- Kotku wstajemy.-obudziło mnie lekkie głaskanie mojego
policzka.Otworzyłam oczy,ale wpadające światło do pokoju spowodowało że
szybko je zamknęłam.
- Nie Bartuś proszę jeszcze 5 minut.-powiedziałam i obróciłam się na drugi bok.
- Nie ma żadnych 5 minut skarbie wstawaj bo musimy lecieć po Majkę i później na Rzeszów.
- Na Rzeszów?-szybko wstałam do pozycji siedzącej.-Po co na Rzeszów?
- Igła dzwonił że robi grilla i chce nas widzieć na nim.-uśmiechnął się.
- A która godzina?-zapytałam.
- 8:01.-powiedział a ja go zaczęłam bić poduszką.
- Powaliło cię żeby mnie o tej budzić,kobiet w ciąży się nie budzi one same wstają.
- Oj skarbie nie gniewaj się.-zamruczał mi do ucha,a ja zaczęłam się śmiać.
- Spada Kurek nie lubię cię,widzisz jakiego będziesz miał głupiego tatę.-powiedziałam głaskając się po brzuchu.
- Kotku czy ty sugerujesz że będziemy mieli synka?-położył się koło mnie i przytulił.
- Instynkt matki podpowiada mi że to będzie chłopiec,a co nie chcesz?-spojrzałam na niego.
- Nie ważne czy chłopiec czy dziewczynka ważne że z tobą.-pocałował mnie.
-
Bartuś bo chyba nasza kruszynka się za tobą stęskniła i potrzebuje
troszkę uwagi.-puściłam mu oczko.On z uśmiechem zaczął podwijać moją
koszulkę do góry kiedy całkowicie ją ściągnął położył głowę na moim
brzuchu.
- Skarbie tu tatuś będziesz siatkarzem
prawda?-zapytał i pocałował mój brzuch.- Wiesz co Lenka chyba te
spodenki ci przeszkadzają.-powiedział i zaczął je ściągać ale sama nie
pozostałam dłużna i jego ubrania też wylądowały na podłodze.Kochaliśmy
się bardzo delikatnie,delektowaliśmy się swoim widokiem,szeptaliśmy
słodkie słówka.
- Kocham cię Bartek.-jęknęłam i doznaliśmy wspólnej rozkoszy.
O 11:00 poleciałam się ubrać.
Pogoda z dnia na dzień staje się okropniejsza,później szybkie
śniadanie i pojechaliśmy po Maję.Podziękowaliśmy za fajną zabawę i
ruszyliśmy w drogę do państwa Ignaczak.Jechaliśmy już 3 godzinę kiedy
zaburczało mi w brzuchu.
- Oho musimy się gdzieś zatrzymać bo jesteśmy głodni.-powiedziałam.
- Jak to jesteście głodni?-zapytała Maja.
- No ja i twoje rodzeństwo,a poza tym ty Majka też musisz coś zjeść.
-
To moje drogie panie jedziemy do McDonald'a.-powiedział Bartek i
skręcił na parking.Weszliśmy do środka i ja zajęłam kolejkę,a Majka z
Bartkiem oglądać zabawki.Po 20 minutach stania nadeszła nasza kolej
WRESZCIE pomyślałam i złożyłam zamówienie.Jak zjedliśmy to udaliśmy się w
dalszą podróż do Rzeszowa.
W Rzeszowie byliśmy około 16:00,troszkę nam zajęło bo te korki.Kiedy dojechaliśmy pod dom Igły wyszedł z niego gospodarz z żoną.
- O nasi ostatni goście,mieliśmy właśnie dzwonić czy będziecie.-zaśmiał się Krzysiek.
- To przez te głupie korki.-powiedział Bartek,do mnie podeszła Iwona i mocno przytuliła.
- Wszystko w porządku?-zapytała.
- Tak już wszystko w porządku,tęskniłam za tobą.-szepnęłam i zaczęłyśmy obie płakać.
- Co się stało?-zapytał Igła.
- Nic tylko się stęskniłyśmy za sobą.-powiedziała Iwona i teraz podszedł do mnie Igła.
- No Lena przybyło ci ciałka.-powiedział,a ja go uderzyłam w ramie.
-
Dobrze że tobie nie przybyło.-zaśmiałam się.Weszliśmy do ogrodu gdzie
była cała reprezentacja z dziewczynami i pociechami.Przywitaliśmy się ze
wszystkimi i usiadłam koło Moniki.
- Maja idź się pobawić z
resztą.-szepnęłam jej na ucho,a ona pokręciła głową i mocniej się we
mnie wtuliła i w tym momencie podbiegła do nas Dominika Ignaczak.
- Chodź się z nami pobawić.-złapała ją za rękę,a ona nie chciała nie no moje dziecko się wstydzi.
-
To Maja chodź ja pójdę z tobą.-powiedziałam na co się zgodziła z nami
poszła jeszcze Monia.Maja ani na chwilę nie chciała puścić mojej ręki.
- Żabko co się stało?-zapytałam.
- Nic.-powiedziała i pobiegła do Bartka,usiadła mu na kolana i mocno się przytuliła.
- Oj chyba się zawstydziła.-powiedziała Monika.
-
No tak ale nigdy nie była wstydliwa,ale wiesz nowe twarze spokojnie
zaraz się oswoi.-usiadłyśmy na huśtawce i zaczęłyśmy rozmawiać.
- Lena czy ja jestem gruba?-zapytała,a ja na nią spojrzałam zszokowana.
- Nie a dlaczego?-zapytałam.
- Ale powiedz szczerze.
- Monia co się stało?-spojrzałam na nią,a ona nie wytrzymała i zaczęła płakać.
-
Ostatnio jak byłam na meczu to do Michała podeszły jego fanki były
takie ładne i szczupłe,miałam wrażenie że mu się spodobały.-łkała.
- Przestań jesteś piękną kobietą,a Michał cię kocha,nie patrzy jak wyglądasz.-powiedziałam i ją przytuliłam.
- Ale ja widzę jak wyglądam.
-
Monika jak do mnie przyjedziesz to pokażę ci zdjęcia jak ja wyglądałam w
liceum,a najgorsze było to że nawet nie wierzyłam że taki chłopak jak
Bartek zwróci moją uwagę.
- Ale ty jesteś ładna,szczupła,a ja?-zapytała.
-
Jesteś ładna,inteligentna,szczupła i jeden facet szaleje za tobą i
właśnie podąża tutaj z moim facetem.-zaśmiałam się,a ona szybko wytarła
łzy.
- A tu jest moja piękność.-powiedział Michał i przytulił Monię.
- I do tego piękna.-powiedziałam,a ona się zaśmiała.
- O czym plotkujecie?-zapytał Bartek.
- O tobie skarbie,a gdzie nasza córka?-spojrzałam na niego.
-
Bawi się z dziećmi,a Igła woła na żarełko bo dochodzi.-a ja od razu
zaczęłam się śmiać,a Monia zrozumiała o co mi chodzi i też się zaśmiała.
- Z czego wy się śmiejecie?-zapytał Michał.
- Monia słyszałaś to dochodzi.-złapałam ją pod ramię i poszłyśmy do stolika,a oni zostali tam nie wiedząc o czym my mówimy.
Była godzina 23:00 kiedy to mój kochany Bartuś i reszta reprezentacji ledwo trzymała się na nogach.
- Dobra teraz idziemy tańczyć.-zarządził Igła i wszyscy panowie się poderwali i tańczyli ze sobą.
- Mamusiu czemu tatuś tańczy z wujkiem Michałem?-podbiegła do mnie Majka.
- Oj skarbie nie powiem ci bo nie wiem.
- Ciociu a ty nie jesteś zazdrosna?-zapytała Moniki.
- Przeżyję jak wujek powie że kocha twojego tatę najwyżej się wprowadzę do ciebie.
-
To niech mu powie.-uśmiechnęła się i właśnie w tym momencie po mojej
córeczki podszedł Oliwer Winiarski i ładnie poprosił ją do tańca.
- No Lenka chyba będziemy rodziną.-zaśmiała się Daga.
- No wiesz na to wygląda.-powiedziałam.
-
Lenor chodź do mnie.-krzyknął Bartek.Pokazałam mu język i się obraziłam
no co nie lubię tego przezwiska kojarzy mi się z płynem.Niestety ten
nie odpuszcza i podszedł do mnie.- No chodź tańczyć-pociągnął mnie ale
nie byłam jedyna każdy wziął swoją piękność do tańczenia.
- Bartek ja nie chcę tańczyć.-powiedziała i chciałam się wyrwać.
- Oj mała gdybyś była rzodkiewką już dawno bym Cię wyrwał.-powiedział a ja zaczęłam się śmiać.
- Więcej nie pijesz idioto.
- Jestem X, zapamiętaj to imię, bo niedługo będziesz je krzyczeć przez całą noc!-szepnął mi do ucha.
- Proponujesz coś?-przygryzłam dolną wargę.
- Oj ale kusisz.Chodźmy na szybki numerek.-zaczął mnie ciągnąć do samochodu.
- A co z Mają?-zapytałam.
- Spokojnie daj mi 20 minut.-puścił mi oczko i tak wylądowaliśmy na tylnych siedzeniach.
Po
45 minutach wróciliśmy do ogrodu tak nasze 20 minut,ale co tam.Wszyscy
dalej tańczyli,nawet Maja nie zauważyła że nas nie było.I co kolejna
dawka alkoholu,oczywiście my rozsądny gatunek ludności tak tak kobiety
górą nie piłyśmy,w pewnym momencie takie ciekawe rzeczy zaczęły się
dziać że Iwona poleciała po kamerę Igły.
- Zibi zostań moją żoną.-klękną przed nim Igła.
-
Ojejku ojejku ale mnie kochanie zaskoczyłeś.-zaczął skakać w
miejscu.Oczywiście chłopaki nie byli by sobą kiedy nie krzyknęli by
gorzko.Nie myślałam że się zesikam ze śmiechu jak dali sobie pyska.Ale
będziemy ich szantażować.
- Kochanie muszę się przyznać do czegoś.-spojrzał na mnie Bratek.
- Do czego?-zaśmiałam się.
-
Ja i Misiek was zdradzamy nawet nie wiem kiedy to uczucie między nami
się zaczęło.-powiedział i przytulił Michała Winiarskiego a wskazywał na
Kubiaka.
- Bartek ty świnio to ze mną jesteś a nie z Michałem.-krzyknął Kubiak.
- Oj przepraszam wybacz mi.-rzucił się na kolana.
-
Tato weź się bardziej nie kompromituj.-powiedziała Maja,a wszyscy się
zaśmiali.Całe towarzystwo się rozeszło do domu Igły o 4:00 rano nawet
dzieciaki wytrzymały.
Rano obudziłam się o 11:00,poszłam do
salonu gdzie wszyscy siedzieli już skacowani.Podeszłam do Bartka i
usiadłam mu na kolanach.
- Boli główka?-zapytałam i cmoknęłam w usta.
- Bardzo nawet nie pamiętam co się działo.-i do salonu wpadła Iwona z kamerą.
-
Chłopaki usiądźcie sobie wygodnie i oglądnijcie wczorajsze
poczynania.-i na telewizorze pokazał się nasz filmik z każdą inną sceną
oni robili się bladzi,a jak doszło do oświadczyn i do pocałunku od razu
Zibi i Krzysiu zaczęli przepraszać swoje połówki my się śmialiśmy.
- Boże nigdy więcej picia bo jeszcze doszło by bóg wie czego.-powiedział Igła i opadł na kanapę.
Postanowiliśmy
wrócić do Katowic,po obiedzie ruszyliśmy w drogę.Tym razem to ja
prowadziłam,ale z przodu siedziała Maja bo Bartek postanowił się
przespać no nie dziwię się mu w końcu zaszalał wczoraj.
- Mamo a będziesz mnie z tatą kochać jak urodzi się moje rodzeństwo?-zapytała w pewnym momencie Maja.
- No jasne skąd ci przyszedł pomysł że nie.
- Bo w mojej klasie Tomkowi tez się urodził brat to bardziej zwracaj na niego uwagę niż na Tomka.-powiedziała.
-
Skarbie posłuchaj oczywiście małe dzieci potrzebują większej uwagi,ale
na ciebie żabko też będziemy zwracać uwagę i jak wrócimy to bierzesz się
za tabliczkę mnożenia.-zaśmiałam się.
- Mamo ale to jest głupie.-powiedziała obrażona.
- Co jest głupie?-zapytał Bartek który właśnie się obudził.
- Matematyka.-powiedziałam.
- O i ja się z tym zgadzam,zawsze miałem lekkie zagrożenie.-zaśmiał się.
- To nie było lekkie zagrożenie skarbie,tata w ogóle się nie uczył.-powiedziałam do Mai,a ona zaczęła się śmiać.
- Nie prawda uczyłem się.-powiedział.
- Tak chyba biologi jak każdy facet a najlepiej dział anatomii.-uśmiechnęłam się.
- Jasne jasne,z w-fu byłem dobry.
- Tak naciągali ci oceny z gimnastyki.
- Oj ta dobra się odezwała.-powiedział.
- Musicie się kłócić?-zapytała Maja.
-
Skarbie my się nie kłócimy tylko wyrażamy swoje zdania.powiedziałam i
wreszcie dojechaliśmy do Katowic.Kiedy byliśmy pod moimi drzwiami
zobaczyłam pudełko z liścikiem.Od razu przechwycił to Bartek,a kiedy
zobaczył co jest w środku zbiegł ze schodów nic nie mówiąc.Kiedy sama
zobaczyłam co tam było to błagałam żeby Baretek nic głupiego nie
narobił.....
Przepraszam taki rozdział o niczym,ale mam nadzieję że trochę te bazgroły przypadną wam o gustu :)
Także dziś wielki dzień polskiej siatkówki już nie mogę się doczekać samej ceremonii otwarcia jak i samego meczu,następny rozdział pojawi się już w poniedziałek o zgrozo rozpoczęcie roku szkolnego co u mnie równa się nowa klasa,szkoła i znajomi ale co tam jakoś przeżyję.
Dziękuję za komentarze i widzimy się w poniedziałek.
Pozdrawiam Aga