poniedziałek, 1 września 2014

Rozdział 17:

Czekałam na niego,strasznie się denerwowałam.Damian tym razem przegiął w paczce dostałam znów erotyczną bieliznę a na kartce jego adres zamieszkania.Około 2:00 w nocy usłyszałam szczęk zamka.Szybko wstałam z kanapy i podążyłam na przedpokój.Kiedy go zobaczyłam przeraziłam się.
- Bartek-szepnęłam.
- Przepraszam musiałem.-powiedział a ja się w niego wtuliłam.
- Chodź do kuchni musimy cię opatrzyć.-miał rozciętą wargę i łuk brwiowy ale to tylko na szczęście tyle.
- Jesteś zła prawda?-spojrzał na mnie.
- Co mu zrobiłeś?-zapytałam no nie chcę żeby miał później Bartek kłopoty.
- Rano będzie miał limo pod okiem,ale nic mu nie jest Lenka ja nie wytrzymałem i musiałem tam pojechać.-przytulił mnie.
- Dobrze że nic ci się nie stało,dziękuję.-pocałowałam go w policzek.
- Mam nadzieję że dotarło do niego że ma nic u ciebie szukać.
- Chodźmy spać.-wzięłam go za rękę i poszliśmy do sypialni.
Rano obudził nas budzik,aha czas obudzić Maję.Wstałam delikatnie z łóżka żeby nie obudzić Bartka i poszłam do Majki.
- Maja wstajemy.-podeszłam i usiałam na jej łóżko.
- Mamusiu źle się czuję.-powiedziała.
- A czy to ma coś wspólnego z dzisiejszym dniem kiedy to do szkoły przyjeżdża pani żeby zrobić szczepienie?-zapytałam.
- No mamo ja nie chcę żadnego szczepienia.-powiedziała.
- Skarbie ale nawet gdy nie pójdziesz dziś to i tak tego nie ominiesz,a uwierz mi lepiej mieć to z głowy.-powiedziałam.
- No dobra pójdę.-zaczęła się ubierać,więc sama poszłam się ubrać.
 
Nie budząc Bartka zaprowadziłam ją do szkoły i po drodze wstąpiłam do sklepu bo zakupy,kiedy weszłam do mieszkania Bartek siedział już w kuchni.
- Czemu mnie nie obudziłaś?-zapytał,zabierając mi torby.
- Oj skarbie masz teraz wolne i powinieneś odpocząć,a poza tym to miałeś w nocy niezłą przygodę.Bardzo boli?-zapytałam dotykając ręką wczorajszą ranę.
- Może troszkę ale jak pocałujesz to może przestanie.-usiadł na krześle i kazał mi pocałować bolące miejsce więc to zrobiłam.
- Gdzie jeszcze boli?-zapytałam siadając mu na kolanach.
- O tu skarbie.-pokazał swoje usta,więc zatraciliśmy się w gorącym pocałunku.- O przestało-powiedział kiedy się od siebie oderwaliśmy.
- Dobra ja zrobię śniadanie a ty idź się ubrać a nie paradujesz w samych bokserkach.-powiedziałam i wzięłam się za krojenie pomidorów.
- A co nie lubisz mnie w takiej wersji?-zapytał.
- Lubię cię w każdej ale idź bo nie zjesz śniadania.-zaśmiałam się.Bartek poszedł się ubrać,nagle na jego telefon przyszła wiadomość.Spojrzałam na wyświetlacz Anka napisała a że jestem ciekawa to odczytałam.
MAM NADZIEJĘ ŻE KOLACJA DZIŚ AKTUALNA
ANIA :)
Jak do cholery kolacja szybko usunęłam tą wiadomość i odłożyłam na miejsce bo usłyszałam jak wychodził z łazienki.
- Dostałem SMS'a?-zapytał obejmując mnie od tyłu.
- Nie chyba ci się przesłyszało.Kochanie co robisz dziś wieczorem?-zapytałam.
- No muszę wrócić do Bełchatowa,przecież wiesz.-uśmiechnął się.
- A po co skoro trener dał wam trzy dni wolne.-odwróciłam się do niego przodem.
- No ten umówiłem się z chłopakami.-widziałam że kłamie,ale nie drążyłam dalej tematu,tylko dlaczego nie chce mi powiedzieć że spotyka się z Anką.
- Bartek a może przełożysz spotkanie z chłopakami i zostaniesz z nami?-uśmiechnęłam się.
- Chciałbym ale jak obiecałem to obiecałem,chyba nie będziesz zła?-zapytał.
- Jasne że nie.-pocałowałam go i razem zrobiliśmy śniadanie.Około 15:00 wyszliśmy po Majkę do szkoły,mała jak nas tylko zobaczyła to podbiegła i się mocno przytuliła.
- Mamo wiesz że to takie strasznie nie było.-powiedziała a ja dałam jej buziaka w czółko.
- Mówiłam dobra chodźmy coś zjeść a że nie ugotowałam obiadu to idziemy na pizzę.-powiedziałam.Po naszym zdrowym obiedzie poszliśmy do mieszkania,Bartek się z nami pożegnał i pojechał a ja postanowiłam działać.Chwyciłam telefon i zadzwoniłam do Poli.
- Halo?
- Hej kochana masz czas żeby ze mną pojechać do Bełchatowa?-zapytałam.
- Jasne a po co?-zapytała.
- Mam bardzo ważną sprawę,a i zadzwoń jeszcze po Izę.-powiedziałam i się rozłączyłam.Mają zgodziła zaopiekować się sąsiadka więc o 18:00 ruszyłyśmy do Bełchatowa.Dziewczyny pytały o co chodzi,a ja w skrócie im wytłumaczyłam.
- Lena ale chyba to nie powód żeby go śledzić.-powiedziała Pola.
- Słuchaj gdyby mi powiedział prawdę a on mnie skłamał w żywe oczy,to chyba nie jest normalne.
- No a wiesz gdzie ta kolacja?-zapytała Iza.
- Nie ale mam plan.-podjechałyśmy pod blok Bartka i akurat wychodził z bloku więc za nim pojechałyśmy,może nie zachowuję się w fer ale on też mnie kłamie.Nie zdziwiłam się że umówili się w najdroższej restauracji w końcu to Anka naciąga wszystkich.Wysiadł i wszedł do środka.
- I co teraz?-zapytała Iza.
- Poczekamy tu na niego ja muszę wiedzieć że nic ich nie łączy.
Byłam bliska płaczu,czekaliśmy na nich trzy godziny i w końcu wyszli.Rozmawiali,śmiali się na sam koniec ona pocałowała go w policzek i odjechała swoim samochodem a on swoim.
- I jechałyśmy tylko dlatego że oni się spotkali?-zapytała Pola.
- Boże nie o to mi chodziło dlaczego nie powiedział mi o tym spotkaniu,przecież niby sobie ufamy?-zapytałam.
- Lena to że spotkał się z nią nie oznacza że cię zdradza.
- Dobra mam dość jedźmy do Katowic.-szepnęłam.Kiedy przejeżdżałyśmy koło osiedla Bartka zobaczyłam jej samochód pod jego blokiem.
- Wiedziałam-krzyknęłam a Pola gwałtownie stanęła.
- Wystraszyłaś mnie.-powiedziała,a ja pokazałam im parking.
- Jest u niego wiedziała że to nie zwykłe spotkanie.
- To zadzwoń do niego.-powiedziała Iza.
- I co mu powiem?-zapytałam.
- No dobra głupi pomysł to może chodźmy do niego.-powiedziała Pola parkując samochód.Weszłyśmy na jego piętro.Kiedy chciałam zadzwonić dzwonkiem to Iza mnie powstrzymała.
- Chcesz dzwonić,trzeba wparować z nienacka.-złapałam za klamkę i drzwi były otwarte.Znalazłam w sobie odwagę i wleciałam do środka i wylądowałam w salonie stałam z nim twarzą w twarz.
Oczami Bartka:
Dziś miałem straszne urwanie głowy,kiedy przyjechałem z Katowic to musiałem szybko przygotować się na spotkanie z Anką.Wreszcie odświeżony pojechałem pod wskazany adres restauracji.Wszedłem do środka i zobaczyłem ją jak juz na mnie czeka.
- Cześć przepraszam że tak się spóźniłem.-powiedziałem siadając.
- Nic si nie stało.-uśmiechnęła się.
- Więc o czym chciałaś pogadać?-zapytałem.
- Znalazł się kupiec na dom w mazurach,zaproponował nam tą kwotę.-zaczęła pokazywać mi wszystkie papiery,umowy związane z domkiem który kupiliśmy jeszcze wspólnie ale jak już razem nie jesteśmy to postanowiliśmy go sprzedać.
- I co dzielimy się po połowie?-zapytałem po obejrzeniu wszystkiego.
- Tak,ale jeszcze się to uzgodni,jutro jadę tam i się z nim spotykam więc kasę przeleję na twoje konto i to wszystko.-powiedziała jak się okazało zajęło nam to trzy godziny.Wyszliśmy z restauracji.
- Dzięki że się ze mną spotkałeś bo gościu męczy mnie tym kupnem.-zaśmiała się.
- Nie jakby coś jeszcze to dzwoń.Dobra to lecę.
- No ja też bo rano jadę na te mazury.To pa.-pocałowała mnie w policzek i poszliśmy do swoich aut.Kidy zajechałem pod blok spotkałem swojego sąsiada.
- O dobry wieczór.-powiedziałem.
- Dobry wieczór.-uśmiechnął się.
- O widzę że nowe auto pan kupił.-powiedziałem i stwierdziłem że taki sam ma Anka.
- A no kiedyś trzeba było.Zobaczymy jak się spisze.
- Dobrano i mam nadzieję że spisze się genialnie.-powiedziałem.
- Obyś miał racje,dobranoc.-wszedłem do mieszkania i usiadłem na kanapie.Popatrzyłem na półkę i zobaczyłem zdjęcie Leny i Mai,na samą myśl o nich uśmiechnąłem się nie minęło kilka sekund kiedy do mieszkania wparowała Lena.
Oczami Leny:
- Lenka?-zapytał.
- Gdzie ona jest?-zapytałam.
- Ale kto jest?
- Wychodź,nie chowaj się.-krzyknęłam i wchodziłam do każdego pomieszczenia.
- Lena.-w pewnym momencie chwycił mnie za nadgarstki.-Kogo ty szukasz?-zapytał.
- Myślałeś że się nie dowiem?-zapytałam i wyrwałam ręce z jego rąk.
- Ale o czym?
- Gdzie dziś byłeś?-krzyknęłam.Chciał odpowiedzieć ale mu nie pozwoliłam.-I tylko nie mów że z chłopakami,bo wszystko wiem.
- Co niby wiesz?-zaśmiał się i chciał mnie przytulić ale go odepchnęłam.
- Nie spotkałeś się z chłopakami tylko z Anką,wszystko widziałam a ty mnie dziś okłamałeś w żywe oczy.
- Dobra Lenka spotkałem się z Anią ale tylko ze względu na kupca naszego domku na mazurach.-powiedział a ja mu nie uwierzyłam.
- Nie wierzę ci i wiesz co ci powiem....-chciałam powiedzieć ale mi przerwał.
- Lena mówię prawdę.-szepnął.-Poczekaj zadzwonię do niej i ona ci powie.
- Nie będę rozmawiać z nią,mam dość żegnaj.-i przy samych drzwiach odwróciłam się i spojrzałam na niego.- I jeszcze jedno Bartek.
- Lenka...-przerwałam mu.
- Z nami koniec.....
 
 
 
 
 
I jest wcześniej wspięłam resztki sił i wstawiam wcześniej :D
Musicie wiedzieć wszytko dla was,ale do rzeczy,końcówka troszkę okrutna ale wiedzcie,że tak miało być od początku.
Rozpoczęcie roku,nowa szkoła,nowe twarze,nowi nauczyciele a mój plan lekcji to totalna masakra :(
Teraz tylko wytrzymać 10 bitych miesięcy,ale damy radę i jedyne co mnie uszczęśliwia że MISTRZOSTWA TRWAJĄ :D
Następny pokażę się w środę też w godzinach wieczornych także do nastęnego.
Pozdrawiam Aga

10 komentarzy:

  1. Mam nadzieje że wszystko sie wyjaśni...
    swietny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lena, daj mu sie wytlumaczyc! Rozdzial jest super :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zginiesz marnie, kobieto! daję słowo, ze cię uduszę jak Lena nie da wszystkiego wyjaśnić Bartkowi! No ludzie... domysły to domysły, a prawda jest inna! W dodatku jest w ciąży, więc przez te hormony też nie myśli tak do końca racjonalnie.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow widzę ze nie tylko u mnie źle się dzieje xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Lena chyba trochę zbyt emocjonalnie zareagowała, ale z drugiej strony to jednak normalne, ze już zawsze będzie postrzegać Ankę jako rywalkę. Mam też nieodparte wrażenie, że sprzedaż domu jest tylko dla byłej narzeczonej Bartka kolejnym pretekstem do widywania się z przyjmującym.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj. Nie podoba mi się to ! Lena musi go zrozumieć. Przecież on w sumie nic złego nie zrobił, no może źle że ją okłamał, ale nie chciał żeby się denerwowała.

    OdpowiedzUsuń
  7. o nie nie! Oni muszą sie pogodzic. Zareagowala zbyt nerwowo. Poniosło ją. Mam nadzięję, ze wszystko sobie wyjaśnią.

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uduszę Cię !! Jak mogłaś ??!! Ty to potrafisz trzymać w napięciuu ;) Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni ;)
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  9. Niech Lena da mu się wytłumaczyć. A poza tym Bartek mógł powiedzieć Lenie, że spotyka się z Anką w związku sprzedażną domu na Mazurach. Czemu musisz trzymać w niepewności. Niech się pogodzą.

    OdpowiedzUsuń
  10. zabiję cię zabiję cię . znajdę cię i zabiję. Oni muszą być razem. niech lena zmądrzeje i wysłucha Bartka. Oni się kochają jak nikt inny, są dla siebie stworzeni. pogódź ich jak najszybciej bo moje serce jest smutne jak na razie. czekam na kolejny. pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń