Już następnego dnia o 12:00 miałam z dziećmi lecieć do
Maceraty.Strasznie się bałam,bo wiem że cała ta sytuacja jest moją
winą.Właśnie zrozumiałam,że całe życie nie potrafiłam wybrać rozsądnej
decyzji nie raniącej nikogo z moich bliskich.Bałam się spojrzeć Bartkowi
w oczy,po tak idiotycznym z mojej strony telefonie.Błędy, które
popełniliśmy pozostają z nami na zawsze
mogą być wybaczone, ale nigdy zapomniane.
mogą być wybaczone, ale nigdy zapomniane.
Kiedy
stanęliśmy już na włoskiej ziemi,udałam się z dziećmi do postoju
taksówek.Podałam adres,który jest mi już dobrze znany.Maja była
zachwycona,że wreszcie zobaczy tatę,w końcu długo go nie widziała.Muszę z
Bartkiem poważnie porozmawiać,przeprosić go i ustalić co dla nas będzie
najlepsze.
Kiedy zatrzymaliśmy się pod blokiem Bartka,zauważyłam go jak wracał z treningu.
-
Tata.-Majka wyskoczyła z samochodu i szybko znalazła się przy swoim
ojcu,który na początku był w szoku,ale szybko otrząsnął się i mocno
uśmiechnął.Ja w tym czasie,zapłaciłam za taksówkę i wzięłam Kubę na
ręce,a miły taksówkarz wyciągnął nasze bagaże.
- Co wy tu robicie?-zapytał podchodząc do mnie i biorąc na ręce Kubę.
-
Dzieci się stęskniły i przylecieliśmy.-wyszeptałam,a on się
uśmiechnął.Wzięliśmy bagaże i poszliśmy do mieszkania,w którym panował
straszny syf.
- Przepraszam,ale nie wiedziałem że przyjedziecie.-lekko się uśmiechnęłam.-Jesteście głodni?
- Ja jestem.-krzyknęła Maja,a Kuba ją sparodiował też krzyknął coś po swojemu co wywołało u nas śmiech.
-
To ja zrobię,a wy się rozpakujcie bo zostajecie chyba na kilka
dni?-spojrzał na mnie,a ja lekko kiwnęłam głową.Kuba i Maja zostali w
salonie i zaczęli się bawić,a ja udałam się do sypialni.Pierwsze co
rzuciło mi się w oczy to nasze wspólne zdjęcie,które podarowałam mu
kiedy wyjeżdżał tutaj.Uśmiechnęłam się bardzo szeroko.Poczułam jak jego
silne ramiona obejmują mnie nie mogłam się powstrzymać i jeszcze mocniej
się w niego wtuliłam.
- Tęskniłem za tobą strasznie.-wyszeptał mi do ucha.
- Ja też.-odwróciłam się do niego przodem.-Przepraszam cię za tą ostatnią rozmowę.
-
Chodź tu do mnie.-zaśmiał się i przyciągnął moją twarz do swojej i
pocałował bardzo namiętnie.-A teraz zapraszam panią do
kuchni.-powiedział,kiedy się od siebie oderwaliśmy.
Po posiłku
rozpakowałam nasze rzeczy i ze względu że Bartek miał wolne to
poszliśmy na spacer,ale skończyło się na tym że usiedliśmy na placu
zabaw.
- Bartek bo ja tak nie chciałam ci powiedzieć ostatnio.Jestem po prostu głupią idiotką.
- Nie mów tak,powiedziałaś to w gniewie i ja to rozumiem.-uśmiechnął się do mnie.
-
I przepraszam cię,że osądziłam cię o zdradę,bo dobrze oboje wiemy że ty
nie zrobiłbyś mi czegoś takiego.-przytuliłam się do niego,a on mocno
westchnął.
- Nigdy bym ci tego nie zrobił.-szepnął.Nasz
przytulanie przerwał telefon Bartka.On spojrzał na ekran,ale nie odebrał
wręcz przeciwnie odrzucił połączenie.
- Kto dzwonił?-zapytałam.
- Nikt ważny,teraz wy się liczycie.-pocałował mnie.
Do
mieszkania wróciliśmy pod wieczór,ponieważ Bartek nie miał treningu po
południu mogliśmy sobie na to pozwolić.Dzieci szybko nam zasnęły,więc
nastał moment naszej poważnej rozmowy.
Bartek siedział w salonie,patrząc w jeden punkt.Podeszłam do niego od tyłu i przytuliłam się do niego.
- Bartek musimy pogadać.-szepnęłam,a on kiwnął głową.
- O czym?-zapytał,usiadłam koło niego i zaczęłam mówić.
-
Posłuchaj,ostatnio między nami było wiele spięć i w ogóle te głupie
rozstanie tylko z mojej strony.Wiem,że poczułeś się strasznie jak
powiedziałam że to koniec,więc przepraszam cię za to.-powiedziałam i
złapałam go za rękę.
- Lenka bo ja chcę ci coś
powiedzieć.-szepnął,ale przerwał mu dzwonek do drzwi.Pocałowałam go w
usta i poszłam otworzyć drzwi,a za nimi stała Clara.
- O Lena nie wiedziałam że przyjechałaś.-zdziwiła się.
- Hej,a taka niespodzianka.-zaśmiałam się.
- A ty sama przyjechałaś?
- Nie no z dziećmi,w końcu stęskniły się za tatą.
- No tak.-zaśmiała się trochę nerwowo.-Wiesz nie będę przeszkadzać.
- Poczekaj coś chcesz od Bartka?-zapytałam.
- Nie to znaczy ja pogadam z nim jutro na treningu.-powiedziała i szybko się zmyła.Zamknęłam drzwi i wróciłam do Bartka.
- Kto to był?-zapytał.
- Clara,chciała z tobą rozmawiać,ale powiedziała że jutro na treningu z tobą pogada.-powiedziałam.
- Chodź do mnie.-pociągnął mnie na swoje kolana i mocno przytulił.
- Co chciałeś mi powiedzieć?-zapytałam.
-
Że bardzo cie kocham i ty z dziećmi zawsze będziecie na pierwszym
miejscu.-powiedział patrząc mi w oczy,a ja pocałowałam go bardzo
namiętnie.
- Ty też jesteś dla nas na pierwszym miejscu.
- Idziemy spać?-zapytał,ściągając z moich ramion sweterek.
- A masz coś w planach?-zapytałam przygryzając dolną wargę.
-
Mam,ale to pokaże ci w sypialni.-zaśmiał się i wziął mnie na
ręce.Poszliśmy do sypialni,a tak na prawdę zaniósł mnie do
sypialni,gdzie działy się rzeczy o których tylko my powinniśmy wiedzieć.
Rano
obudziły mnie ciche śmiechy dochodzące z mojej prawej strony,więc
odwróciłam się i zobaczyłam dzieci ,które wspólnie z Bartkiem się
śmiali.
- A co tu taka sielanka?-zapytałam.
- Nic mamusiu,tu jest tak fajnie.-przytuliła się do mnie Maja,a Kubuś zgapił od siostry i też mnie przytulił.
- Muszę już iść na trening.-powiedział Bartek.
- O której wrócisz?-zapytała kiedy ubierał bluzę.
- Jak najszybciej.-pocałował mnie namiętnie i pożegnał się z dziećmi.
- Uważaj na siebie.-uśmiechnęłam się.
-
Zawsze będę uważać.-powiedział i wyszedł z mieszkania.Właśnie chciałam
by tak moje życie wyglądało,ranne śmiechy,pocałunki to jest życie o
którym marzyłam wiele wiele lat.
Oczami Bartka:
Na
trening szedłem jak na ścięcie głowy.Jestem tchórzem,nie potrafię
przyznać się Lenie do mojej niewierności,nie potrafię stanąć twarzą w
twarz z Clarą,przecież nie mogę udawać że nic się nie stało.Wszedłem do
szatni i przywitałem się z kolegami,szybko się przebrałem i udałem na
salę.Trening nie był jakiś męczący,ale trochę pracy było bo za niedługo
gramy mecz z Modeną.Kiedy trener zarządził koniec treningu,wszyscy udali
się do szatni,ja jednak zostałem i usiadłem na ławce myśląc.
- Bartek możemy porozmawiać?-nie wiem skąd obok mnie znalazła się Clara.
- Chyba musimy.-szepnąłem.
- Posłuchaj musisz mi powiedzieć teraz,czy ty coś do mnie czujesz?-zapytała,a ja pokiwałem przecząco głową.
- Nie Clara,ja nie wiem byłem pijany i nie wiedziałem co robię.Przepraszam,ale nic do ciebie nie czuję.-powiedziałem.
- Masz zamiar powiedzieć Lenie?-zapytała.
- Nie wiem,nie chce jej okłamywać,ale też nie chce jej stracić.
-
Posłuchaj ja nic nie powiem to będzie nasza chwila słabości,zapomnijmy o
tym,choć nie ukrywam że mi się podobasz i spędzenie z tobą nocy,to było
coś o czym marzyłam,ale wiem że ja nie mogę się równać z Leną i nawet
gdybym mocno się starała ty zawsze wybierzesz ją.
- Clara przepraszam,że cię skrzywdziłem.-powiedziałem.
- Wiesz nie będę ci niszczyć rodziny,więc żyjmy tak jakby to się nie wydarzyło.-spojrzała na mnie.
- Dziękuję.-szepnąłem,a ona się uśmiechnęła.
-
Leć do swojej rodziny,bo czekają na ciebie.-pożegnałem się z nią i
pobiegłem się przebrać i bardzo szybko udałem się do mieszkania gdzie
czekały na mnie moje największe osiągnięcia w życiu..........
I jest kolejny.Mam nadzieję,że wam się
spodoba.Wkurza mnie tylko ten czas bo mam go tak mało,a nawet prawie
wcale.Dziękuję za wasze komentarze,które dają mocnego kopa do pisania
kolejnego rozdziału.Więc liczę na wasze komentarze,i bardzo przepraszam,że taki krótki ale jak mówiłam czas nie pozwalał na napisanie dłuższego.
Czy uważacie,że Clara mówiła to wszystko szczerze,czy może jednak to nie koniec jej bycia w życiu Bartka??
Następny pojawi się za tydzień :)
Teraz z całego serca pragnę życzyć wszystkim udanych świąt wielkanocnych,udanego dyngusa :)
Cukrowy
baranek ma złociste różki pilnuje pisanek na łączce z rzeżuszki. A gdy
nikt nie patrzy, chorągiewką buja i cichutko beczy Święte Alleluja.
Pozdrawiam Aga
Wydaję mi się ,że Clara nie mówiła tego szczerze ,ale obym się myliła.
OdpowiedzUsuńTobie również życzę udanych świąt wielkanocnych ;*
Do następnego ;)
/Ola
Rozdział jak zawsze cudowny. :) Szkoda, że krótki ale bardzo dobrze cie roziumiem. Według mnie Clara coś kombinuje. Nie wiem, może ma zamiar powiedzieć Lenie o całym incydencie? Obym nie miała racji. Również życzę Ci wesołych świąt. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Karolina R. :*
Coś czuje, że Clara ma zamiar powiedzieć o wszystkim Lenie. Oby Bartek okazał się szybszy i porozmawial z Leną i przyznał się do nocy spędzonej z Clarą.
OdpowiedzUsuńA ja mam ochotę na jakąś damę, wiec mam nadzieję, że Clara nie mówiła tego szczerze. Rozdział jest super, na taki można czekać :D
OdpowiedzUsuńnie wierze w jej szczerość! :p na pewno namiesza :)
OdpowiedzUsuńwesołych :*
Chyba Clara nie powie Lenie,ze Bartek ja zdradził z nią. Oby nie. Jaki to piękny obrazek Lena,Bartek i dzieci. Cieszę się, ze zrozumieli co robią źle i będzie tak do końca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Coś czuję, że Clara powie Lenie, że Bartek ja zdradził. Nie może tego zrobić.Przecież dopiero teraz u nich wszystko zaczyna się układać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Z jednej strony Bartek powinien się przyznac, ale z drugiej... dopiero się pogodzili :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przeprowadzą się do Bartka :D
Czekam nn :*
Nie spodziewałam się tego po Clarze. Ale to pewnie nie koniec jej intryg. Oby tylko nie zaszła w ciążę z Bartkiem. Pozdrawiam i do następnego :)
OdpowiedzUsuńBlagam niech tylko clara nie zajdzie w ciaze blagam pozdrawiam rowniez zycze wesolych swiat :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, nwm czy Clara tak nagle się zmieniła, być może. Wesołych świąt, więcej weny i czasu na pisanie. Do następnego. Pozdrawiam. Paula :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział. wydaję mi się ,że Clara nie jest szczera wobec Bartka i ma zamiar powiedzieć wszystko Lenie . Niech Lena wprowadzi się do Włoch, czekam na kolejny. POzdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNie rób z Clary takiej złej do szpiku kości :) Niech i ona pokaże ludzką twarz ;)
OdpowiedzUsuńBartek robi dobrą minę do złej gry, ale widać, że zżerają go wyrzuty sumienia, i słusznie, bo takich rzeczy nie robi się nawet w stanie upojenia alkoholowego.
Lena wreszcie się "ogarnęła", ale czy nie za późno?
Wesołych Świąt :*
Pozdrawiam :*
Niech się lepiej nie przyznaje, bo dopiero co się pogodzili no!
OdpowiedzUsuńHmm... nigdy nie jest za późno więc może i dobrze, że Lena sie ogarnęła?
Szkoda, że epizod jest krótki, mam nadzieję, że następny będzie dłuższy :3
Przy okazji zapraszam do siebie na trzynastą odsłonę historii Oli Piechockiej, Grzegorza Kosoka i... Piotrka Nowakowskiego? Okaże się!
http://ciesz-sie-kazda-chwila.blogspot.com/
Pozdrawiam i dużo weny! <3