środa, 10 września 2014

Rozdział 21:

Około 14:00 dostałam wiadomość że za jakieś trzy godziny powinni dojechać,super bardzo mnie uszczęśliwiło.Wiedząc że ona jest obok niego to można dostać szału.Co godzinę wysyłam mu SMS'a z treścią czy tęskni i czy mnie kocha,i zawsze odpisywał że tak i tak czyli jestem spokojna.
Oczami Bartka:
Jechaliśmy na te Mazury już kolejną godzinę,wczoraj zadzwoniłem do rodziców i powiedziałem o naszych planach co do imienia i śmiali się że będzie kolejny Kubuś.
- Bartek a Lena nie jest zła że jedziemy na te Mazury?-zapytała mnie Ania.
- Nie no jasne wie że musimy załatwić tą sprawę.-uśmiechnąłem się.
- Ale nie chcę żebyście się później pokłócili.-złapała mnie za rękę.
- Nie pokłócimy się spokojnie.-przez całą drogę gadaliśmy,śmialiśmy się i wspominaliśmy sobie nasze wspólne przygody.Kiedy dotarliśmy na miejsce to do Ani zadzwonił kupiec że dziś nie da rady przyjechać ale jutro z samego rana będzie,trochę się wkurzyłem bo przemierzyłem tyle drogi po nic a z samego rana chciałem ruszać do Katowic.
- To chodźmy do środka zjemy coś.-zaproponowała więc weszliśmy do środka i zrobiliśmy kanapki.Później postanowiliśmy napić się wina.Ja wypiłem jeden kieliszek a ona resztę.Siedzieliśmy w salonie kiedy ona nagle wstała i zaczęła przede mną tańczyć.
- Co ty robisz?-zapytałem.
- Bartuś ja wiem że zawaliłam sprawę ale teraz możemy wszystko naprawić.-usiadła okrakiem na moich kolanach.
- Anka zostaw mnie ja kocham Lenę.-powiedziałem i zepchnąłem ją z moich kolan,ale ona się nie poddawała i zaczęła mnie całować.Odepchnąłem ją.
- Ja wiem że tego chcesz.-powiedziała i została w samej bieliźnie.
- Nie.-powiedziałem kiedy znów do mnie podeszła i chciała zdjąć ze mnie bluzę.
- Nie wiem co ty widzisz w Lenie przecież to zwykła szmata która wpadła z innym i ciebie naciąga i mogę się założyć że Majka też twoim dzieckiem nie jest.
- Nie masz prawa tak o niej mówić,rozumiesz.-podeszła do mnie i znów mnie pocałowała ale tym razem jej nie odepchnąłem dlaczego nie wiem.
- Widzę że możemy sprawę załatwić w sypialni.-szepnęła i pociągnęła mnie tam.W głowie zapaliła mi się czerwona lampka.
- Nie Anka,ja taki nie jestem.Kocham ją i nigdy nie zdradzę.
- Bartek już ją zdradziłeś całując się ze mną i wiedz że ona się o tym dowie kochanie,a teraz życzę miłej nocy.-powiedziała i wyszła z sypialni a ja zacząłem na siebie wyklinać po jaką cholerę ja tu przyjechałem.Z takimi myślami zasnąłem.
Oczami Leny:
Następnego dnia Bartek pojawił się w mieszkaniu o 15:00 zadowolona rzuciłam się mu na szyję i zaczęłam namiętnie całować.
- Tak się za mną stęskniłaś?-zapytał z uśmiechem.
- Ja się stęskniła i nasze dzieci też.-powiedziałam i znów go pocałowałam.
- Maja już po szkole?-zapytał.
- Nie jeszcze ma dziś basen to opowiadać podpisaliście wszystko?-zapytałam a jego mina nagle zrobiła się przerażona.
- Tak,ale nie ma o czym gadać.
- Bartek coś się stało?-zapytałam.
- Nie ale wiesz jak bardzo mocno cię kocham?
- No coś tam mi się o uszy obiło,chodź mi pomóc spakować resztę rzeczy w końcu za niecałe dwa tygodnie możemy się sprowadzać do Bełchatowa.Posłucha ja pójdę do Witka i muszę z nim pogadać a ty idź się położyć.-pocałowałam go i poszłam się ubrać.
 
Wyszłam z mieszkania i skręciłam w uliczkę do parku i nagle przede mną stanął Damian.
- No witamy długo się nie widzieliśmy.-uśmiechnął się.
- Co ty tu robisz?-szepnęłam.
- Posłuchaj mnie teraz nie spodobało mi się to że Bartek do mnie przyjechał,ale wybaczę ci w końcu nasza gra toczy się dalej.
- Jaka do cholery gra?-krzyknęłam.
- Zobaczysz za kilka dni,a teraz żegnam cię skarbie.-pocałował mnie w rękę i poszedł a ja stałam w miejscu i nie mogłam się ruszyć.
Poszłam wreszcie do baru i pogadałam z Witkiem o moim niestety wypowiedzeniu,bo wyprowadzam się.Dziewczyny nie były zadowolone z tego.
- Lena wiesz co Bartek pojawił się w twoim życiu 5 miesięcy temu i już się do niego wyprowadzasz.Przecież to nienormalne.-powiedziała Pola.
- Ale same powiedziałyście żebym dała mu szansę.-powiedziałam.
- Ale to nie oznaczało się od razu do niego wyprowadzać.
- Nie wiem o co wam chodzi?-powiedziałam wkurzona.
- Lena po prostu się martwimy o ciebie.-powiedziała Iza.
- Cieszę się że troszczycie się o mnie ale ja go kocham i dlatego postanowiłam się do niego wyprowadzić.
- Boże kobieto przemyśl to i zostań.-krzyknęła Pola.
- Pola mogę wiedzieć o co tobie chodzi?-teraz to ja krzyknęłam.
- Ty i Iza macie kogoś a o mnie już zapomniałyście.Zawsze wam pomagałam gdy coś się działo a teraz głupia Pola może znikać bo mamy już facetów i jesteśmy szczęśliwe.Wiecie ja na prawdę chciałam mieć przyjaciółki na zawsze a nie tylko dla pocieszenia myślałam że wy mnie za taką uważacie i jak widać pomyliłam się,uważacie że macie problemy a zapytałyście kiedyś o moje.Świetne jesteście przyjaciółki.
- Poluś to nie tak...-zaczęłam,ale ona mi przerwała.
- Przykro mi że tak się kończy nasza niby przyjaźń.Cześć.-powiedziała i wyszła trzaskając drzwiami baru.Zrobiło mi się strasznie głupio,ale miała rację.Przez cały czas pocieszała mnie i Izę kiedy miałyśmy zły okres w życiu nie pozwalała nam się dołować a my tak ją olałyśmy.
- Boże jak mi głupio.-szepnęła Iza.
- Mi też,boże a ja uważałam że mam problemy.-powiedziałam zła na siebie.Próbowałyśmy się do niej dodzwonić ale nie odbierała.Wróciłam o domu gdzie była już Majka i razem z Bartkiem oglądali bajkę.
- Cześć jestem już.-powiedziałam wchodząc do salonu.
- Co się stało?-zapytał Bartek.
- Nic,pójdę coś zjeść.-udałam się do kuchni ale wiedziałam że on przyjdzie,poczułam jak obejmuje mnie od tyłu.
- Co się stało kochanie?-pocałował mnie w ramie.
- Pola zerwała z nami przyjaźń.-szepnęłam i się rozpłakałam.
- Dlaczego?
- Ona zawsze nas pocieszała jak miałyśmy złe dni a my ani razu nie zapytałyśmy się do u niej.
- Nie płacz żabko,przejdzie wam,powiedziała to w złości.
- Bartek ale ona powiedziała prawdę zawsze byłam ja i Iza a ona na drugim planie.Muszę ją odzyskać.
- Odzyskasz.-szepnął.Całą noc nie mogłam spać ale najgorsze było to jak dostałam telefon od Izy.
- Ale jak to wyjechała?
- .....
- Gdzie?
- .....
- To gdzie on jest?.......
 
 
 
 
 
 
 
I jest kolejny.Od razu mówię że nie wiem co do was napisać.Dziś miałam zebranie i posypały się pierwsze skargi po prostu MASAKRA :(
Następny pojawi się w piątek,i obiecuję że będzie dłuższy.
Widać że Anka i Damian nie odpuszczają.
Pozdrawiam Aga


 

8 komentarzy:

  1. Dzieje się! Juz nie moge doczekac sie nastepnego :D

    OdpowiedzUsuń
  2. no nie ta Anke bym zabiła. Wydaję mi się ,że Anka i Damian się znają. Bartek nie powinien tam jechać i powinien szczerze porozmawiać z Leną . lepiej niech jej powie ,ze próbowała go uwieź niż ona ma jej to powiedzieć. czekam na kolejny :* pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To się porobilo...
    Co do szkoły... mam za tydzień zebranie i nie wiem jak to bedzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. No to się porobiło :D Niech Bartek porozmawia z Leną o tym co wydarzyło się na Mazurach. Iza i Lena powinne porozmawiać z Polą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Już wracam! :D I wszystko nadrobiłam :)
    Ta Anka to jakaś walnięta jest,bardzo możliwe,że jakoś spiskuje z Damianem.Lepiej,żeby Bartek sam powiedział Lenie co się stało na Mazurach,bo jak się dowie od osób trzecich to za szczęśliwa nie będzie. Oby Pola pogodziła się z dziewczynami.
    Pozdrawiam i do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Udało mi się wszystko nadrobić :) Ale się porobiło :(
    Mam nadzieje, że Bartek sam przyzna się Lenie do tego pocałunku zanim zrobi to Ania z wymyśloną przez siebie bajką. Nie wiem dlaczego ona cały czas się miesza w te wszystkie sprawy. Jest zwykłą suką! A co do Damiania.. Jestem ciekawa co on znowu wymyślił. Czy Damian nie może się przenieść na Ankę? Przynajmniej jedno i drugie dałoby im spokój ;/ A Pola nie powinna tak reagować. W końcu Lena ma z Bartkiem dziecko i kolejne w drodzę więc sama powinna zrobić wszystko, aby dzieci miały prawdziwą rodzinę, a nie wciąż w rozjazdach. Nie rozumiem jej zachowania. A może jest po prostu zazdrosna, że ona nikoogo nie ma? Może Kurek jej kogoś przedstawi :D
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ech... Anka jest bardzo wyrachowaną osobą. Nie przepuści żadnej okazji, żeby mącić Bartkowi w głowie. Całe szczęście Kuraś ma swój rozum (przynajmniej na razie ;)) i konsekwentnie odrzuca jej zaloty. No ale pocałunek to pocałunek i poniekąd jest on argumentem przeciwko Kurasiowi w razie ewentualnej konfrontacji Anki i Leny.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń