- O czym ty chcesz ze mną rozmawiać?-zapytałam siadając.
- Lena o tym co się dzieje między nami.-powiedział dalej stojąc koło drzwi.
-
Między nami nic się nie dzieje.Możesz wyjść chcę spać.-powiedziałam
znów się położyłam ale poczułam jak łóżko po drugiej stronie się ugina.
- Ja też jestem zmęczony więc dobranoc.
- Ej spadaj stąd ty śpisz w gościnnym.-powiedziałam i odwróciłam się w jego stronę.
- To mnie zmuś żebym wyszedł.-popatrzył w moje oczy.
- Zacznę krzyczeć.-powiedziałam.
- Krzycz wszyscy poszli do kościoła.-uśmiechnął się.
-
Na dole jest sam piesek.-powiedziała i chciałam otworzyć drzwi ale były
zamknięte,spojrzałam na Bartka a on pomachał mi kluczykiem.
- Nie ma na dole pieska bo Maja kazała go wziąć ze sobą.-podszedł do mnie.
- Otwórz te drzwi bo na prawdę zacznę krzyczeć.-szepnęłam próbując nie zmięknąć patrząc w jego oczy.
- Krzycz a ja cię wtedy uciszę.-zbliżył twarz do mojej.
- Ciekawe jak to zrobisz?-zapytałam.
- Znam swoje sposoby.-szepnął.Odsunęłam się od niego i otworzyłam okno w pokoju.
- Nie chcesz otworzyć to wyjdę przez okno.-powiedziałam.
- Przypominam ci że jesteś w ciąży.-zaśmiał się a ja pod nosem przeklęłam.
- Oddaj mi ten pieprzony kluczyk.-podeszłam do niego,a on podniósł wysoko rękę.
- Przecież ci nie bronię go wziąć,proszę.-wkurzona podeszłam do drzwi i zaczęłam krzyczeć.
-
Pomocy!!!-nagle poczułam jak odwraca mnie do siebie i popycha na ścianę
wpijając mi się w usta.Na początku nie oddawałam pocałunku ale w końcu
nie wytrzymałam i zaczęłam je oddawać.Było przyjemnie,nie poprawka było
zajebiście,ale co z Anką??Kiedy oderwaliśmy się od siebie odeszłam
szybko od niego.
- Co się stało?-zapytał podchodząc do mnie.
- Lecisz na dwa fronty,przecież wczoraj byłeś z Anką.-krzyknęłam,a on się zaśmiał.
-
Wczoraj to było udawane,poprosiła o podwózkę a że ma rodzinę koło Nysy
to się zgodziłem,poprosiłem ją o to byś była zazdrosna i wydusiła że
tęsknisz.
- To było chamskie zagranie.-szepnęłam i spojrzałam groźnie na niego.
- Inaczej byś nie powiedziała że tęsknisz.
- Nie tęsknię za tobą.-krzyknęłam.
- A słyszałem co innego.Lena proszę cię daj mi drugą szansę.-usiadł na łóżku.
- Drugą już dostałeś,jak posądziłeś mnie o zdradę i wylądowałam w szpitalu.-powiedziałam.
- Będziesz mi wypominać to?-zapytał.
- Nie tylko mówię że pomyliłeś się w obliczeniach.
- Dlaczego taka jesteś,chcę naprawić swój błąd,a ty mi to utrudniasz?-zapytał załamany.
-
Myślisz że przyjdziesz i od razu ci to wybaczę i jeszcze wystawiasz
mnie na próbę kłamiąc że jesteś z dziewczyną która zepsuła wszystko
między nami.-powiedziałam i poczułam kopnięcie co oznaczało że mam
stopować.
- Nie daj mi wszystko naprawić jeżeli stwierdzisz że
nic z tego to mi to powiesz ale daj mi szansę.-powiedział wstając i
łapiąc mnie za rękę spojrzałam w jego oczy i ten cholerny błękit
zmiękczył mnie.-Dasz mi szansę?-zapytał i zbliżył swoją twarz do mojej,a
ja nie mogłam nic wydusić i kiwnęłam głową,znów poczułam jego usta na
swoich ale przerwał nam dźwięk ze wrócili z kościoła.Otworzyliśmy drzwi i
zeszliśmy na dół.
- Mamusiu ale było fajnie,wiesz że Rafi był
ze mną w kościele i tak ładnie szczekał jak śpiewaliśmy
kolędy.-podbiegła do mnie Maja tuląc się do nogi.
- Rafi?-zapytałam.
- No tak przecież to jest chłopiec więc będzie Rafi,nie podoba ci się?-zapytała.
-
Nie skarbie jest śliczne,ale teraz żegnaj się z wszystkimi bo idziemy
spać.-złapałam ją za rękę,pożegnała się z wszystkimi i wzięła psiaka i
poszłyśmy do pokoju.Długo nie mogła zasnąć bo opowiadała mi jak się
cieszy,kiedy wiedziałam że zasnęła to wyszłam z pokoju,piesek położył
się koło niej więc nie zabierałam go.Zeszłam do kuchni pomóc mojej mamie
i mamie Bartka z naczyniami.
- Lenka a jak z ciążą?-zapytała pani Iwona.
- Dziękuję wszystko w porządku,ale już mi ciężej jest z niektórymi rzeczami.
-
No tak,ale wiedz że możesz na nas liczyć.-kiwnęłam głową około 1:00 w
nocy wszyscy zgarnęliśmy się spać.Położyłam się do łóżka i nie mogłam
spać,ale nie za długo byłam sama bo po 10 minutach przyszedł
Bartek.Myślał że śpię,zamknęłam oczy i czekałam co zrobi,a on położył
się obok i mnie przytulił.
- Co ty tu robisz?-szepnęłam.
- Idę spać.
- Masz gdzie indziej pokój.-powiedziałam i się odwróciłam do niego twarzą.
- Mam ale wolę koło ciebie,więc dobranoc kochanie.-musnął moje wargi,a ja się lekko uśmiechnęłam.
- Bartek ale obiecaj mi ze jeżeli masz jakieś wątpliwości to najpierw przyjdziesz do mnie.
- Obiecuję.-szepnął a ja się w niego wtuliłam.
- Dobranoc Bartuś.-odszepnęłam i zmorzył mnie sen.
Rano obudził mnie delikatne muskanie mojej szyi.Mruknęłam i otworzyłam oczy.
- Dzień dobry.-uśmiechnął się.
- Dzień dobry,czemu nie śpisz?-zapytałam.
- A bo była tu Maja i powiedziała że mamy zejść na śniadanie i idziemy na dwór.-klasnął w dłonie.Poszłam się ubrać.
I razem zeszliśmy na śniadanko,choć za wiele nie zjadłam bo Kuba
nie mógł się doczekać z Mają spaceru.Wyszliśmy wszyscy razem,a co tam
rodzinny spacerek w święta marzenie.
- Mamusiu zobacz złapałam płatek śniegu.-podbiegła do mnie Maja.
-
To świetnie,tylko pilnuj Rafiego bo się nam zgubi.-poprawiłam jej
szalik.Rodzice rozmawiali ze sobą,a ja przystanęłam na chwilę bo
poczułam mocne kopnięcie.
- Coś się stało?-podbiegł do mnie Bartek.
- Nie,ała ale mocno dziś kopie.-uśmiechnęłam się krzywo.
- Może wróćmy do domu a oni niech zostaną.-powiedział a ja pokiwałam przecząco głową.
-
Nie zaraz przestanie kopać,idziemy.-załapałam go za rękę.Dogoniliśmy
resztę i tak spędziliśmy czas do południa,później wróciliśmy do domu na
obiad.Nie za dobrze się czułam więc przeprosiłam wszystkich i poszłam
się położyć.Kiedy tak sobie leżałam zadzwonił mój telefon.
- Halo?-zapytałam.
- No cześć kochania co tam.-usłyszałam głos Poli.
- Cześć a nic ciekawego,mały strasznie kopie i leżę a u ciebie?
- Nic ciekawego tylko odwiedził mnie Czarek.-powiedziała a ja aż się podniosłam.
- Czego chciał?
- Pogadać.-powiedziała.
- Mam nadzieję że go wywaliłaś za drzwi?-zapytałam,a ona nic nie odpowiedziała.-Pola?
- Lena tak wyszło że.....-zaczęła ale jej przerwałam.
- Nie powiesz mi że trafiliście do łóżka.
- Lena on się rozwiódł,a ja go kocham.-szepnęła.
- Pola ale on cię skrzywdził.-powiedziałam.
- Poprosił o drugą szansę ja wiem że jestem bardzo uległa ale wiesz jak to jest jak się kogoś kocha.
- Wiem bo sama dałam Bartkowi szansę.
- Lenka bo muszę ci się do czegoś przyznać,pamiętasz jak pytałaś kto dał Bartkowi adres twoich rodziców?
- No pamiętam,a co?-zapytałam.
- To ja go mu dałam ja chciałam żebyś była szczęśliwa,przepraszam.-powiedziała a ja się zaśmiałam.
- Kochana było minęło,a w ogóle co u Izy?
- A pojechała z Sebą do jego rodziców i chyba szykuje się weselicho.-zaśmiała się.
- Czemu?
-
Wejdź szybko na skaypa.-rozłączyła się.Zrobiłam tak jak kazała więc
szybko włączyłam laptop i pojawiło się okienko że dzwoni Iza i Pola więc
wreszcie je zobaczyłam.
- Dziewczyny siedzicie?-zapytała Iza.
- No co się stało?-zapytałam.
- Sebastian mi się oświadczył.-pisnęła pokazując pierścionek,a my nie wytrzymałyśmy i zaczęłyśmy krzyczeć.
- Jezu tak się cieszę.
-
Wiem ja też zaskoczył mnie totalnie poszliśmy na spacer a tu on nagle
klęka,ja sobie tak myślę cholera skurcz go złapał a on mi z tekstem "
Czy wyjdziesz za mnie? ".
- Iza ty to masz szczęście.-szepnęłam.
-
Dziewczyny przyrzeknijmy sobie teraz że będziemy zawsze szczęśliwe,że
nigdy się nie rozstaniemy i zawsze będziemy blisko siebie,takie
postanowienie noworoczne.-powiedziała Pola.
- Obiecuję.-powiedziała Iza.
- Obiecuję.-szepnęłam.-Kocham was dziewczyny.-powiedziałam i wszystkie się rozpłakałyśmy.
Taka
przyjaciółki to najlepszy skarb jaki można mieć,można powiedzieć że są
lepsze niż facet,bo zawsze zauważa że coś nie tak,zawsze kiedy masz doła
przyjdą z butelką wina i nie pytają o nic po prostu są.Nie wiem czy
poradziłabym sobie bez nic w końcu to one mnie wspierały gdy nie było
Bartka.Są dla mnie jak siostry oczywiście różnimy się
zainteresowaniami,charakterami ale zawsze kiedy przychodzi co do czego
to łączymy się w jedność.
- Czemu krzyczałaś?-do pokoju wszedł Bartek.
- A gadałam z dziewczynami i Izie oświadczył się Seba.
- No to super,ja tobie też się oświadczę.-usiadł koło mnie.
- Na razie Bartek odbudujmy wszystko co się zniszczyło.-przytuliłam go.
- Dziękuję ci za szansę.
- A ja dziękuję że walczyłeś...........
Na samym początku przeprosiny że znów się spóźniłam i że taki krótki ale po prostu wielka tragedia.Obiecuję że kolejny będzie dłuższy i ukaże się on w piątek :)
Minął miesiąc szkoły wielkie pocieszenie bo i tak jeszcze 9 miesięcy,boże daj mi cierpliwość.
Dziękuję za wasze komentarze,ja także staram się komentować wasze rozdziały i jak na razie mi wychodzi :)
Do następnego!!!
Pozdrawiam Aga
jejciu jak się cieszę, że wszystko się wyjaśniło! :D
OdpowiedzUsuńNie powinna mu tak szybko wybaczac ale ja lubię komplikacje xd
OdpowiedzUsuńŚwietnie że się pogodzili :D juz sie nie mogę doczekać kolejnego :*
OdpowiedzUsuńSuper:))
OdpowiedzUsuńFajnie, że się pogodzili <3
Zachowal się głupio przyjeżdżając z Anką żeby była zazdrosna. No ale cóż. Dobrze, ze są razem.
Pozdrawiam. Gośka ^^
Super:))
OdpowiedzUsuńFajnie, że się pogodzili ;D
Głupio postąpił prosząc Ankę o taką przysługę, by Lena była zazdrosna.
No ale cóż.
Do następnego. Gośka ^^
Dobrze zrobiła ze mu wybaczyla :) czakam na następny :)
OdpowiedzUsuńTak czułam, że z tą Anką to musi być ściema, bo Bartek tak łatwo by nie odpuścił! ^^ Ale wiem, że ta laska nie odpuści... Na razie jaram się ich powrotem <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Anka raczej nie odpuści, a Bartek postąpił głupio prosząc o taką przysługę. Dobrze, że się pogodzili oby teraz już nikt im nie przeszkadzał w szczęściu.
OdpowiedzUsuńSuper,że się pogodzili :D Oby Bartek już nie wierzył w żadne głupoty,bo coś czuje,że Anka może jeszcze namieszać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do następnego ;*
Ojejciu! To opowiadanie jest super :D
OdpowiedzUsuńOoo, jak słodko zrobiło się pod koniec <3 Rozdział bombowy, jak cały blog... :) Uśmiałam się z tego jak Maja powiedziała, że jej piesek wabi się Rafi... ^^ :P
OdpowiedzUsuńno i dobrze ,że się pogodzili. Mam nadzieję,że teraz niczego on nie zepsuję. z Tą Anką to wymyślił..... Nie powinien denerwować kobiety w ciąży. ... Ale najważniejsze jest szczęście. czekam na kolejny z niecierpliwością.... Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńBartek faktycznie walczy o Lenę jak lew ;) Nie wiem, czy to dobrze, że tak szybko mu wybaczyła, ale być może miała na uwadze dobro dzieci. No i cudowna jest jej przyjaźń z dziewczynami. Takie przyjaciółki to skarb :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Czytałam opowiadanie na cztery razy.
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że z rozdziału na rozdział jest coraz lepiej. Tak jak na początku było maluteńko opisów, zdarzały się błędy stylistyczne i rzeczowe, tak teraz jest już całkiem w porządku, choć nadal mi tych opisów troszkę brakuje. Interpunkcja. Masz z nią wielki problem. Naprawdę, musisz pamiętać, że przecinki stawia się przed "a", "bo", "ale". Co jeszcze? A tak. Akapity nie gryzą :D
Co do treści. Na początku leciałaś na łeb, na szyję. Potem zwolniłaś. A teraz znowu lecisz z Bartkiem i Leną. Z chęcią dowiedziałabym się coś o ich uczuciach, bo tak na razie to sucho jest. Co do jej ciąży. Lena powinna mieć na uwadze, że skoro zranił ją raz, dwa, to zrani i trzeci. Na jej miejscu podchodziłabym do Bartka sceptycznie :) No i jeszcze jedno. Dawać mecze!! :P
Pozdrawiam
Ress
Jesienna Droga
dzisiaj mial byc rozdzial i co?
OdpowiedzUsuńKiedy bedzie nowy ?
OdpowiedzUsuńJak nie masz czasu to ustal dwa terminy w tygodniu (wtorek i sobota na przykład ) żebyśmy wiedziały kiedy oczekiwać kolejnego:)