środa, 1 kwietnia 2015

Rozdział 57:

Już następnego dnia o 12:00 miałam z dziećmi lecieć do Maceraty.Strasznie się bałam,bo wiem że cała ta sytuacja jest moją winą.Właśnie zrozumiałam,że całe życie nie potrafiłam wybrać rozsądnej decyzji nie raniącej nikogo z moich bliskich.Bałam się spojrzeć Bartkowi w oczy,po tak idiotycznym z mojej strony telefonie.Błędy, które po­pełni­liśmy po­zos­tają z na­mi na zawsze
mogą być wy­baczo­ne, ale nig­dy zapomniane.
Kiedy stanęliśmy już na włoskiej ziemi,udałam się z dziećmi do postoju taksówek.Podałam adres,który jest mi już dobrze znany.Maja była zachwycona,że wreszcie zobaczy tatę,w końcu długo go nie widziała.Muszę z Bartkiem poważnie porozmawiać,przeprosić go i ustalić co dla nas będzie najlepsze.
Kiedy zatrzymaliśmy się pod blokiem Bartka,zauważyłam go jak wracał z treningu.
- Tata.-Majka wyskoczyła z samochodu i szybko znalazła się przy swoim ojcu,który na początku był w szoku,ale szybko otrząsnął się i mocno uśmiechnął.Ja w tym czasie,zapłaciłam za taksówkę i wzięłam Kubę na ręce,a miły taksówkarz wyciągnął nasze bagaże.
- Co wy tu robicie?-zapytał podchodząc do mnie i biorąc na ręce Kubę.
- Dzieci się stęskniły i przylecieliśmy.-wyszeptałam,a on się uśmiechnął.Wzięliśmy bagaże i poszliśmy do mieszkania,w którym panował straszny syf.
- Przepraszam,ale nie wiedziałem że przyjedziecie.-lekko się uśmiechnęłam.-Jesteście głodni?
- Ja jestem.-krzyknęła Maja,a Kuba ją sparodiował też krzyknął coś po swojemu co wywołało u nas śmiech.
- To ja zrobię,a wy się rozpakujcie bo zostajecie chyba na kilka dni?-spojrzał na mnie,a ja lekko kiwnęłam głową.Kuba i Maja zostali w salonie i zaczęli się bawić,a ja udałam się do sypialni.Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to nasze wspólne zdjęcie,które podarowałam mu kiedy wyjeżdżał tutaj.Uśmiechnęłam się bardzo szeroko.Poczułam jak jego silne ramiona obejmują mnie nie mogłam się powstrzymać i jeszcze mocniej się w niego wtuliłam.
- Tęskniłem za tobą strasznie.-wyszeptał mi do ucha.
- Ja też.-odwróciłam się do niego przodem.-Przepraszam cię za tą ostatnią rozmowę.
- Chodź tu do mnie.-zaśmiał się i przyciągnął moją twarz do swojej i pocałował bardzo namiętnie.-A teraz zapraszam panią do kuchni.-powiedział,kiedy się od siebie oderwaliśmy.
Po posiłku rozpakowałam nasze rzeczy i ze względu że Bartek miał wolne to poszliśmy na spacer,ale skończyło się na tym że usiedliśmy na placu zabaw.
- Bartek bo ja tak nie chciałam ci powiedzieć ostatnio.Jestem po prostu głupią idiotką.
- Nie mów tak,powiedziałaś to w gniewie i ja to rozumiem.-uśmiechnął się do mnie.
- I przepraszam cię,że osądziłam cię o zdradę,bo dobrze oboje wiemy że ty nie zrobiłbyś mi czegoś takiego.-przytuliłam się do niego,a on mocno westchnął.
- Nigdy bym ci tego nie zrobił.-szepnął.Nasz przytulanie przerwał telefon Bartka.On spojrzał na ekran,ale nie odebrał wręcz przeciwnie odrzucił połączenie.
- Kto dzwonił?-zapytałam.
- Nikt ważny,teraz wy się liczycie.-pocałował mnie.
Do mieszkania wróciliśmy pod wieczór,ponieważ Bartek nie miał treningu po południu mogliśmy sobie na to pozwolić.Dzieci szybko nam zasnęły,więc nastał moment naszej poważnej rozmowy.
Bartek siedział w salonie,patrząc w jeden punkt.Podeszłam do niego od tyłu i przytuliłam się do niego.
- Bartek musimy pogadać.-szepnęłam,a on kiwnął głową.
- O czym?-zapytał,usiadłam koło niego i zaczęłam mówić.
- Posłuchaj,ostatnio między nami było wiele spięć i w ogóle te głupie rozstanie tylko z mojej strony.Wiem,że poczułeś się strasznie jak powiedziałam że to koniec,więc przepraszam cię za to.-powiedziałam i złapałam go za rękę.
- Lenka bo ja chcę ci coś powiedzieć.-szepnął,ale przerwał mu dzwonek do drzwi.Pocałowałam go w usta i poszłam otworzyć drzwi,a za nimi stała Clara.
- O Lena nie wiedziałam że przyjechałaś.-zdziwiła się.
- Hej,a taka niespodzianka.-zaśmiałam się.
- A ty sama przyjechałaś?
- Nie no z dziećmi,w końcu stęskniły się za tatą.
- No tak.-zaśmiała się trochę nerwowo.-Wiesz nie będę przeszkadzać.
- Poczekaj coś chcesz od Bartka?-zapytałam.
- Nie to znaczy ja pogadam z nim jutro na treningu.-powiedziała i szybko się zmyła.Zamknęłam drzwi i wróciłam do Bartka.
- Kto to był?-zapytał.
- Clara,chciała z tobą rozmawiać,ale powiedziała że jutro na treningu z tobą pogada.-powiedziałam.
- Chodź do mnie.-pociągnął mnie na swoje kolana i mocno przytulił.
- Co chciałeś mi powiedzieć?-zapytałam.
- Że bardzo cie kocham i ty z dziećmi zawsze będziecie na pierwszym miejscu.-powiedział patrząc mi w oczy,a ja pocałowałam go bardzo namiętnie.
- Ty też jesteś dla nas na pierwszym miejscu.
- Idziemy spać?-zapytał,ściągając z moich ramion sweterek.
- A masz coś w planach?-zapytałam przygryzając dolną wargę.
- Mam,ale to pokaże ci w sypialni.-zaśmiał się i wziął mnie na ręce.Poszliśmy do sypialni,a tak na prawdę zaniósł mnie do sypialni,gdzie działy się rzeczy o których tylko my powinniśmy wiedzieć.
Rano obudziły mnie ciche śmiechy dochodzące z mojej prawej strony,więc odwróciłam się i zobaczyłam dzieci ,które wspólnie z Bartkiem się śmiali.
- A co tu taka sielanka?-zapytałam.
- Nic mamusiu,tu jest tak fajnie.-przytuliła się do mnie Maja,a Kubuś zgapił od siostry i też mnie przytulił.
- Muszę już iść na trening.-powiedział Bartek.
- O której wrócisz?-zapytała kiedy ubierał bluzę.
- Jak najszybciej.-pocałował mnie namiętnie i pożegnał się z dziećmi.
- Uważaj na siebie.-uśmiechnęłam się.
- Zawsze będę uważać.-powiedział i wyszedł z mieszkania.Właśnie chciałam by tak moje życie wyglądało,ranne śmiechy,pocałunki to jest życie o którym marzyłam wiele wiele lat.
Oczami Bartka:
Na trening szedłem jak na ścięcie głowy.Jestem tchórzem,nie potrafię przyznać się Lenie do mojej niewierności,nie potrafię stanąć twarzą w twarz z Clarą,przecież nie mogę udawać że nic się nie stało.Wszedłem do szatni i przywitałem się z kolegami,szybko się przebrałem i udałem na salę.Trening nie był jakiś męczący,ale trochę pracy było bo za niedługo gramy mecz z Modeną.Kiedy trener zarządził koniec treningu,wszyscy udali się do szatni,ja jednak zostałem i usiadłem na ławce myśląc.
- Bartek możemy porozmawiać?-nie wiem skąd obok mnie znalazła się Clara.
- Chyba musimy.-szepnąłem.
- Posłuchaj musisz mi powiedzieć teraz,czy ty coś do mnie czujesz?-zapytała,a ja pokiwałem przecząco głową.
- Nie Clara,ja nie wiem byłem pijany i nie wiedziałem co robię.Przepraszam,ale nic do ciebie nie czuję.-powiedziałem.
- Masz zamiar powiedzieć Lenie?-zapytała.
- Nie wiem,nie chce jej okłamywać,ale też nie chce jej stracić.
- Posłuchaj ja nic nie powiem to będzie nasza chwila słabości,zapomnijmy o tym,choć nie ukrywam że mi się podobasz i spędzenie z tobą nocy,to było coś o czym marzyłam,ale wiem że ja nie mogę się równać z Leną i nawet gdybym mocno się starała ty zawsze wybierzesz ją.
- Clara przepraszam,że cię skrzywdziłem.-powiedziałem.
- Wiesz nie będę ci niszczyć rodziny,więc żyjmy tak jakby to się nie wydarzyło.-spojrzała na mnie.
- Dziękuję.-szepnąłem,a ona się uśmiechnęła.
- Leć do swojej rodziny,bo czekają na ciebie.-pożegnałem się z nią i pobiegłem się przebrać i bardzo szybko udałem się do mieszkania gdzie czekały na mnie moje największe osiągnięcia w życiu..........


I jest kolejny.Mam nadzieję,że wam się spodoba.Wkurza mnie tylko ten czas bo mam go tak mało,a nawet prawie wcale.Dziękuję za wasze komentarze,które dają mocnego kopa do pisania kolejnego rozdziału.Więc liczę na wasze komentarze,i bardzo przepraszam,że taki krótki ale jak mówiłam czas nie pozwalał na napisanie dłuższego.
Czy uważacie,że Clara mówiła to wszystko szczerze,czy może jednak to nie koniec jej bycia w życiu Bartka??
Następny pojawi się za tydzień :)
Teraz z całego serca pragnę życzyć wszystkim udanych świąt wielkanocnych,udanego dyngusa :)

Cukrowy baranek ma złociste różki pilnuje pisanek na łączce z rzeżuszki. A gdy nikt nie patrzy, chorągiewką buja i cichutko beczy Święte Alleluja.
 
 
Pozdrawiam Aga


14 komentarzy:

  1. Wydaję mi się ,że Clara nie mówiła tego szczerze ,ale obym się myliła.
    Tobie również życzę udanych świąt wielkanocnych ;*
    Do następnego ;)
    /Ola

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zawsze cudowny. :) Szkoda, że krótki ale bardzo dobrze cie roziumiem. Według mnie Clara coś kombinuje. Nie wiem, może ma zamiar powiedzieć Lenie o całym incydencie? Obym nie miała racji. Również życzę Ci wesołych świąt. :)
    Pozdrawiam,
    Karolina R. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś czuje, że Clara ma zamiar powiedzieć o wszystkim Lenie. Oby Bartek okazał się szybszy i porozmawial z Leną i przyznał się do nocy spędzonej z Clarą.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja mam ochotę na jakąś damę, wiec mam nadzieję, że Clara nie mówiła tego szczerze. Rozdział jest super, na taki można czekać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wierze w jej szczerość! :p na pewno namiesza :)
    wesołych :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba Clara nie powie Lenie,ze Bartek ja zdradził z nią. Oby nie. Jaki to piękny obrazek Lena,Bartek i dzieci. Cieszę się, ze zrozumieli co robią źle i będzie tak do końca.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś czuję, że Clara powie Lenie, że Bartek ja zdradził. Nie może tego zrobić.Przecież dopiero teraz u nich wszystko zaczyna się układać.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Z jednej strony Bartek powinien się przyznac, ale z drugiej... dopiero się pogodzili :)
    Mam nadzieję, że przeprowadzą się do Bartka :D
    Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie spodziewałam się tego po Clarze. Ale to pewnie nie koniec jej intryg. Oby tylko nie zaszła w ciążę z Bartkiem. Pozdrawiam i do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Blagam niech tylko clara nie zajdzie w ciaze blagam pozdrawiam rowniez zycze wesolych swiat :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział, nwm czy Clara tak nagle się zmieniła, być może. Wesołych świąt, więcej weny i czasu na pisanie. Do następnego. Pozdrawiam. Paula :D

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział. wydaję mi się ,że Clara nie jest szczera wobec Bartka i ma zamiar powiedzieć wszystko Lenie . Niech Lena wprowadzi się do Włoch, czekam na kolejny. POzdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie rób z Clary takiej złej do szpiku kości :) Niech i ona pokaże ludzką twarz ;)
    Bartek robi dobrą minę do złej gry, ale widać, że zżerają go wyrzuty sumienia, i słusznie, bo takich rzeczy nie robi się nawet w stanie upojenia alkoholowego.
    Lena wreszcie się "ogarnęła", ale czy nie za późno?
    Wesołych Świąt :*
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Niech się lepiej nie przyznaje, bo dopiero co się pogodzili no!
    Hmm... nigdy nie jest za późno więc może i dobrze, że Lena sie ogarnęła?
    Szkoda, że epizod jest krótki, mam nadzieję, że następny będzie dłuższy :3
    Przy okazji zapraszam do siebie na trzynastą odsłonę historii Oli Piechockiej, Grzegorza Kosoka i... Piotrka Nowakowskiego? Okaże się!
    http://ciesz-sie-kazda-chwila.blogspot.com/
    Pozdrawiam i dużo weny! <3

    OdpowiedzUsuń