piątek, 12 września 2014

Rozdział 22:

Pola wyjechała,nikt nie wie gdzie?
Z tego co mówiła Iza pojechała do niej ją przeprosić,mieszkanie było zamknięte i akurat schodziła sąsiadka która oznajmiła że Pola wychodziła z dwoma wielkimi walizkami.Próbowałyśmy się dodzwonić ale nic nie wiadomo.
- Iza ale nie masz pojęcia gdzie pojechała?-zapytałam.
- Nic mi nie przychodzi do głowy,może powinnam zadzwonić do jej mamy?-zapytała.
- Nie może lepiej nie denerwować jej bo jak nie pojechała do niej.
- Zostawiłam numer tej sąsiadce powiedziała że zadzwoni jak wróci Pola.Czekaj ja mam klucze do jej mieszkania.-zerwała się z kanapy.
- To jedziemy do niej.-powiedziałam ubierając buty.
- A co z Mają?
- Maja jest z Bartkiem w Bełchatowie bo Oliwer chciał się z nią pobawić.-uśmiechnęłam się.Wyszłyśmy z mieszkania i kierowałyśmy się do bloku blondynki.Po jakiś 10 minutach byłyśmy na miejscu.Weszłyśmy na odpowiednie piętro i za pomocą kluczy które miała Iza weszłyśmy do jej mieszkania.
Wszystko było na miejsc czyli musi tu wrócić bo zostały jej rzeczy.Może to niegrzeczne ale trochę jej poszperałyśmy po kątach.
- Lena zobacz.-krzyknęła Iza z kuchni więc tam się udałam.
- Co się stało?-zapytałam i stanęłam koło brunetki.Wskazała ręką na kalendarz w którym było zapisane wielkimi literami FRANCJA.
- Poleciała do Francji?-zapytała,a raczej stwierdziła.
- Po co tam miała lecieć?
- Może się odstresować,dobra czyli coś wiemy teraz musimy czekać aż wróci.-powiedziała.Później się zwinęłyśmy do swoich mieszkać i czekałyśmy.
Tydzień później:
Wczoraj zawieźliśmy prawie ostatnie rzeczy do mieszkania Bartka a tak na prawdę do naszego mieszkania.Dziś ostatni kurs wykonywał Bartek.Było niewiele minut po 10 kiedy Iza napisała mi SMS'a że Pola wróciła.Czym prędzej poleciałam się ubrać.
 
I pojechałam do jej mieszkania,pod blokiem spotkałam się z Izą i razem podążyłyśmy do środka.Dzwoniłyśmy dzwonkiem,waliłyśmy w drzwi pięściami i wreszcie nam otworzyła.
- Dziewczyny co wy tu robicie?-zapytała,płakała miała strasznie podkrążone,zaczerwienione,zmęczone oczy.
- Pola po co pojechałaś do Francji?-zapytałam,a ona rozpłakała się.Weszłyśmy do środka i mocną ją przytuliłyśmy.
- Poluś proszę powiedz nam.-zachęcała Iza,weszłyśmy do salonu i czekałyśmy na całą prawdę.
- Usunęłam ciąże.-szepnęła a ja znieruchomiałam.
- Co?-powiedziałam sama dławiąc się łzami.
- Byłaś w ciąży?-zapytała Iza,a ona kiwnęła głową.
- Poznałam go w Wałbrzychu jak byłam u mamy,wszystko było piękne.Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu i w końcu poszliśmy do łóżka.Codziennie powtarzał mi jak mnie kocha,a tydzień temu dowiedziałam się że jest żonaty i ma dwójkę dzieci.Wykorzystał fakt że ona była na jakiś wakacjach z dziećmi a on zabawiał się mną.Kiedy dowiedziałam się o ciąży to poszłam mu powiedzieć a wtedy wykrzyczał mi że mam ją usunąć bo on....-przymknęła oczy,a ja ją przytuliłam z Izą.
- Cii wszystko będzie dobrze pomożemy ci.-powiedziałam.
- Twoja mama wiedziała?-zapytała Iza a ona kiwnęła przecząco głową.
- Nie bo by ją to dobiło że tak postąpiłam.Ja na prawdę go kochałam,ba ja dalej go kocham.-łkała.
- Skarbie dlaczego nam nie powiedziałaś?-zapytałam.
- Nie chciałam zawracać wam głowy same macie swoje problemy.
- Pola ty jesteś z takimi problemami na pierwszym miejscu u nas.
- Przepraszam,boże czemu ja to zrobiłam.Mogłam je urodzić a tak zabiłam je.-złapała się za głowę.
- Pola nie zabiłaś nikogo bo tam jeszcze ono się nawet nie rozwinęło miało dwa tygodnie miałaś tam tylko małą fasolkę,więc nie mów tak.Jeszcze będziesz miała dzieci i to z takim facetem że każda takiego by chciała.-uśmiechnęłam się do niej.
- Zostaniecie dziś ze mną?-zapytała szeptem,a my się zgodziłyśmy.
Rozpoczął się kolejny miesiąc listopad.Zimno jak cholera niestety zaczęło się najgorsze co mogło być i powtarzało się to co roku.
- Pokaż kochanie zmierzę ci gorączkę-powiedziałam siadając obok Mai.
- Mamusiu boli mnie gardło.-powiedziała zachrypniętym głosem.Termometr wskazał 39'C.Kazałam jej poczekać i poszłam do kuchni po leki.Bartek siedział i jadł śniadanie.
- A gdzie Maja,miałem ją za chwilę zawieść do szkoły.-powiedział patrząc na mnie.
- Maja nam się rozchorowała,zawieziesz nas ale do lekarza.-powiedziałam.
- Bardzo źle?-zapytał wstając i udał się ze mną do pokoju córki.
- Gorączka,boli ją gardło,Maju chodź się ubierzemy i pojedziemy do lekarza.-tak mi zawsze żal kiedy jest chora bo nie mogę jej pomóc,musimy czekać kiedy wirus się odczepi.Bartek zawiózł nas do lekarza i obiecał poczekać najwyżej się spóźni na trening.Okazało się moje przeczucie zapalenie krtani.Dostaliśmy masę leków które od razu wykupiłam w szpitalnej aptece.Bartek odwiózł nas do domu i pojechał na trening.Kiedy Mai udało się usnąć zadzwoniłam do Poli.Muszę powiedzieć że jej stan się poprawił,ale nie jest jeszcze dobrze.Cały czas oskarża się o usuniecie ciąży,wiem że zrobiła to w stanie załamania i dlatego musimy jej pomóc.Gdybym tego drania dorwała to bym go wykastrowała łyżeczką do herbaty.
- Halo?-zapytała smutnym głosem.
- Hej kochanie jak się czujesz?
- Dobrze.-powiedziała.
- A tak na prawdę?
- Był u mnie dziś.-szepnęła.
- Czego chciał?-zapytałam wkurzona.
- Przeprosił mnie i powiedział żebym urodziła dziecko on mi pomoże,a jak mu powiedziałam że usunęłam to on mnie....-rozpłakała się.
- Co ci zrobił?-krzyknęłam.
- Uderzył mnie,a później mnie przeprosił.
- On jest jakiś chory.Ała.-powiedziałam.
- Co się stało Lenka?-zapytała.
- Nic tylko mały mnie kopnął.-pogłaskałam się po brzuchu.
- Lenka ja kończę bo muszę do pracy lecieć.
- Pola proszę uważaj na siebie i nie widuj się z nim.-powiedziałam.
- Obiecuję.-czuję że się uśmiechnęła.
- To pa.-rozłączyłam się.Usłyszałam wołanie Mai więc tam się udałam.
- Mamusiu przyniesiesz mi soczek?-zapytała lekko się uśmiechając.
- Już a jak się czujesz-pogłaskałam ją po główce.
- Dobrze ale jeszcze boli.-przyniosłam jej sok i pół godziny później do mieszkania wszedł Bartek z wielkim misiem i bukietem.
- Cześć kochanie.-pocałował mnie.
- Cześć a co tu masz?-zapytałam.
- No bukiet dla pięknej kobiety w ciąży,a miś dla mojej chorej księżniczki.-poszedł do Mai i usłyszałam jak ucieszyła się z prezentu.
Około 22:00 poszłam się położyć,ale Bartek nie chciał mi na to pozwolić.
- Kochanie muszę ci coś powiedzieć.-powiedział siadając po drugiej stronie łóżka.
- Co?-zapytałam.
- Kochanie tylko się nie denerwuj,bo wtedy gdy pojechałem na Mazury to....-przerwałam mu.
- To co?-szepnęłam trochę zdenerwowana.
- Bo wtedy Anka mnie pocałowała.......



I jest kolejny :)
Nareszcie piątek,przepraszam ze tak późno dodany ale dopiero co wróciłam do domu.Zakręcony dzień.Bartek się przełamał i powiedział Lenie o pocałunku jaka będzie reakcja???
Następny w niedziele.Dziękuję za wszystkie komentarze.Trzy punkciki dla nas wygraliśmy z Włochami.
Jutro kolejny,trzymamy mocno kciuki :)
Pozdrawiam Aga


 

11 komentarzy:

  1. No powiem Ci, ze zaskoczylas mnie historia Poli.. ten facet to jakis pieprzony psychol..
    A co do reakcji Leny to troche sie boje.. w koncu minelo juz troche czasu, a fakt ze jest w ciazy wcale mnie nie pociesza.. ;x
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Rany ten gosciu to powinien w psychiatryku sie leczyc... Proosze Cie niech reakcja Leny nie bedzie ostra :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że Bartek jej powiedział, bo to by było nie fair jakby to zataił, bo Anka by to na bank wykorzystała. Mam nadzieję, że Lena go wysłucha. Zaufanie to podstawa i skoro jej to powiedział, to powinna się cieszyć, że jest z nią szczery i jej nie zdradził. Taka jest moja opinia. Żal mi Poli ;/ Widać, że bardzo cierpi ;/ Kuurde, moze jednak w tej Francji ją oszukali i wciąż jest w ciąży? ucieszyłabym się. Ale ten koleś to jakiś dziwny jest...
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. biedna POla. Nie powinna być z tym kolesiem jest jakiś psychiczny. Ciesze się ,że Lena wyprowadziła sie do Bartka. Mam nadzieję,że nie będzie kłótni. Powinna docenić to,że Bartek jest z nią szczery. Ale znając Lene będzie awantura, Czekam na kolejny . pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. to się porobiło :/ biedna Polcia :'c

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale mnie zaskoczyłaś :O Nie spodziewałabym się, że Pola mogłaby być w ciąży, a co dopiero ją usunąć. To się porobiło... Mam nadzieję, że nie będzie komplikacji po skrobance.
    A co do 'wyznania' Bartka, myślę że Lena nie powinna na niego naskoczyć i się denerwować. Dobrze, że Anka nie powiedziała jej o tym wcześniej.
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Strasznie szkoda mi Poli :( Mam nadzieję że się pozbiera. Oby Lena wzięła pod uwagę że Bartek sam się przyznał i nic się między nimi nie popsuło. Pozdrawiam i zapraszam na 15 rozdział do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, że Bartek uprzedził Ankę i sam powiedział Lenie o pocałunku. Może dzięki temu główna bohaterka lepiej przyjmie tę wiadomość, a poza tym szczerość jest w związku najważniejsza.
    Szkoda mi Poli. Szkoda, że ugięła się pod presją tego faceta i usunęła ciążę. Pewnie będzie tego żałować do końca życia, ale niestety czasu nie da się cofnąć...
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda mi Poli;// Mogła im wcześniej powiedziec o ciąży i nie usuwać jej.
    Cieszę się, że Bartek powiedział jej o pocałunku, mam nadzieje ze nie zareaguje zbyt nerwowo i zrozumie go ze tego nie chciał.
    Pozdrawiam ;* Gośka ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. no to może być wesoło oby nie było mocnej awantury :D Powinno być dobrze. W końcu Bartek odważył się powiedzieć jej o tym.

    OdpowiedzUsuń
  11. kiedy nowy :( juz sie nie moge doczekac :(

    OdpowiedzUsuń