poniedziałek, 15 września 2014

Rozdział 23:

- Co?-zapytałam.- To jest żart,ty żartujesz sobie ze mnie prawda?-spojrzałam na niego ale on pokiwał przecząco głową.
- Pocałowała mnie i chciała czegoś więcej ale ją odepchnąłem.-powiedział.
- Wiedziałam że ona miała takie zamiary,a ty mi nie chciałeś wierzyć.-powiedziałam i wstałam z łóżka.Podeszłam szafy i ubrałam bluzę.Musiałam ochłonąć i wyszłam na balkon.Z jednej strony cieszę się że mi o tym powiedział,ale z drugiej boję się że on sam chciał tego pocałunku.
- Lenka wejdź do środka na dworze jest zimno.-szepnął.
- Chciałeś tego?-odwróciłam twarz do niego.
- Nie,ale później chwila nie uwagi i....-powiedział a ja mu przerwałam.
- Dobra nie kończ.-weszłam do środka i poszłam do kuchni
- Lena ja kocham ciebie nie ją.
- Bartek prawie wylądowaliście w łóżku,to jest twoja miłość do mnie,nie wiem chcesz coś osiągnąć tym,chcesz mnie poniżyć?-zapytałam.
- Nie.-zaprzeczył.-Proszę nie mów tak.-podszedł do mnie.Chciał mnie przytulić ale odepchnęłam go.
- Daj mi czas muszę wszystko przemyśleć.-usłyszałam wołanie Mai więc poszłam do niej.
- Mamusiu główka mnie boli.-szepnęła,zmierzyłam jej gorączkę i znów była wysoka.Podałam jej leki przepisane od lekarza i położyłam się koło niej,a ona przytuliła się do mnie mocno.Serce łamie mi się jak widzę ją taką chorą,ale każdej matce tak się dzieje kiedy wie że jej dziecko cierpi a nie może mu pomóc,musi czekać dopóki leki nie zaczną działać.Po jakiejś godzinie leki podziałały i zasnęła.Lekko wyswobodziłam się z jej uścisku i wyszłam z pokoju.
- Zasnęła?-zapytał Bartek.
- Tak,czemu nie śpisz jutro masz trening.-powiedziałam wchodząc do kuchni.
- Nie mam treningu,Lenka proszę cię porozmawiaj ze mną.-złapał mnie za rękę.
- Bartek proszę daj mi pomyśleć.-powiedziałam.
- O czym,chyba nie chcesz mnie zostawić?-spojrzał na mnie przerażony.
- Zgłupiałeś gdzie ja znajdę takiego samego faceta,którego kocham i jednocześnie jestem zła że nie powiedział mi o tym wcześniej,bo już dawno Anka miałaby wydrapane oczy.-uśmiechnęłam się,a on mnie przytulił.
- Przepraszam cię.-szepnął i mnie pocałował.
- Z jednej strony fajnie by to musiało wyglądać jak ma tak wydrapane oczy,żadna operacja plastyczna by jej nie pomogła.
- Masz świetne pomysły,ale chyba trochę śpiąca jesteś.-zaśmiał się i poszliśmy spać.I tak musiałam wstawać do Mai co godzinę,przy trzecim razie położyła się z nami w sypialni.
O godzinie 8:00 usłyszałam dzwonek do drzwi,niechętnie wstałam i poszłam otworzyć.
- Dzień dobry przepraszam że tak za samego rana ale mam przesyłkę dla Leny Witkiewicz.-powiedział kurier.
- To ja.-uśmiechnęłam się,podpisałam co trzeba i zamknęłam drzwi.Weszłam do kuchni i zabrałam się za otworzenie paczki.W niej zobaczyłam piękną biżuterię.Było to czyste złoto.Otworzyłam szeroko oczy przecież to musiało kosztować fortunę.
- Co tam masz kochanie?-objął mnie od tyłu Bartek.Nic nie mówiąc pokazałam mu prezent,bo tak to nazwałam prezent.
- Powiedź mi że to od ciebie.-spojrzałam na niego.
- Muszę cię zmartwić ale gdybym miał dać ci biżuterię to dostałabyś ją osobiście a nie w paczce.-powiedział i poszedł.
- Bartuś proszę cię nie bądź zły na mnie.-przytuliłam się do niego.
- Nie jestem zły na ciebie tylko wkurza mnie że ktoś daje ci takie prezenty które ja powinienem ci dawać.
- Przestań nie potrzebuję takich prezentów,wolę mieć ciebie bo jesteś najdroższą osobą którą mam no i jeszcze Maja.-przytuliłam go.
- A Kuba w drodze.-zaśmiał się.
- Bartek a twoi rodzice nie są źli że....-przerwał mi.
- Ucieszyli się że będzie Kuba.
- Patrzyłeś co z Mają?-zapytałam.
- Śpi nie ma gorączki,biedna jest.
- Tak co roku jej się to zdarza w listopadzie.Bartuś a co ze świętami?
- Wiesz myślałem o tym,może my urządzimy je tutaj.
- No ale jak ich tu pomieścimy?-zapytałam myśląc nad tym poważnie.
- Wiesz możemy im wynająć pokoje w hotelu,ale nie przejmuj się coś wymyślimy.
- A co robimy z tym?-pokazałam na biżuterię.
- Wiesz co można zrobić takie coś jak oddanie nadawcy więc wezmę to i po treningu pójdę na pocztę.-poszedł się ubrać a ja zrobiłam mu kanapki.Z mieszkania wyszedł po 8:00.
Poszłam się jeszcze położyć,ale po 20 minutach znów usłyszałam dzwonek.Ciekawe czego zapomniał.
- Cześć ty jesteś Lena?-zapytał jakiś chłopak.
- Tak a ty to?-spojrzałam na niego nie mogłam sobie przypomnieć twarzy.
- Nazywam się Czarek.-podał mi rękę.
- Lena ale o co chodzi?
- Chodzi mi o Polę,nie wiem czy ci opowiadała o mnie?-zapytał a we mnie się zagotowało.
- Opowiadać o tobie miała.-krzyknęłam.-Posłuchaj mnie ona przez ciebie usunęła ciążę,oszukałeś ją,masz żonę dzieci,zabawiłeś się.-wyszłam na korytarz.
- To nie tak ja miałem się rozwieść z żoną.-powiedział.
- Posłuchaj masz się do niej nie zbliżać rozumiesz,miało jej w życiu namieszałeś,człowieku nie wstyd ci tak traktować kobiety?-zapytałam.
- Żona sama mnie zdradza....-przerwałam mu.
- Ale to nie dało ci prawa bawić się uczuciami mojej przyjaciółki.Jeżeli dowiem się że byłeś u niej to własnoręcznie się wykastruję.-powiedziałam i weszłam do mieszkania zamykając drzwi.
Wkurzona podeszłam do okna i patrzyłam co się dzieje w Bełchatowie.Nawet nie wiem kiedy koło mnie zjawiła się Maja.
- Cześć mamusiu.-przytuliła się do mnie.
- Cześć żabko,wszystko w porządku?-zapytałam.
- Tak.Mamo a czemu krzyczałaś?-zapytała spoglądając na mnie.
- Troszkę się zdenerwowałam ale już wszystko w porządku,co chcesz na śniadanie?
- Naleśniki.-krzyknęła i usiadła przy stole.
- O widzę komuś wraca apetyt.-zrobiłam dla niej śniadanie i oczywiście dla siebie ale to mały szczegół.Bartek wrócił do domu około 16:00 przez ten cały czas Maja oglądała telewizję a ja siedziałam i myślałam.
- Jestem już.-krzyknął,spokojnie głucha nie jestem.Poszłam na przedpokój gdzie Majka tuliła się już do Bartka.
- Tato a ja już się dobrze czuję.-krzyknęła mu do ucha.
- No widzę to jutro do szkoły?-spojrzał na nią,a ona pokręciła głową przecząco.
- Mama powiedziała że dopiero w poniedziałek więc nie idę.
- Ty szczęściaro.-pocałował ją w czoło.
- Pójdę włączyć bajkę obejrzysz ze mną?-zapytała a on pokiwał głową.Maja poleciała do salonu a ja z nim do kuchni.
- Co się stało?-zapytał.
- Był tu dziś Czarek,ten od Poli.-szepnęłam.
- Co chciał?
- Nie wiem wkurzył mnie,więc mu wygarnęłam i zamknęłam drzwi.
- Może zrozumiał...-przerwałam mu.
- Bartek nikt tego nie zrozumie a tym prędzej taki facet który zabawia się dziewczynami.
- Dobra nie było tematu,teraz panią zapraszam do salonu bo nasza córka czeka.-uśmiechnął się.
- Ok,chodźmy ała twój syn mnie kopnął.
- Synek bo się pogniewamy.-położył swoje dłonie na mój brzuch.Znów usłyszałam dzwonek,no kurwa zacznę pobierać opłaty.Poszłam a za drzwiami stał Piotrek.
- Piotrek?-zapytałam.
- Hej przenocujecie mnie?-spojrzał na mnie.
- A co się stało?
- Ola mnie wyrzuciła.........
 
 
 
 
Przepraszam że taki krótki ale wróciłam dziś z wczorajszego meczu,te emocje.Bardzo się cieszę że chłopaki w III rundzie :)
Następny pojawi się w środę.Dziękuję za wasze komentarze,wiem że ostatnio nawalałam ale obiecuję poprawę.Kibicujemy naszym jutro :D
Pozdrawiam Aga

6 komentarzy:

  1. super rozdział. dobrze,że Lena nie pokłóciła się ostro z Bartkiem. mam nadzieję,że ten Damian i Anka dadzą im spokój. ciekawa jestem co się stało,że ola wyrzuciła piotrka z domu? Mam nadzieję,że szybko się pogodzą . Jestem ciekawa jak wypadną te święta. czekam na kolejny z niecierpliwością. pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Uff dobrze, że nie zareagowała zbyt ostro na wieść o pocałunku. Bartek to dobry facet ;DD heheh. Biedny Piotruś ciekawe o co chodzi. ??
    Pozdrawiam Gośka ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa wątku Piotrka
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawa jestem jak potoczą się losy Piotrka

    OdpowiedzUsuń
  5. ufff, na szczęście obyło się bez większych awantur czy wyprowadzek. Dobrze, że Lena zrozumiała. ale te prezenty to już zaczynają wkurzać.. ten Damian nigdy nie zrozumie? Czemu Ola wyrzuciła Piotrka? :O
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Całe szczęście Lena za bardzo nie wściekła się na Bartka za incydent z Anką. w końcu ma świadomość, że jej rywalka zrobi wszystko, by jej go odebrać, dlatego w tej sytuacji lepiej mieć się na baczności, niż wyładowywać frustracje na Kurasiu ;)
    Czyżby Piotruś narozrabiał? ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń