- O co wam chodzi?-zapytałam.
- Lena,kto to jest Damian?-zapytała mama.
- Nie znam żadnego Damiana.-powiedziałam,a tata się zaśmiał.
- Znam cię od urodzenia więc nas nie oszukasz,a nawet był tu.-powiedział zdenerwowany.
-
Nawet nie wiesz jak się na tobie zawiedliśmy.Mówiłaś że Bartek
pocieszył się po waszym rozstaniu,a ty w trakcie waszego związku z tym
Damianem.-powiedziała mama.
- Nie prawda,nigdy nie zdradziłam Bartka,a on jest idiotą.-krzyknęłam.
-
Lena ja nie wiem co mam myśleć,przyszedł tu powiedział że chce zobaczyć
swojego syna,powiedział że ty o tym wiesz,później Maja mówi że nie raz
się z nim kłóciłaś i raz nawet miałaś spięcie z Bartkiem przez niego.
- Tato przecież wiesz,że nigdy....-zaczęłam ale mi przerwał.
- Nie wiem,ale przepraszam muszę to przemyśleć.-powiedział i poszedł do sypialni.
- Mamo uwierz mi,to nie prawda.-powiedziałam,a ona pokręciła głową i też poszła do sypialni.
Zrobiło
mi się normalnie słabo,na myśl że on był tu i naopowiadał rodzicom
głupot,a oni zawsze byli tacy że brali sobie wszystko do serca i dlatego
teraz mi nie wierzą.Nie wiedziałam co ze sobą zrobić,czy mam iść do
tego idioty i zabić go,czy mam w końcu powiedzieć Bartkowi.Usiadłam na
parapecie i myślałam przez całą noc.
- Lena my będziemy już jechać.-z rozmyślań wyrwała mnie mama.Spojrzałam na zegarek i była już 6:00.
- Mieliście zostać tydzień.-szepnęłam.
- Lena,wiesz jaki jest tata.Ja zrozumiałam że jest coś nie tak,ale tata potrzebuje więcej czasu.Daj mu czas.-powiedziała.
- Mamo nie chce żebyście uważali mnie za puszczalską.-powiedziałam rozpaczliwie.
- Nie uważamy tak,to twoje życie.Postępujesz jak chcesz,a my tylko chcemy wiedzieć prawdę.
-
Dobrze,znam go ale nic nigdy z nim nie robiłam.Bartek był pierwszym
mężczyzną i dalej nim jest.On uroił sobie w głowie coś i teraz mi nie
odpuszcza.Proszę zostańcie ze mną.-złapałam ją za rękę i rozpłakałam
się.
- Teresa wychodzimy.-do kuchni wszedł tata.
- Andrzej,przecież mieliśmy zostać tydzień,zostańmy.-zaczęła mama,ale wiedziałam że tata jest nieugięty.
-
Nie chcę bawić się w grę Leny.Nie potrafiłem nawet myśleć że tak mogłaś
skrzywdzić Bartka i Maję.Nie wiem kim jest ten Damian,ale jeżeli to
była twoja nie wiem przygoda jak Bartek był na zgrupowaniu to ja nie mam
córki.-powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami.Było mi przykro słysząc
takie słowa,mama powiedziała mi że porozmawia z nim i też
wyszła.Dlaczego znowu mi się pieprzy życie.Poszłam wziąć gorący prysznic i chwilę pomyślałam co mam zrobić.Niewiele myśląc po wyjściu z łazienki chwyciłam za telefon i biłam
się z myślami:Bartek,Pola,Monika czy Iza.
Oczywiście wybrałam Polę,bo przecież Bartek teraz trenuje,Monika opiekuje się małą,a Iza szykuje ślub.
- Halo?-usłyszałam.
- Cześć Pola,masz czas się dziś spotkać?-zapytałam.
-
Jasne,a coś się stało?-i tym pytaniem wywołała u mnie wielki płacz.Nie
musiałam długo na nią czekać,po godzinie siedziała w moim salonie i mnie
mocno tuliła.
- Nie płacz wszystko się wyjaśnij,Bartek wraca za kilka dni i znów mu nastuka i będzie spokój.-powiedziała.
- Pola,ale ostatnio mu nastukał i miałam ile spokoju trzy miesiące,a dobrze wiesz jaki jest Bartek,on też przestanie mi ufać.
- Wiem że Bartek jest zazdrosny,ale jak widać nie można olewać tego Damiana.Zadzwonisz dziś do Bartka i mu wszystko powiesz.
- Boję się że tata zrobił już to za mnie.-szepnęłam.
- Nie wiem czy wtrącił by się do twoich spraw.-powiedziałam,a ja się zaśmiałam.
-
On jest pierwszy do tego bo musi znać prawdę.Wiesz poczułam się jak
dziwka,która jak wyjeżdża mąż w delegacje leci do innego.Nigdy nie
miałam innego.Przecież wiesz,że przez 7 lat nie miałam innego bo w sercu
był zawsze Bartek.Pola błagam pomóż mi.-szepnęłam i znów się
rozryczałam.
- Lena posłuchaj wezmę Maję i Kubę do Katowic,a
ty jak przyjedzie Bartek powiesz mu o wszystkim nawet gdyby
powiedział,że to koniec.-powiedziała a ja na nią spojrzałam.
- Jak to koniec,przecież ja sobie nie poradzę bez niego.
-
Lena źle mnie zrozumiałaś,albo ja się źle wyraziłam.Może się zdarzyć że
będziecie musieli od siebie odpocząć dlatego zabiorę dzieci i ty
później przyjedziesz.
- Pola ja nawet takiej opcji nie chcę,za dużo cierpiałam,żeby go znów stracić.Kolejny raz tego nie przeżyję.-powiedziałam.
- Lena tylko żeby nie przyszło ci znowu do głowy.....-zaczęła ale jej przerwałam.
- Nigdy już więcej nie sięgnę po nie.-powiedziałam wiedząc o co jej chodzi.
Więc
od czego zacząć,wiecie że jak zaszłam w ciąże to przeprowadziłam się do
Katowic,jakoś psychicznie dawałam sobie radę,ale niestety kiedy doszły
do mnie pierwsze artykuły jak to Bartek jest szczęśliwy ze swoją nową
dziewczyną,że wiążą ze sobą przyszłość,chcą mieć ze sobą dzieci to coś
we mnie pękło.Nie wytrzymałam i sięgnęłam po tabletki nasenne,chciałam
uciec od tego wszystkiego.Osierociłabym Maję,gdyby nie Pola i Iza,które
znalazły się w sam raz w danym czasie i miejscu.Rodzice do dziś nic nie
wiedzą,wtedy Pola podała się jako moja siostra.Wtedy zrozumiałam jaka
byłam głupia robiąc coś takiego.Nie mogę tego tłumaczyć tym,że czułam
się smutna od tego wszystkiego,po prostu myślałam tylko o sobie.Dziś jak
pomyślę że Maja nie miałaby matki to nic tylko bić głową w mur.
- Lenka pamiętaj że masz mnie i Izę nie ważne co by się działo.-przytuliła mnie i kazała spakować rzeczy dzieci.
Wreszcie
dziś przyjeżdża Bartek mam nadzieję że mimo wszystko wesprze mnie.Od
8:00 siedziałam jak na szpilkach,czekając na to żeby przekroczył próg
mieszkania.Z tego całego stresu wysprzątałam mieszkanie nawet nie
pominęłam żadnego małego zakamarku.Około 10:00 usłyszałam szczęk zamka w
drzwiach.
- Jestem.-i to upragnione słowo jestem,ale
wiedziałam że nie na długo to szczęście będzie.Poszłam do przedpokoju i
od razu znalazłam się w jego silnych ramionach.
- Tęskniłam.-szepnęłam.
- Ja za tobą też.-powiedział i mnie pocałował.Brakowało mi jego ust ich smaku,jego zapachu.
- Chodźmy do salonu.-złapałam go za rękę.Kiedy siedzieliśmy na kanapie to sparaliżowało mnie wszystko.
- Gdzie dzieci?-zapytał.
- U Poli bo ja muszę z tobą porozmawiać.-szepnęłam,a on spojrzał na mnie uważnie.
- Coś się stało?-zapytał,a ja pokiwałam głową.
-
Bartek pamiętasz jak wtedy wylądowałam w szpitalu przez tą sytuacje z
Damianem?-zapytałam,a teraz to on pokiwał głową.-Posłuchaj kilka dni,a
nawet kilkanaście dni temu spotkałam go pod sklepem,później znów tu
zaczął przychodzić,tylko proszę nie przerywaj mi.-powiedziałam kiedy już
chciał mi coś powiedzieć.-No gdy pojechałam po sukienkę na ślub Izy,on
tu przyszedł.Byli tu rodzice,a on im naopowiadał takich rzeczy,że się
nie odzywają do mnie i musiałam ci o tym powiedzieć,bo wiem że sama nic
nie osiągnę.-kiedy skończyłam,on nie odzywał się bardzo długo,jak dla
mnie za długo.-Powiesz coś?-zapytałam.
- A co mam
powiedzieć,skoro ty kolejny raz nie powiedziałaś mi od razu.Leny
pomyślałaś chociaż że gdyby tu przyszedł,a ty byłaś sama to.-urwał,a ja
spojrzałam w podłogę.-Oczywiście że nie pomyślałaś,wiesz myślałem że
możemy sobie ufać.
- Ale możemy Bartek,bałam się po prostu ci powiedzieć.-powiedziałam.
- Dlaczego do cholery!-krzyknął.
- Właśnie tego że z niczego wyjdzie kłótnia.
-
Z niczego,dla ciebie to normalne że jakiś facet nachodzi cię,proponuje
ci seks i nie przestanie,dopóki z nim nie pójdziesz do łóżka.Chyba że ty
chcesz z nim iść do tego łóżka,albo rzeczywiście przespałaś się z
nim.-krzyczał,a ja nie mogłam wytrzymać i uderzyłam go w policzek.
Mierzyliśmy się groźnymi spojrzeniami.Żadne z nas nic nie mówiło,ja nawet nie potrafiłabym nic powiedzieć.
- Nigdy nie sądziłam że posądzisz mnie kolejny raz o zdradę.-szepnęłam w końcu.
- Może to pokazuje że do siebie nie pasujemy.-powiedział.
- Chcesz powiedzieć że to koniec?-zapytałam.
- Nie bo do cholery cię kocham.-krzyknął.
Podeszłam do niego i przyciągnęłam jego jego twarz do mojej.
- Przepraszam skarbie,ale ja już dłużej nie mogę wytrzymać.Chcę normalne życie.-szepnęłam płacząc.
-
Poradzimy sobie z nim,obiecuję ci.-przytuliłam go.Wystraszyłam się że
to będzie nasz koniec,ale przecież mamy dwójkę dzieci musimy myśleć o
nich.
Nigdy nie sądziłam,że moje życie będzie takie trudne,że
będę musiała przezwyciężyć tyle trudności.Choć to nie są trudności,to
kara za te wszystkie moje głupoty,a najgorsze jest to że pociągam za
sobą przez to wszystko swoich najbliższych.Boże błagam daj mi już
żyć.Życie bywa ciężkie i trudne,ale co jest ciężkie z czasem staje
się lżejsze a trudne łatwiejsze,tak zawsze powtarzała moja babcia
tylko czuję,że to mnie nie dotyczy.Czasami mam taką myśl żeby zakończyć
to wszystko jednym pociągnięciem,jednym nieszczęśliwym wypadkiem,to
chyba najprostsze rozwiązanie,ale boję się zadać taki ból moim
bliskim,którzy nawet w najgorszym dnie w jakim się znajduję próbują mnie
wyciągnąć.Nikt nie powiedział mi, że przejście przez życie będzie
łatwe, ale nikt też nie powiedział, że będzie ono aż tak
trudne.Dlaczego to wszytko musi być takie trudne?! ...Bo nie
nazywałoby się "Życie".
I jest kolejny :)
Przepraszam że taki krótki,ale dopadła mnie angina i napisanie dla mnie takiego rozdziału to było wielkie wyzwanie.
Przepraszam że taki krótki,ale dopadła mnie angina i napisanie dla mnie takiego rozdziału to było wielkie wyzwanie.
Lena
ma na prawdę ze mną ciężko chcę w pewnym sensie pokazać że życie nie
zawsze każdemu trafia się kolorowe.Następny rozdział pojawi się we
wtorek.Dziękuję za komentarze i zachęcam do dalszego komentowania.
Pozdrawiam Aga
Trochę dziwi mnie reakcja ojca Leny, który tak łatwo dał się zmanipulować Damianowi. Przecież Lena jest jego córką i to jej powinien wierzyć i dawać jej wsparcie.
OdpowiedzUsuńNatomiast Bartek miał prawo być wściekły, bo Lena już raz zataiła przed nim sprawę Damiana i nic dobrego z tego nie wyszło.
Pozdrawiam ;*
Ciekawe co jeszcze wymyślisz. Dobrze że w końcu Lena powiedziała o Damianie Bartkowi. Pozdrawiam. Paula :D
OdpowiedzUsuńMnie również zaskoczył ojciec Leny... Nie wiem, jak mógł uwierzyć dla tego psychola :/ Dobrze, że w końcu powiedziała prawdę Bartkowi... i że są dalej razem!!
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się reakcji ojca Leny o to, że tak szybko uwierzył Damianowi przecież ona jest jego córką. Lena powinna przestać zatajać tą sprawę przed Bartkiem, bo może to się źle skończyć. Ten idiota dał by w końcu spokój Lenie i jej bliskim.
OdpowiedzUsuńSuper:) Czekam na kolejny. pozrawiam
OdpowiedzUsuńomg!!! jestem w szoku,że tata Leny tak zareagował ,ale ważne ,że Bartek przy niej jest. czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńDobrze ,że Lena powiedziała wszystko Bartkowi. Czekam na następny. Pozdrawiam, Ola ;*
OdpowiedzUsuńKiedy następny?? Mam nadzieję że wszystko się uloży między Bartkiem a Lenką ;)
OdpowiedzUsuń