niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział 48:

Następny dzień był dla mnie taki zwyczajny.Z samego rana przyjechali moi rodzice i zabrali Maję i Kubę do siebie.Nie wiedziałam o co im chodzi,powiedzieli tylko że teraz czas dla mnie.Trochę mnie zdziwiło ich zachowanie,ale muszę się przyznać że jakoś tak mi się zrobiło lżej.
Kiedy jadłam sobie spokojnie śniadanie,zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Pola,Iza co wy tu robicie?-zapytałam widząc przyjaciółki.
- Ubieraj się,zabieramy cię na całe 4 dni.-powiedziała Pola szczerząc się niemiłosiernie.
- Gdzie?-pisnęłam.
- Lenka nie ważne gdzie,tylko się ubieraj,a my spakujemy ci rzeczy.-powiedziały i poszły do sypialni.Więc ja się udałam do łazienki i się szybko ubrałam.
- A tak na poważnie to gdzie my jedziemy?-zapytałam,wychodząc z łazienki.
- Lena niespodzianka.-powiedziała Iza i poszłyśmy do jej samochodu.
- Czyli to wy kazałyście zabrać mi dzieci?
- Tak,wszystko my wymyśliłyśmy,ale teraz nie gadaj tyle.
Jechałyśmy trochę długo,bo już 3 godzinę.Zaczęłam się zastawiać co one wymyśliły,bo zdarza im się mieć głupie pomysły.Nareszcie po 4 godzinie jazdy zatrzymały samochód przed wielkim hotelem.
- Jesteśmy.-pisnęła Iza.
- Yyy gdzie?-zapytałam.
- W miejscu gdzie się odprężysz i wypoczniesz.-spojrzałam na Polę.
- Wszystko mamy zarezerwowane,i już zapłacone.
- Ja nie mogę tego przyjąć to musiało być drogie.-powiedziałam do dziewczyn.
- Dobra to miała być niespodzianka,ale nie uda się inaczej.
- Dzwonił do mnie wczoraj Bartek.-powiedziała Pola,a ja na nią spojrzałam.-Zarezerwował tobie i nam tutaj pokój,bo chce ci wynagrodzić to że musisz sama zajmować się dziećmi.-powiedziała,a mnie zrobiło się ciepło na sercu.
- Na prawdę?-zapytałam cicho,a one pokiwały głowami.-Ale i tak to jest za drogie.-stwierdziłam.
- Powiedział że mamy się nie przejmować kosztami,tylko odpoczywać.-weszłyśmy zatem do środka.Hol był taki wielki i piękny,że byłam pod wielkim wrażeniem.
- Dzień dobry,mamy tutaj rezerwację.-powiedziała Pola,kiedy podeszłyśmy do recepcji.
- Jak nazwisko?-zapytała recepcjonistka.
- Kurek.-powiedziała teraz Iza.
- Oczywiście jest na panią Lenę Kurek.-powiedziała,a ja się uśmiechnęłam,kochany głupek.
- Tak,to ja.-powiedziałam.
- Proszę to jest klucz do pokoju i życzę miłego pobytu.-podała nam klucz,a my szybko poleciałyśmy do windy.
- Bartek to jednak jest kochany.-powiedziała Pola.
- No już cię swoją żoną nazwał.-zaśmiała się Iza.Winda zatrzymała się na odpowiednimi piętrze.Otworzyłam kluczem pokój i zaniemówiłam.
- O boże jaki piękny.-szepnęła Iza.Pokój był po prostu idealny.
- Dobra dziewczyny plan jest taki szybko się odświeżamy i na basen,sauny i masaże.-mówiła Pola,a mi zaczął dzwonić telefon.
- To Bartek.-powiedziałam.
- Odbierz i podziękuj mu za nas.-powiedziała Iza wchodząc do łazienki.Wyszłam na balkon i odebrałam połączenie.
- Tak słucham?-zapytałam.
- Cześć Lenka.
- Cześć.
- Mam nadzieję,że nie jesteś już na mnie zła za wczoraj?-zapytał,a ja się zaśmiałam.
- Dziękuję ci skarbie i w ogóle przepraszam wiem że na tym polega twoja praca i trochę przegięłam.-powiedziałam.
- No ja też bez winy nie jestem,a w ogóle podoba ci się?
- Jasne,dziewczyny kazały ci podziękować bo nas by nawet stać nie było z pensji kelnerek.-powiedziałam.
- Cieszę się,że jesteś zadowolona.Lenka bo teraz już na pewno,przylatuję do Polski za tydzień.-powiedział a ja pisnęłam.
- Ale dlaczego?-zapytałam.
- Trener dał nam kilka dni wolnego,więc ja go wykorzystam tylko i wyłącznie z wami,muszę jeszcze osobiście rodziców przeprosić.Ja zrozumiałem że źle postępowałem i znów się na mnie zawiodłaś.
- Przestań,kochanie nie jestem zła.Cieszę się że przyjeżdżasz.Wiesz skarbie muszę kończyć bo lecę na masaż.-zaśmiałam się.
- Tylko żadnych podrywów.-powiedział poważnie,a ja się zaśmiałam.
- Obiecuję,że będę grzeczna ale jak oni zaczną to ja im powiem że ty tego nie lubisz.
- No i tak ma być,kocham cię.
- Ja ciebie też.Pa.-powiedziałam i się rozłączyłam.Szybko się przebrałam w strój kąpielowy i ubrałam hotelowy szlafrok.Podążałyśmy na basen.
Było genialnie,te wszystkie zjeżdżalnie i jacuzzi.Następnie poleciałyśmy na masaż.Jakie przystojniaki.Powiedziałam Poli żeby się brała do roboty,a ta tylko skomentowała to śmiechem i bądź z nią poważny.Chłopak miał w rękach moc bo wyszłam od niego taka odprężona,jak nigdy.
- To laski do sauny teraz i na obiad?-zapytała Iza.
- Nie wiem jak ty,ale ja już jestem głodna.-powiedziałam.
- To sauna na jutro,może być?-zapytała Pola,a my się zgodziłyśmy.
Obiad też był genialny,jak przystało na góralski klimat to zamówiłyśmy sobie " Placek Zbójnicki ". Palce lizać,na deser poszedł jabłecznik na gorąco z lodami.
- Dziewczyny jak tak dalej pójdzie to ja przybiorę tu na wadze.-powiedziała Iza.
- Posłuchaj kurna najpierw masa,później rzeźba.-zaśmiała się Pola.
- Patrz Pola jaki przystojny kelner.-powiedziałam.
- A co chłopa szukasz?-zapytała,a Iza się zaśmiała.
- Chyba dla ciebie głupku.
- Czy ja wiem,wolę milionera.-powiedziała poważnie,ale później się zaśmiała.-I tak pewnie trafi mi się rolnik.
- Będzie cię do pracy przywoził traktorem.-zaśmiałyśmy się,co zwróciło to uwagę wszystkich.
- Czy coś jeszcze paniom podać?-podszedł do nas ten przystojniak i właśnie dziwnie się uśmiechał do Poli.
- A co pan może nam zaproponować?-podłapała rozmowę Pola.
- Tak pięknym paniom może dobre wino?-spojrzał na każdą z nas.
- O patrzcie jak chłopak dobrze myśli,przyniesie pan najlepsze jakie tu jest.-bajerowała go dalej blondynka.
- Dla pani wszystko.-powiedział i poszedł,a my się zaśmiałyśmy.
- Jeszcze bardziej mi się tu podoba.Dziewczyny widziałam tu taki plakat kursu tańca na rurze,pójdziemy nie?-zapytała Iza,a my na nią spojrzałyśmy.
- Tak nauczę się i komu będę tańczyć?-zapytałam.
- Bartkowi,a Pola temu przystojniakowi który właśnie do nas podąża.-nalał nam tego wina,a my oczywiście nie byłybyśmy sobą gdybyśmy nie zapytały o imię.Więc owy chłopak nazywa Darek.Już coś wiemy.
- Darek powiedz mi,gdybym nauczyła się tańczyć przy rurze,chciałbyś zobaczyć?-Pola zawsze była szczera,mówiła to co myśli bez owijania w bawełnę.
- Yyy jasne ciebie w każdym wydaniu.-speszył się chłopak.
- To ja się dla ciebie nauczę.-zaśmiała się,pogadał z nami chwilkę i musiał wracać do pracy.
- Dziewczęta mam trzy dni na podryw,coś mnie w nim zaintrygowało.-powiedziała Pola popijając wino.
- My ci w cale nie będziemy przeszkadzać.Za najlepszy wypoczynek tutaj.-podniosłam do góry kieliszek.
- I oczywiście za Darka.-zaśmiała się Iza,stuknęłyśmy się kieliszkami.Po obiedzie udałyśmy się do pokoju w celu krótkiego odpoczynku,bo później mamy lekcję tańca.Boże nie wierzę że o robię.
O 17:00 poszłyśmy na salę gdzie odbywa się kurs tańca przy rurze.Kiedy weszłyśmy do środka to pani,która będzie nas uczyć dała nam specjalne stroje i szpilki.Świetnie jeszcze w tych szpilkach się zabiję.
- Witam bardzo serdecznie,jak wiecie jest to kurs tańca na rurze.Niech każda z was podejdzie do jednej z rur.-zrobiłyśmy co kazała.-Na początku trochę o tym tańcu.Ten taniec musi mieć połączenie w sobie gimnastyki i seksapilu.Jak wykonujemy ob kręt na rurze to musi on być zarówno gimnastyczny i seksowny.-mówiła tak i pokazywała najprostsze elementy.Po jakiejś godzinie opanowałyśmy to i muszę stwierdzić,że zaczęło mi się podobać.
- Teraz muszę poprosić Sebastiana żeby zamontował mi w domu rurę.-zaśmiała się Iza.
- Dziewczyny i teraz mały układ i koniec,mam nadzieję że się nie nudziłyście i będziecie długo pamiętać te elementy i układ.-zaśmiała się prowadząca.Pokazała nam układ i na dziś koniec tańca.Spojrzałam na zegarek i okazało się że jest 21:30.
- No i teraz czuję się kobietą.-powiedziałam,a one się zaśmiały.
- Dobra muszę iść pod prysznic bo cała się kleję.-powiedziała Pola.
- Słuchaj a może Darek lubi jak kobieta jest wilgotna?-zaśmiała się Iza.
- Słuchaj ja rozpracuję co lubi Darek nie musisz mi pomagać.-pogroziła jej palcem i wyszła z sali.
- Iza czy ty czujesz i widzisz to co ja?-spojrzałam na nią.
- Pola nam się zabujała.-pisnęła.
- Musimy jej pomóc go zdobyć.-powiedziałam.Poszłyśmy do pokoju,gdzie Pola brała już w łazience prysznic.Następnie poszła Iza,kiedy ja już brałam prysznic zadzwonił mój telefon.
- Lena,Bartek dzwoni.-krzyknęła Iza.Wyszłam i wzięłam telefon.
- Halo?-zapytałam.
- Cześć skarbie,co robisz?
- Aktualnie właśnie wzięłam prysznic bo bardzo wyczerpującym kursie.-powiedziałam.
- Jakim kursie?-zapytał,a ja postanowiłam go po wkurzać.
- A wiesz taki przystojniak prowadził kurs tańca na rurze.I powiem ci że tak moje ciało powyginał że myślałam że nie wstanę.
- Byłaś tam sama?-prawie krzyknął.
- No jasne,przecież to indywidualne lekcje.-zaśmiałam się.
- Dotykał cię?-oho wkurzył się.
- Jasne,miała na imię Tamara i nauczyła mnie i dziewczyny tańca na rurze.-zaśmiałam się.
- Boże wiesz jak mnie wkurzyłaś.-powiedział.
- Ale wiem że jesteś zazdrosny.-cmoknęłam mu do telefonu.
- To jak przyjadę to mi pokażesz ten taniec.-zaśmiał się.
- Jasne,jak dzieci wyślesz do rodziców i zamontujesz w domu rurę,a jak się spiszesz z tymi zadaniami to zatańczę dla ciebie nago.-bajerowałam go.
- No i to mi się podoba,to poczekaj ja zadzwonię do rodziców i do gości żeby zamówić dobrą rurę.
- Żartowałam,jak zasłużysz to zatańczę.-zaśmiałam się.
- Wredota.Dobra skarbie ja kończę bo jutro trening.
- Dobranoc.-powiedziałam i się rozłączyłam.Wyszłam z łazienki i dziewczyny na mnie spojrzały.
- Dla kogo będziesz tańczyć nago?-zapytała Iza.
- Podsłuchiwałyście?-spojrzałam na nie.
- Nie.-zaprzeczył Iza.
- Tak.-powiedziała Pola.Pogadałyśmy jeszcze chwilę i położyłyśmy się spać.Łóżko było tak wielkie,że spałyśmy razem,ale było też tak miękkie że strasznie wpadałam w materac.
Rano obudziło nas pukanie do drzwi.Leniwie wstałam i poszłam otworzyć.
- Darek?-zapytałam.
- Cześć jest Pola?-zapytał i usłyszałam jak ktoś poleciał szybko do łazienki,a do drzwi podeszła Iza.
- A już wiem dlaczego tak jak petarda poleciała.-zaśmiała się.
- Przekażecie jej to?-zapytał i podał mi karteczkę.
- Jasne.-powiedziała i zamknęłam drzwi.-Ej piękna poszedł,możesz wyjść.-zapukałam do łazienki.
- Boże ale mnie wystraszył.-powiedziała wychodząc ze środka i rzucając się na łóżko.
- Masz piękna,liścik miłosny z numerem.-podałam jej kartkę.
- Dał mi swój numer?-spojrzała na karteczkę i pisnęła ze szczęścia.
- Pola czy ty się zakochałaś?-zapytała Iza.
- Dziewczyny,chyba tak.-szepnęła,a my ją przytuliłyśmy.
- Dobra zbieramy się i na śniadanie.-klasnęła w dłonie Iza.
- Poczekajcie tylko muszę się ogarnąć.-krzyknęła Pola już z łazienki,a my się zaśmiałyśmy.
Zeszłyśmy do restauracji i usiadłyśmy przy stoliku.Pola dziwnie się co chwilę poprawiała,a kiedy podszedł do nas Darek to zbladła.
- Co wam podać dziewczyny?-zapytał i puścił do blondynki oczko,a ona się zarumieniła no nie poznaję jej.
- Trzy razy Omlet z szynką i serem.-powiedziałam.
- Jasne,a Pola mogę cię na chwilę prosić?-zapytał,a ona się zgodziła.Odeszli kawałek,a my obserwowałyśmy sytuacje.
- Myślisz,że jej się oświadcza?-zapytała Iza,a ja pokazałam jej żeby się puknęła.
- Strasznie głupia jesteś.-wreszcie wróciła Pola i strasznie się szczerzyła.
- Co się tak patrzycie?-zapytała.
- Co chciał Darek?-zapytałam,a ona spuściła wzrok.
- Zaprosił mnie dziś na randkę.-powiedziała,a my pisnęłyśmy ze szczęścia.
- No i wreszcie zapowiada się cudowny wyjazd.-zaśmiała się Iza,po chwili Darek przyniósł nam nasze śniadanie i powiedział,że przyjdzie po Polę o 18:00.
- No więc tak ty na randkę,a my co będziemy robić?-zapytałam.
- Coś się wymyśli.-później poszłyśmy do pokoju i przebrałyśmy się na basen.Tak spędziłyśmy cały dzień,nad wodą.
Równo o 18:00 usłyszałyśmy pukanie do drzwi,życzyłyśmy jej powodzenia i wyszła.
- Mam nadzieję,że on jej nie skrzywdzi.-powiedziała Iza,siadając na łóżku.
- Iza,ona musi próbować nowych związków.Nie może zamknąć się jej życie tylko na Czarku.
- Masz rację,dobra idę zadzwonić do swojego męża.-zaśmiała się i wyszła na balkon,a ja sama zadzwoniłam do rodziców i zapytałam jak tam dzieci.Z tego co dowiedziałam się od taty,to dzieci mają się dobrze i powiedział grzecznie,że mam nie dzwonić tylko odpoczywać,widzicie nawet pozbawiają mnie praw do dzieci na te cztery dni,ale muszę powiedzieć,że Bartek sprawi mi wielką niespodziankę,nie dlatego że chciał przeprosić,tylko dotarło do niego ile ja wiele sił wylewam każdego dnia,żeby Mai i Kubie było dobrze.Może byłam nie sprawiedliwa obwijając go tego,że nie dotrzymuje słowa i nie przyjeżdża,ale może to była moja desperacja,ale teraz jak przyjedzie porozmawiam z nim szczerze i przeproszę.
- No mnie nie ma jeden dzień,a mój małżonek szaleje.-powiedziała wchodząc do pokoju Iza.
- Tak,a co?-zapytałam chichocząc.
- Idzie dziś na imprezę z kolegami,chodź wiem że to będzie impreza w klubie ze striptizem.-powiedziała i zaczęła się śmiać.
- Cieszę się że trafiłaś na takiego Sebastiana.
- Wiesz,że wtedy kiedy na siebie wpadliśmy to nie sądziłam że skończy się to ślubem.Postanowiliśmy starać się o dziecko.-powiedziała.
- Serio,to świetnie.-przytuliłam ją.
- Nie chciałam poruszać takiego tematu przy Poli,wiem ile ją kosztuje słowo ciąża.
- My myślałyśmy że mamy strasznie problemy,a tu się okazało że ma je dziewczyna która jest straszną optymistką.-powiedziałam patrząc w ścianę.
- Czarek zniszczył w niej tą optymistkę,wiem że w dzień się trzyma,ale w nocy wylewa swoje emocje w poduszkę.-szepnęła.
- Czuje się odpowiedzialna za tą aborcję,byłam tak przysłonięta swoimi głupimi problemami,że zapomniałam zapytać co u niej.-powiedziałam i po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
- Też nie jestem bez winy,ale świetnie sobie poradziła po tym wszystkim.-uśmiechnęła się prze łzy.- Co pierwsze pomyślałaś jak dowiedziałaś się o usunięciu ciąży?-zapytała,a ja na nią spojrzałam.
- Wiesz tego nawet słowami nie mogę opisać,ale ogarnęło mnie takie uczucie jak dowiedziałam się że jestem w ciąży z Majką.
- Czyli strach,niepokój,złość?-zapytała.
- Nie to nie był strach,ani nic z tego po prostu taka bezradność,co robi z naszym ciałem i duszą co tylko chce.-powiedziałam.
- A ja poczułam straszną wściekłość,i na Czarka i na Polę.-powiedziała i wstała podchodząc do okna.-Wiem,że bała się że sobie nie poradzi,ale zawsze sobie wszystko mówiłyśmy,przecież byśmy jej pomogły.Nie uda mi się cofnąć czasu,ale gdybym mogła to nie pozwoliłabym na żadną aborcje.
- Iza,ona wie że źle postąpiła ale facet ją oszukał,powinniśmy się cieszyć że nie zrobiła sobie nic złego,ja też nie popieram jej zachowania ale i rozumiem.Dlatego wierzę,że ona jeszcze zajdzie w ciąże,bo są te szanse minimalne ale są.
- Wiem,a w ogóle co tam u dzieci?-zapytała zmieniając temat.
- No wiesz,zabronili mi dzwonić bo mam odpocząć.-zaśmiałam się.
- I bardzo dobrze,chodźmy na drinka.-powiedziała,więc zarzuciłam sweter i zeszłyśmy do baru,tam wypiłyśmy ze trzy drinki i wróciłyśmy do pokoju spać.
Około godziny 7:00 usłyszałyśmy jakieś szmery pod naszymi drzwiami,więc razem z Izą wstałyśmy i otworzyłyśmy drzwi,a tam stała Pola oparta o ścianę i wymieniała swoje DNA z Darkiem.
- Nie chcemy przeszkadzać,ale tak trochę nas obudziliście.-powiedziała Iza,a ja się zaśmiałam.
- Ja tylko przyszedłem odprowadzić Polę.-zmieszał się kolega.
- To my wam nie przeszkadzamy,pożegnajcie się.-powiedziałam i pociągnęłam Izę do środka.Po kilku minutach do pokoju weszła Pola.
- No opowiadaj jak było.-zaśmiała się Iza,a ona usiadła na drugim końcu łóżka.
- Pola no gadaj.-zachęcałam ją,a ona na nas spojrzała i uśmiechnęła się.
- Zabrał mnie na romantyczną kolację,pogadaliśmy,pośmialiśmy się i jak mnie odprowadzał to tak wyszło że zaczęliśmy się całować i skończyliśmy w jego sypialni.-zarumieniła się,a my przytuliłyśmy ją.
- No i jaki jest w łóżku?-zapytała Iza.
- Zajebisty.-zaśmiała się Pola.-Powiedziałam mu o wszystkim.-szepnęła.a my spojrzałyśmy na nią uważnie.-Powiedział,że on nigdy by się tak nie zachował i poprosił o bycie razem.
- Zgodziłaś się?-zapytałam,a Iza mnie walnęła w ramie.
- Głupku przecież by się tak czule nie żegnali.
- Sorry ale jest 7:00,mało kto o tej godzinie ogarnia,a w ogóle jak będziecie się spotykać jak my sobie pojedziemy?
- Spokojnie mamy wszystko przemyślane,wiecie czuję że jestem szczęśliwa.-szepnęła i poszła do łazienki.
Nie ma nic lepszego jak widzieć jakie szczęście bije od twoich przyjaciół,w końcu na każdego przyjdzie czas w którym będzie cholernie szczęśliwym.......
 
 
 
 
 
I jest kolejny,tak jak obiecałam w nowym już roku :)
Czy Bartek przyjedzie w końcu do Polski????
Niestety rozpoczyna się to czego się obawiałam,to znaczy powrót do szkoły już w środę po prostu masakra,ale byle do ferii.
Dziękuję wam za komentarze !!!!
Następny pojawi się w następnym tygodniu.
Pozdrawiam Aga

12 komentarzy:

  1. Świetny! :D
    No, Bartuś się postarał. Chyba zmądrzał wreszcie i zrozumiał, jak że przez swoje zachowanie rani Lenkę.
    To sobie teraz dziewczyny wypoczną i bardzo dobrze, bo należy im się chwila relaksu. Cieszę się, że Pola wreszcie znalazła swojego wybranka. Może uda jej się zapomnieć o przeszłości. :)
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże świetny. Piszesz zajebistego bloga *__* Nareszcie Poli poukładało się w życiu, nie wiedziałam że jest asz tak szalona xD . W końcu Bartek przyjeżdża do Polski. No chyba że się wykręci jak ostatnio -,- Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Pozdrawiam. Paula :D

    OdpowiedzUsuń
  3. hahah super rozdział :D oj nie narzekaj ja ide do szkoły już jutro <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ho, ho, jaki Bartuś szczodry! ;) Ale fajnie, że zafundował dziewczynom ten mały urlop. Odpoczną, zresetują się, zapomną o problemach, a przy okazji zyskają kilka nowych umiejętności :>
    Cieszę się, że Pola poznała kogoś nowego. Po tylu przeżyciach zasługuje na szczęście i mam nadzieję, że zazna go u boku Darka, który zrobił na mnie pozytywne wrażenie :)
    Oby Bartek zgodnie z obietnicą przyjechał do Polski, aczkolwiek nie jestem stuprocentowo pewna, że naprawdę tak się stanie, bo znając tę historię, może wystąpić jeszcze wiele przeszkód :)
    Też mi się nie chce wracać na uczelnię, zwłaszcza, że sesja za pasem, więc byle do przerwy międzysemestralnej :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. I tu mnie Bartek zaskoczył i zaplusował. Nie sądziłam, ze wymyśli taki wyjazd i ejszcze dziewczyny w to wciągnie, no no ;) Mam nadzieję, ze jednak przyjedzie do tej Polski, bo musza pogadać i w dodatku Maja się za nim steskniła.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. No to mnie zaskoczyłaś tym prezentem od Bartka ;) Mam nadzieję, że w końcu zrozumiał swoje zachowanie i nie będzie olewał swojej rodziny. Oby tym razem przyjechał, bo zabiję :P
    Ciesze się, że Pola na wyjeździe mogła zapomnieć o aborcji i znalazła "księcia z bajki". Trzymam za nią kciuki, zasługuje na miłość!
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie spodziewałabym się takiej niespodzianki jaką przygotował Bartek Lenie. Może chciał w ten sposób ją przeprosić. Oby tylko tym razem dotrzymał słowa. A Darek niech nie skrzywdzi Poli.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudny rozdział :) Do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Krótko i zwięźle, jednym słowem ZAJEBISTY!!! :DD
    rozpiszę się przy następnym. Pozdrawiam Gośka ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny!
    Cieszę się ,że Pola jest szczęśliwa. Oby Darek jej nie skrzywdził. Co do Bartka ,mam nadzieję ,że przyjedzie do Polski. Do następnego.
    /Ola ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Bartek jednak jest kochany.... Taka niespodzianka dla Leny, jestem ciekawa czy przyleci do Polski. Miejmy nadzieję,że tak. Dobrze ,że Lena odpoczęła od dzieci. czekam na kolejny . pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy następny bo nie mogę się już doczekać��❤

    OdpowiedzUsuń