześć.Coś się stało,że chciałeś porozmawiać?-zapytałam.
- Tak odwołałaś wszystko związane ze ślubem?-zapytał,a ja zaniemówiłam.
- Eee tak odwołałam,a co?
-
Nic tylko się pytam,to dobrze że się tym zajęłaś bo przynajmniej ktoś
wskoczy na nasze miejsce zarezerwowane w restauracji.-powiedział.
- No tak zwolniliśmy terminy wszędzie.O mamo.-klepnęłam się w czoło.
- Co?
- Odwołałam wszystko,ale nie byłam u księdza.Boże,wszystko na mojej głowie.-szepnęłam.
- A właśnie będę w Polsce za tydzień i jadę do rodziców,czy będę mógł wziąć ze sobą dzieci?-zapytał.
- A dlaczego pytasz to też twoje dzieci?-spojrzałam zdziwiona.
-
Bo zawsze możesz zmienić zdanie.-powiedział,a mnie muszę powiedzieć
zabolały te słowa.W tym momencie on oskarżył mnie że to ja zmieniam
zdania i dlatego nasz ślub został odwołany.
- Wiesz ja muszę kończyć bo są u mnie dziewczyny i rozumiesz.-powiedziałam zła.
- Jasne,cześć.-powiedział i wyłączył rozmowę.
- Cześć.-szepnęłam i zamknęłam laptopa.Wróciłam do dziewczyn i opowiedziałam im o tej rozmowie.
- No Lenka wiesz jak to faceci oni zawsze mają tą dumę i nie przyznają się do błędu.
-
Iza tu nie chodzi o przyznanie się do błędu,ale o to że to ja wiecznie
zmieniam zdanie,on oczywiście jest tym oburzony.-mówiłam wymachując
rękami.
- Lena stop,nie przejmuj się już tym.Ty masz swoje
zdanie,on ma swoje i tego nikt nie zmieni.Na razie to zróbcie by dzieci
nie odczuły za bardzo waszego rozstania.-powiedziała Pola i
zakończyłyśmy tymi słowami temat mojego rozstania.
Dziewczyny
posiedziały ze mną do wieczora,nastała kolejna samotna noc.Dzieci już
spały,a ja siedziałam w kuchni i piłam kolejną herbatę.Jakoś spać nie
mogę z tego wszystkiego.Niby nie jest mi źle z tym rozstaniem bo wiem że
było nam potrzebne,ale czuję tą samotność,bo chociaż jak on był tam to
czułam że ktoś mnie kocha,a teraz nie czuje nic,dlaczego tak jest nie
wiem?
Oczami Bartka:
Od rozstania minął miesiąc.Tęsknię za nimi,ale to rozstanie było jak najbardziej na miejscu.
Po
rozmowie z Leną,byłem wkurzony,więc wyjąłem z lodówki piwa i zacząłem
sam pić.Przy czwartym ktoś zadzwonił do drzwi.Z ledwością wstałem i
poszedłem otworzyć.To była Clara.
- Cześć Bartek.-uśmiechnęła
się,nie wiele myśląc pocałowałem ją.Nie stawiała sprzeciwu.Bardzo szybko
znaleźliśmy drogę do sypialni.I stało się,spędziliśmy kolejną noc
razem.
Rano otworzyłem oczy i rozglądnąłem się dookoła.Nie
mogłem sobie przypomnieć,co wydarzyło się poprzedniej nocy,ale szybko
wspomnienia wróciły widząc obok Clare.Szybko zerwałem się z łóżka i
poszedłem do kuchni.Jaki ja jestem nie odpowiedzialny,w Polsce mam
dzieci,dziewczynę na której mi zależy,ale ona niestety mnie już pewnie
nienawidzi.
- Cześć.-usłyszałem koło ucha i poczułem delikatny pocałunek na ustach.
- Cześć.-szepnąłem.
- Bartek co jest między nami,bo chce być pewna?-zapytała,a ja spojrzałem na nią.
- Clara ja nie chcę cię urazić ale nie panowałem nad sobą.
-
Bartek rozumiałam z pierwszym razem,ale teraz nie odpuszczę bo to nie
było nie panowanie nad sobą.Dobra byłeś nie trzeźwy.-powiedziała i
podeszła do mnie.-Powiedz mi teraz żebym wyszła a wyjdę.-zbliżyła usta
do moich i czekała na mój ruch.Nie wyprosiłem jej,wręcz przeciwnie znów
poszliśmy do sypialni.
Tydzień później:
Oczami Leny:
Dziś
Bartek przyjeżdża po dzieci,od wczoraj jest w Polsce,jestem mega
wkurzona na niego a nawet więcej.Wyobraźcie sobie że dowiedziałam się
jak on strasznie przeżywa nasze rozstanie tak bardzo,że już znalazł
sobie nową panienkę,a co to za panienka oczywiście że Clara.Od samego
początku wiedziałam że ona na niego poluje i jak tylko dowiedziała się
że nam się nie układa to zaatakowała.Ciekaw jestem czy tylko Bartek
będzie aż tak ze mną uczciwy i powie mi o tym bo mimo wszystko należy mi
się trochę jego szczerości.
- Majka spakuj jeszcze tą bluzę.-powiedziałam podając jej ową rzecz.
- Mamo a ty na serio nie chcesz jechać do dziadków?-zapytała.
- Maja tłumaczyłam ci że ja po was przyjadę.-zaśmiałam się.
- Ale kiedyś byliśmy razem z tatą,czemu teraz nie?
-
Córeczko proszę cię szybciej się pakuj bo zaraz będzie tata.-urwałam
temat.Tak jak było ustalone Bartek był po dzieci równo o 12:00.
- Tata.-krzyknęła Maja i rzuciła się na niego.
-
Cześć boże jak ty urosłaś.-powiedział i wziął Kubę który już jakoś
stara się poruszać.-A ty synek jak urosłeś.-zaśmiał się.Ja bez słowa
poszłam do kuchni i zaczęłam pić zaczętą kawę.Powoli znosił rzeczy do
samochodu w którym czekała Clara było widać po niej zdenerwowanie żebym
tylko nie wyszła z mieszkania,ale spokojnie nie będę na tą kobietę
tracić sił i nerwów.Pożegnałam się z dziećmi i w końcu on się do mnie
odezwał.
- To ja ich przywiozę za tydzień.
- Nie trzeba sama po nie przyjadę,bo jeszcze chciałam pojechać do moich rodziców.-spojrzałam na niego zła.
- No dobra,jak dojedziemy to zadzwonię.
-
Mam nadzieję że zajmiesz się dziećmi,bo nie chcę znowu jeździć do
szpitali bo czegoś byś nie dopilnował,a i jeszcze jedno ona nie ma prawa
dotykać moich dzieci,zrozumiano?-spojrzałam na niego.
- Lena przestań,ona nic im nie zrobi.-powiedział zły.
-
No pewnie że nie zrobi bo ich nie dotknie.Jedź już bo nie chce mi się
ciebie oglądać i jej też.-powiedziałam i się odwróciłam w stronę okna.On
bez słowa wyszedł i wdziałam tylko jak odjeżdżają.Nie mam zamiaru
ukrywać odrazy do niej i złości na niego,niech wie że w tym momencie
bardzo mnie skrzywdził.Chwyciłam telefon i zadzwoniłam do Poli.
- Słucham się kochanie?-zapytała wesoła.
-
Impreza u mnie o 18:00,powiedz dziewczyną,mile widziany
alkohol.-powiedziałam i się rozłączyłam.On może się bawić więc ja też
mogę.O 18:00 wpadły dziewczyny i nawet się postarały z alkoholem.Nie
było tylko Izy bo źle się czuła.A tak to była Pola,Ula,Kaśka,Julka i
ja.Nowe kelnerki w knajpie ale świetny kontakt mamy więc zaczęłyśmy
imprezować.Nie powiem na początku alkohol wchodził nie za bardzo ale z
godziny na godzinę to szybko schodził.Jak tylko się kończył to
leciałyśmy do sklepu obok mojego bloku.Na chwilkę zapomniałam o tym
wszystkim co się wydarzyło.
- Dziewczyny mam
pomysł.-powiedziałam i chwiejącym krokiem przyniosłam z sypialni moją
suknię ślubną i jakieś farby i nożyczki.-Z powodu że jednak nie wychodzę
za mąż pomóżcie zniszczyć mi tą suknię,która tylko mnie w tej szafie
denerwuje.Byłyśmy nieźle pijane i muszę być szczera gdy tylko brudziłam
moją suknię to z każdym ruchem było mi lepiej.Zniszczyłyśmy wszystko co
związane ze ślubem,zaproszenia,buty,welon,pamiątki dla gości,nawet
wszystkie prezenty od Bartka uległy małej deformacji.Na sam koniec
ubrałam buty i wyszłam na balkon i nie patrząc na to że jest już bardzo
późno krzyknęłam na całe gardło:
- Nie nawidzę cię!-mam
nadzieję że on to usłyszy i po tym wszystkim zaczęłam płakać ,ale nie
dałam dziś rządzić łzą znów w mój organizm trafiła wielka ilość
alkoholu.Raz mogę zaszaleć......
Witam
po długiej nieobecności,boże mam nadzieję że nie jesteście na mnie złe i
że będziecie dalej ze mną.Mam nowe postanowienie że nigdy się nie
poddam i będę walczyć.Także nowy już wkrótce a teraz zostawiam wam do
oceny ten rozdział :-)
Pozdrawiam Aga
No nie , nie mogę to przeżyć ,Lena rozstała się z Bartkiem a ten dupek związał się z Clarą. czy on jest ślepy czy co??? Mam nadzieję,że się pogodzą. czekam na kolejny .Pozdrawiam :***
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś będą razem, bo mają dzieci.
OdpowiedzUsuńBartek to istota... Jak można było związać się z Clarą? No jak? Przecież Lena jest sto razy lepsza.
OdpowiedzUsuńBartek to głupi fiutek! Ja rozumiem, że miał żal do Leny... Ale żeby od razu rzucać się na Clarę i ją przelecieć?? Z resztą, to nie pierwszy raz....
OdpowiedzUsuńCholernie szkoda mi Leny. Tyle dla niego poświęciła, była taka szczęśliwa. Ciężko tu powiedzieć po czyjej stronie leży wina. Lena chyba zrobiła błąd, że odwołała ślub. To zabolało Bartka. Przecież moli porozmawiać o swoich oczekiwaniach. Za daleko to zaszło, żeby się poddawać. A Lena zwątpiła w uczucia Bartka i szczęście. Z kolei Bartek nie musiał szukać pocieszenia od razu u innej. Chociaż myślę, że Clara jest tylko po to, żeby zagłuszyć myśli o Lenie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będę mogła liczyć na opinie z Twojej strony dotyczące moich kolejnych rozdziałów :) Jestem ciekawa co myślisz o mojej twórczości :) Pozdrawiam
Nie jest mi jej wg szkoda.. Bartek ma rację, że ona tylko ciągle zmienia zdanie.. gdyby nie jej wątpilości już dawno byliby małżeństwem, a nie ona sobie wymyśliła odkładanie na później, a teraz ma do niego pretensje.. bardzo jej tak dobrze.
OdpowiedzUsuńKlaudia
Świetny rozdział. Aczkolwiek szkoda, że się rozstali ;//
OdpowiedzUsuńzobaczymy co wydarzy się dalej. Pozdrawiam i do następnego ;))
Bartek przypomina mi całkowitego samca. Sam nie wie czego chce. Ma wspaniałą dziewczynę i dzieci, a wybiera taką słodką idiotkę Clare. Mam nadzieję że Bartek i Lena będą jeszcze razem.
OdpowiedzUsuńJaki pajac! Sam nie wie czego chce. Ale że z Clarą?
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny ;)
Pozdrawiam :*
Ps. Cieszę się, że wróciłaś ;)
Widać, że Lena bardzo przeżywa to rozstanie i chociaż wmawia sobie, ze to dobrze, to wcale tak nie jest. Oboje zachowują się jak dzieci. Mam wrazenie, że Kuba i Maja są od nich mądrzejsi... i jeszcze ta Clara grrr -.- Cieszę się, że wróciłaś! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Bartek to ostatni kretyn! A ta cała Carla to nie wiem czy ona go kocha czy tylko chce złapać na dziecko? Mam nadzieję, że nie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńP.S ile jeszcze rozdziałów mniej więcej do końca?
Rany cudnie, że powróciłaś :) Strasznie czekałam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńoby szybko pojawił się następny!!!
Na początek mojej wypowiedz cieszę się niezmiernie że wróciłaś smutno tu było bez ciebie
OdpowiedzUsuńa teraz o blogu jest on świetny
a teraz o rozdziale Lena sama nie wie czego oczekuje od Bartka bo zachowuję się trochę egoistycznie w poprzednim rozdziale nawet nie wysłuchała Bartka tylko podjęła decyzję samodzielnie bez jego interwencji
Bartek ja nie wiem co on robi z tą Clarą ale mi się to nie podoba ale wydaję mi się że to co się dzieję w ich życiu pełną odpowiedzialność ponosi Lena ona nie wie jasno czego chce a potem chce tego żeby Bartek się o nią starał ale ona nie bierze pod uwagę tego że Bartek też potrzebuje jej wsparcia
czekam na kolejny może zdradzisz kiedy planujesz
hej mam dzisiaj urodziny wiec moze z tej okazji dodasz nowy rozdzial na ktory nie ukrywam ale bardzo czekam :D
OdpowiedzUsuń