wtorek, 29 lipca 2014

Rozdział 1:

Sierpień 2007 rok:
 Zadowolona i bardzo szczęśliwa podążałam do domu mojego chłopaka.Grzecznie zadzwoniłam dzwonkiem i czekałam aż mi otworzy.
- Otwarte.-krzyknął,a to leń nawet nie chciało mu się wstać otworzyć.Weszłam do środka i udałam się do salonu gdzie dochodziły odgłosy telewizora.
- Hej.-powiedziałam i go pocałowałam.
- Cześć skarbie,posłuchaj znalazłem fajny film,oglądamy?-spojrzał na mnie,uśmiechnęłam się a on włączył film.Przytuliłam się do niego,ale w pewnym momencie straciliśmy wątek filmu.Całował mnie tak jak on potrafi,czułam do czego to podąża.
- Bartek a rodzice?-zapytałam między pocałunkami.
- Są u cioci dziś nie wrócą.-powiedział i zdjął ze mnie bluzkę,oczywiście nie pozostałam mu dłużna i sama zajęłam się zdejmowaniem z niego ubrań.Położył mnie delikatnie na kanapie.Całował każdy skrawek mojego ciała,chciałam tego,jak niczego innego.Wreszcie bardzo delikatnie wszedł we mnie,poruszaliśmy w jednym rytmie biodrami dlatego go kochałam,potrafi nawet w takich sytuacjach być czułym i delikatnym.Z Bartkiem zaczęłam się spotykać w drugiej klasie liceum musiał troszkę się o mnie postarać,choć ja czułam do niego wielkie uczucie już w gimnazjum.Po wszystkim poszliśmy do jego pokoju po czym położyliśmy się do łóżka.
- Kocham cię Lenka.-szepnął i pocałował mnie.
- Ja ciebie też Bartuś.-odszepnęłam i zmęczona zasnęłam w jego silnych ramionach.
Tydzień później: 
To nie możliwe dwie kreski.Nie mogę w to uwierzyć będę mamą.Nie wiele myśląc popędziłam na ulicę która jest mi bardzo znana.Dzwoniłam dzwonkiem i po chwili otworzyła mi pani Iwona.
- O Lenka jak miło cię widzieć.-powiedziała i mnie przytuliła.
- Dzień dobry,jest Bartek?-zapytałam.
- Jest u siebie w pokoju,leć a za chwilę zejdźcie na obiad.-uśmiechnęła się,pokiwałam głową i poleciałam do jego pokoju,siedział przy biurku i czytał jakieś kartki.
- Cześć,a co ty tam czytasz?-zapytałam przytulając się do niego.
- Cześć a co ty tu robisz?-zapytał i wstał.
- Chcę ci coś powiedzieć.
- Ale może najpierw ja,bo posłuchaj Lena bo ja..no ja...-jąkał się.
- Co?-zapytałam.
- Wyprowadzam się do Kędzierzyna,bo tam dostałem propozycję gry w klubie.-powiedział,a ja wiedziałam co to znaczy.
- To znaczy koniec tak?-spytałam,a w oczach zbierały się mi łzy.
- Wiesz że nie wierzę w związki na odległość.-powiedział.
- To żegnam pana,i życzę powodzenia w karierze i zapomni że mnie znasz.-powiedziałam płacząc i wybiegłam z jego domu,usłyszałam jeszcze pytania jego rodziców "co się stało?".
Wtedy zawaliło się całe moje życie,najgorsze to było powiedzieć rodzicom o ciąży,ale nie krzyczeli wsparli mnie.Urodzę dziecko i wychowam je najlepiej jak potrafię.
 Maj 2014 rok:
Siedzę na kanapie w salonie i oglądam mecz na którym postanowiłeś oświadczyć się swojej dziewczynie,boli mnie to cholernie mnie boli.
- Mamo to co?-z rozmyśleń wyrwała mnie moja córka.
- Co Maju?-zapytałam.
- Pójdziemy na taki mecz?-zapytała wskazują na telewizor.
- Może ale nie obiecuję.-powiedziałam,prawda jest taka że pójdziemy w dzień jej urodzin które są za trzy dni,taka mała niespodzianka,ale boję się tego jak cholera.-Chodź zrobimy lekcje.-podałam jej rękę.
- Ale mamusiu nie chce mi się.-powiedziała uśmiechając się do mnie,strasznie podobna do Bartka jest ma jego oczy,jego uśmiech.
- Nie ma idziemy.-wzięłam ją na ręce.
- Wiesz jak ja bym chciała mieć takiego tatę siatkarza.-powiedziała,a ja poczułam jak moje oczy zaczynają szczypać.
- Wiem skarbie.-szepnęłam.........






Pierwszy rozdział taki jeden z krótszych bo chcę zobaczyć czy wam się spodoba,tutaj też będę dodawać do dwa dni,żebym mogła się wyrobić.Także jak wam się podoba??
Zachęcam do poznania tej historii i kolejny w czwartek.
Pozdrawiam Aga

11 komentarzy:

  1. Ej, ale w czwartek ma być dłuższy! Tak special for me ^^ bartek to dupek, że się tak zachował. Nie wierzy w związki na odległość? phi, też mi coś. I jeszcze o tak to pwoiedział. No ludzie, trzymajcie mnie, bo go wykastruję! Jeszcze te zaręczyny... Obstawiam, że na tym meczu za 3 dni się spotkają. Ale co z tego wyniknie? Od tego to jest tu twoja wyobraźnia, a po niej można się spodziewać wszystkiego!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. o rany !! Czemu tak krótko?! ;(
    Jestem ciekawa kakao to sie dalej rozwinie ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. No w takim momencie ? Zaręczyny ! ;/ Cham i prostak ! Mam nadzieje, że jak się dowie, że to jego córka zrobi coś w tej sprawie :) Czekam na nastepny i mam nadzieje, że bedzie dłuższy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajnie się zaczyna szkoda że tak smutno .
    Na pewno będę tu zaglądać często.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie zdołałam nadrobić poprzedniej historii, za co bardzo przepraszam, ale postaram się być tutaj, dlatego jakbyś mogła, to informuj mnie o nowościach :)
    Mamy tutaj klasyczny przypadek potwierdzający tezę, iż "stara miłość nie rdzewieje". Według mnie główna bohaterka popełniła błąd nie mówiąc Bartkowi o dziecku. Skoro jest ojcem, to nie powinien uniknąć odpowiedzialności, nawet jeśli miałby w planach wyjazd na drugi koniec świata. A teraz, po latach ma prawo ułożyć sobie życie, skoro "teoretycznie" już nic ich nie łączy. Oczywiście tylko "teoretycznie", bo jak wiadomo, jest córka, o której on nie ma pojęcia.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. fajnie się zaczyna. szkoda,że Bartek nie wie ,że ma córkę. Mam nadzieję ,że się dowie. Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty początek!!
    Czekam na kolejny w czwarteczek:**
    Bartka bym udusiła za to!
    Pozderki:**

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ;)
    Zostaję na dłużej ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super sie zaczyna. Czyzby Maja mogla zeswatac stara pare?
    Zostaje!:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Masz mnie, będę :D
    Zostaję, bo wiem po samym początku, że będzie świetnie ;d
    Pozdrawiam ;33

    OdpowiedzUsuń