piątek, 8 sierpnia 2014

Rozdział 5:

Wiedziałam,że tak będzie,odkąd Bartek dowiedział się o Mai zainteresowały się mną całe medialne hieny.Codziennie czytam o sobie jaka jestem zła że tyle lat ukrywałam przed nim fakt o ojcostwie.Najlepsza akcja była wtedy kiedy przyszła do mnie ta cała Anka.Zaczęła mi wytykać że ja jej Bartka nie odbiorę,że ona zrobi wszystko żeby zabrano mi prawa do Mai,ale zbytnio jej nie słuchałam.Od czasu ucieczki Maja jest dla mnie strasznie opryskliwa.Dużo czasu spędza z Bartkiem i Anką,praktycznie każdą wolną chwilę.Mam wrażenie że ja poszłam w odstawkę.
- Maja pośpiesz się bo spóźnimy się do szkoły.-powiedziałam zakładając buty.Nadszedł wielki dzień mamy i taty w szkole.
- Ale mamo nie musisz iść.-podeszła do mnie.
- No jak to nie,przecież muszą być rodzice.-zaśmiałam się.
- Mamo ale przecież idzie tata.-powiedziała.
- Z tego co wiem to mama też ma być.-popatrzyłam na nią.
- Ania chciała iść bo nigdy nie była na takiej imprezie,więc pomyślałam że pójdę z tatą i Anią.Ty możesz iść do pracy-uśmiechnęła się i ubrała buty.Usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Cześć Maja jest gotowa?-zapytał Bartek.
- Tak,idźcie bo się spóźnicie.-szepnęłam powstrzymując łzy.
- No to pa mamo,mogę dziś spać u taty?-zapytała.
- Ale jak to w Bełchatowie?
- No akurat mam wolne cały weekend i pomyślałem żeby ją zabrać jak się oczywiście zgodzisz?-zapytał.
- Jasne,to trzeba spakować ci ubrania.-powiedziałam do Mai.
- Spokojnie już spakowałam,chodź tato bo się spóźnimy a Ania czeka w aucie.-pociągnęła go za rękę.Wyszli a ja zaczęłam płakać,z rozmazanym makijażem podążyłam do pracy.Gdy tylko weszłam wszyscy byli w szoku.
- Lena przecież miałaś być w szkole.-powiedziała do mnie Pola.Znowu wybuchłam płaczem i poszłam do szatni.
- Ej Lenka co się stało?-zapytała mnie Iza.
- Maja powiedziała że woli iść do szkoły z Bartkiem i Anką,a ja mogę iść do pracy.-powiedziałam.
- Nie płacz skarbie.-przytuliły mnie.
- Ale wiesz jak się poczułam,jak ta najgorsza.-powiedziałam.
- Już spokojnie.Przebieraj się.-około 15:00 do knajpki wszedł Bartek z Mają i niestety Anką.
- O już się skończyło?-zapytałam.
- Tak mamusiu wiesz jak było fajnie,mam dla ciebie prezent.-podała mi piękną laurkę i drzewko szczęścia.

- Dziękuję żabko.-dałam jej buziaka.
- No to my będziemy jechać.-powiedział Bartek.
- A właśnie Bartek,mała ma uczulenie na orzechy,proszę żebyś jej pilnował bo ona dobrze o tym wie że nie może a podjada.-powiedziałam.
- Jasne nie musisz się niczym martwić,przywiozę ją w niedzielę wieczorem.-uśmiechnął się do mnie jak on potrafi,nawet nie zwracał uwagi że jest tu jego narzeczona.
- Bartek śpieszymy się bo muszę jeszcze do galerii pojechać na zakupy.-powiedziała wkurzona Anka.
- A tak już jedziemy,to trzymaj się-powiedział.
- Masz być żabko grzeczna bo jak tata mi powie że coś narozrabiałaś to będzie kara.powiedziałam i ją przytuliłam.
- Obiecuję.Pa.-powiedziała i wyszli.
- No widzę że Bartek cię podrywa.-powiedziała Pola.
- Mnie przestań.-powiedziałam teraz ja.
- No nie widzisz tego jak się do ciebie szczerzy.-klępa mnie w ramię.
- Pracuj a nie gadaj,a teraz właśnie dziewczyny dziś u mnie nocowanie.-krzyknęłam i poszłam do Witka,zapewne tam znajdę Ulę.
- O Lena coś się stało?-zapytała Ula.
- Ja właśnie do ciebie Ula dziś u mnie nocowanie i chcę cię widzieć.-zaśmiałam się.
- Będę obiecuję.-powiedział.Z pracy wyszłam około 19:00,dziewczyny razem ze mną,poszłyśmy więc do sklepu kupić wina i jakieś przekąski i w domu zaczęłyśmy zabawę.
Rano obudziło mnie dźwięk tłuczonego szkła.Zerwałam się na równe nogi i w kuchni zobaczyłam Polę.
- Wiedziałam,że to ty.-zaśmiałam się.
- Oj tam,Ula poszła już do domu bo rodzice Witka przyjechali.
- No to trochę się zdziwią jak synowa na kacu przyjdzie.-zaśmiałam się a do kuchni weszła Iza.
- Dajcie mi wody,ostatni raz z wami tak piję.-powiedziała.
- Ostatni miał być miesiąc temu.-zauważyłam.
- Oj cicho siedź,dobra ja idę się ogarnąć i lecę bo umówiłam się na randkę.-powiedziała,a ja zakrztusiłam się wodą.
- Na co się umówiłaś?
- Na randkę,jak coś z tego wyjdzie to przedstawię was sobie.-powiedziała i poleciała do łazienki.
- My chyba nigdy miłości nie znajdziemy.-powiedziałam do Poli.
- Ty miłość już masz,to raczej ja nie znajdę.
- Jaką miłość niby mam?-zapytałam.
- Lenka myślisz że nie widzę że czujesz do niego dalej to samo,nawet gdy cię tak skrzywdził,mogę się założyć że gdyby nie było całej tej Anki to zadziałałabyś,chociaż Bartek sam zaczął działać.-zaśmiała się.
- Przestań,idziemy na zakupy?
- Idziemy.-o 12:00 poleciałyśmy do galerii,wiele kasy tam zostawiłam ale raz mogę sobie przecież pozwolić na większe zakupy,cały dzień spędziłyśmy w galerii.
Następnego dnia od rana siedzę w pracy.Straszne urwanie głowy,co wychodzi jeden klient to wchodzi drugi.Urwałam się około 16:00 żeby zrobić kolację dla Mai,znaczy Bartka też zaproszę,ale nic sobie nie myślcie to będzie tylko koleżeńska kolacja.Dzwonek zadzwoniło o 19:20.Poszłam otworzyć.
- Cześć mamo.-przytuliła się do mnie Maja.
- Cześć wiesz jak się stęskniłam za tobą.-zaśmiałam się.-Idź do kuchni tam czeka kolacja.-powiedziałam a ona wręcz poleciała.-Grzeczna była?-zapytałam Bartka.
- Tak,z nią człowiek się nie nudzi.-zaśmiał się.
- Sam przyjechałeś?-zapytałam.
- Tak bo Ania pojechała na zakupy z koleżankami.
- To może zjesz kolacje?
- No nie wiem,powinienem już wracać.-chciał się wycofać.
- To użyję swojej tajnej broni.Maju,powiedz tacie żeby został na kolacji.-a mała wręcz szybko przybiegła i pociągnęła go za rękę.
- Masz tą tajną broń.-zaśmiał się.Weszliśmy do kuchni i każdemu nałożyła porcję pysznego spaghetti.Później jeszcze Maja zaciągnęła Bartka do pokoju.Spojrzałam na zegarek 23:00,poszłam do pokoju Mai zobaczyć co robią.Weszłam po cichu i zobaczyłam jak Bartek z małą śpią na łóżku z książką w ręku.Uśmiechnęłam się na ten widok.
- Bartek.-szepnęłam,a on się zerwał.
- Co się stało?
- Zasnąłeś z Mają.-zaśmiałam się.On delikatnie wstał i wyszliśmy z pokoju.
- Ja się będę zbierał.-powiedział.
- To może zostań na noc,będę spokojniejsza że nie jechałeś nocą.-powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Nie mogę rano mam trening i sama rozumiesz,a mam sprawę bo chciałem Maję przedstawić rodzicom i może pojechalibyście ze mną do Nysy w piątek?-zapytał.
- Nie wiem czy to dobry pomysł,w końcu mogą być na mnie źli i....-przerwał mi.
- Przestań oni na ciebie źli,na ciebie nie można się gniewać.-zaśmiał się.-Dobra lecę,to do piątku.-powiedział i pocałował mnie w policzek,czym mnie zaskoczył.
- Daj znać jak dojedziesz.-powiedziałam i on wyszedł.Moje serce zaczęło pracować strasznie szybko,a w brzuchu miałam pełno motyli.Nie Lena,nie możesz tak,uczucie nie powinno do ciebie wrócić.No i cholera wpadłam znów to uczucie jak osiem lat temu.
Dziś była impreza szkolna,było cudownie,wszyscy tańczyli,śpiewali.W pewnym momencie podszedł do mnie Bartek.
- Lena mogę cię na chwilę porwać?-zapytał patrząc w moje oczy,rozpływałam się w nich.
- Tak,ale nic mi nie zrobisz?-zaśmiałam się.
- Obiecuję.-przeprosiłam koleżanki i wyszłam z nim na zewnątrz.
- No wiec co się stało?-zapytałam kiedy od dłuższej chwili nic nie mówił.
- Bo ja...nie już nic wracajmy.-jąkał się i odwrócił się,ale szybko złapałam go za rękę.
- Bartek no powiedz mi proszę.-uśmiechnęłam się.
- No bo ja...to znaczy Lena bo,ja cię...nie to głupie.
- Bartek.-krzyknęłam bo chciałam to usłyszeć z jego ust.
- Kocham cię.-szepnął,a w moim brzuchu pojawiło się stado motyli,a moje serce strasznie szybko biło,nic nie odpowiedziałam tylko wspięłam się na palce i bardzo namiętnie go pocałowałam.
- Ja ciebie też.-powiedziałam kiedy się od niego oderwałam.

To było takie cudowne,wtedy tak się jąkał,ale sama nie byłam lepsza przez całe gimnazjum.Jak chciałam się go o coś spytać to od razu rezygnowałam bo nie miałam odwagi.W liceum wszystko się zmieniło,zaczęłam bardziej się udzielać i tak jakoś się potoczyło że w końcu w drugiej klasie jak wspomniałam powiedział mi o swoich uczuciach.Z uśmiechem na ustach zasnęłam.
Tydzień minął bardzo szybko nim się spostrzegłam to zrobił się piątek co dla Mai oznacza zakończenie roku szkolnego.Bardzo się cieszyła że Bartek znalazł czas i powiedział że przyjedzie.
- Maja szybko ubieraj się bo się spóźnisz i nie dostaniesz świadectwa.-powiedziałam poganiając córkę.
- Mamo beze mnie nie zaczną bo ja mówię wierszyk.-powiedziała,sama poleciłam się szybko ubrać.

O 8:30 usłyszałam dzwonek,to był Bartek dziwnie że był sam.
- Gotowe?-zapytał.
- Tak,Maja idziesz?-krzyknęłam.
- Tata.-powiedziała i mocno go przytuliła.
- Też za tobą tęskniłem.To lecimy.-poszliśmy do szkoły i zaczęła się impreza.Byłam dumna z Mai,wychodziła po wiele nagród,no ma to po mamusiu.Po zakończeniu poszliśmy do mieszkania po nasze rzeczy,jedziemy z Bartkiem do Nysy.Ciężko mi będzie spojrzeć im w oczy ale w końcu kiedyś musiał nadejść ten czas......






I jak wam się podoba???
Mam małe ogłoszenie,jutro pojawi się kolejny rozdział ze względu ze w niedziele jadę do babci która niedawno przeszła zabieg i wracam we wtorek i tego dna wstawię kolejny :D
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Pozdrawiam Aga

11 komentarzy:

  1. super rozdział !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda mi Leny że tak poszła trochę w odstawkę ;( czekam co dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A w takim wypadku można jutro taki dłuższy? ^^ Bardzo ładnie prosiiimyyyy!
    A Bartek z Leną, hmm... może kiedyś uczucie się odrodzi? :) Na razie problemem jest ta Anka... boję się, ze będzie próbować buntować Maję przeciwko mamie. Już powoli chyba to robi, bo do skzoły Maja wolała żeby Bartek z Anką przyszli... współczułam wtedy Lenie, bo musiała się strasznie czuć ;/ Mam nadzieję, ze spotkanie z rodzicami pójdzie bezproblemowo .
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mi było strasznie przykro, że mała nie chciała, żeby Lena szła, ale potem było nawet fajnie. Czekamy na weekend w Nysie ;))
    Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo moze Maja zakoleguje sie ze swoim wujkiem (czyt. bratem Bartka :D)
    Czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział jak zawsze. szkoda mi Leny. maja nie powinna odpychać mamy,ale chyba ma do niej żal. jestem ciekawa jak zareagują na nią rodzice Bartka,mam nadzieję ,że dobrze. Coś czuję że Kurek i Lena mogą się do siebie zbliżyć w Nysie. czekam na kolejny. pozdrawiam :*http://siatkowka-milosc-nadzieja-przyjazn.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietny jest ten nowy blog... ;))
    Nadrobilam i zostaje na dluzej, tam samo jak na tamtym. :*
    Czekam na kolejny rozdzial! :)
    W wolnej chwili zapraszam do siebie, na trzeci rozdzial historii Oli Piechockiej. :)
    http://ciesz-sie-kazda-chwila.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam wrażenie, że Anka chce nastawić córkę Leny przeciwko niej, stąd to dziwne zachowanie Mai.
    Bartek jak widać całkiem nieźle radzi sobie w nowej roli, a Majka bardzo szybko się do niego przywiązała. Co tu dużo mówić, uroczy są ♥ Mam nadzieję, że córeczka na nowo zbliży do siebie Lenę i Kurasia :)
    Jestem ciekawa, jak rodzice Bartka zareagują na wieść o wnuczce.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny rozdział szkoda Leny :) Może stanie się coś i Bartek zerwie z Anką :) zapraszam do siebie :) http://warto-zyc-marzeniami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń