poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział 10:

Następnego dnia wstałam o 10:00,dziś niedziela więc miałam wolne.Poszłam więc wziąć gorącą kąpiel.Chciałam na chwilę się oderwać od wszystkiego i zrelaksować się.Po kąpieli ubrałam się.


Wychodząc z łazienki usłyszałam dzwonek do drzwi.Przestraszona trochę wstąpiłam jeszcze po nóż i poszłam otworzyć.
- Hej Lena,oj chyba nie przyszedłem w porę.-powiedział Bartek trochę wystraszony,no tak nie każdy otwierając drzwi startuje do gościa z ostrzem do przodu.
- Bartek,nie ja akurat brałam prysznic i ten...-zacięłam się.
- Robiłaś śniadanie?-zapytał wskazując na nóż.
- Tak,a że zapomniałam go odłożyć to przyszłam otworzyć drzwi z nim.-zaśmiałam się.Wpuściłam go do środka i udaliśmy się do kuchni.
- Tak sobie pomyślałem że może dasz się zaprosić dziś do kina.-powiedział,uśmiechnęłam się.
- Jasne,a na co?-zapytałam i poczułam jak kładzie obie ręce na moich biodrach.
- Na to co będziesz chciała.-zaczął całować moją szyję,przymknęłam oczy.W pewnym momencie odwrócił mnie w swoją stronę.Zaczął zbliżać swoją twarz do mojej,ale przerwał nam dzwonek do drzwi.Poszłam otworzyć.
- Dzień dobry pani Lena Witkiewicz?-zapytał jakiś mężczyzna.
- Tak to ja,a o co chodzi?
- Mam dla pani przesyłkę.-powiedział i podał mi wielki kosz róż.-Proszę podpisać.-podpisałam.
- A od kogo to?-zapytałam.
- Bardzo mi przykro ale tego nie wiem,ale w środku bukietu jest liścik.-powiedział,chwyciłam go i zaczęłam czytać.
MAM NADZIEJĘ ŻE SPODOBA CI SIĘ BUKIET I JESZCZE SIĘ SPOTKAMY
TWÓJ WIELBICIEL
- Przepraszam może pan zabrać ten kosz,nie chcę tych kwiatów.-powiedziałam kiedy rozpoznałam to pismo,to było to samo co wczoraj.
- Ale gdzie mam je zabrać.
- Nie wiem ale proszę je wziąć.-powiedziałam i zamknęłam drzwi.Cała wkurzona wróciłam do kuchni,ale cała złość mi przeszła kiedy zobaczyłam na stole zrobione śniadanie.
- Zrobiłem śniadanie bo długo cię nie było.-uśmiechnął się.
- Dzięki.-zaśmiałam się.Podszedł do mnie.
- Mówiłem ci dziś że bardzo ładnie wyglądasz?-zapytał łapiąc mnie za biodra.W moim brzuchu pokazało się stado motyli.
- Dziś nie.-powiedziałam ledwo wydobywając z siebie głos.
- Dziś bardzo ładnie wyglądasz.-powiedział szepcząc mi do ucha.Moje całe ciało zostało sparaliżowane,jego seksownym głosem.
- Dziękuję.-szepnęłam i jego twarz znów zaczęła się zbliżać do mojej.Wreszcie poczułam jego usta na swoich.Całował mnie bardzo czule i delikatnie jakby bał się czy go nie odepchnę.Sama zaczęłam pogłębiać pocałunek.Kiedy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie.Popatrzyłam w jego oczy.
- Jemy śniadanie?-zapytał,przygryzłam dolną wargę.
- Nie,mam ochotę na ciebie.-powiedziałam i teraz to ja go pocałowałam.Powoli zaczęliśmy kierować się w stronę sypialni.Zaczęłam zdejmować z niego ubrania,ale on nie pozostał mi dłużny.Bardzo szybko pozbyliśmy się zbędnego bagażu i gdy leżałam już pod nim naga,on zaczął pieścić każdą część mojego ciała.Całował mnie wszędzie po piersiach,ramionach,szyi ale kiedy zaczął całować moje podbrzusze jęknęłam cicho.Dawał mi tyle rozkoszy,ale chciałam też mu sprawić przyjemność,teraz to ja zaczęłam go całować po szyi,torsie,barkach.Mruknął zadowolony.Znów mnie obrócił tak ze znowu byłam pod nim,znów mnie całował,wszystko we mnie buzowało,nie mogłam już wytrzymać.
- Bartuś.-jęknęłam i po chwili poczułam jak we mnie wchodzi.Nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam głośno krzyczeć i jęczeć z rozkoszy.Mu się to chyba spodobało o zaczął przyśpieszać swoje ruchy.Odwróciłam go na plecy i teraz to ja byłam górą.Doznaliśmy w tym samym czasie przyjemności.Zmęczona opadłam koło niego i się mocno do niego przytuliłam.On okrył nasze ciała kołdrą i pocałował mnie w czubek głowy.
- Kocham cię Lenka.-szepnął.
- Ja ciebie też Bartuś.-odszepnęłam uspokajając swój przyśpieszony oddech.Po jakiejś godzinie leżenia postanowiłam wstać,ubrałam jego koszulkę i poszłam do łazienki,on zasnął.Umyłam się i ubrałam czyste ubrania.Poszłam do kuchni i zrobione kanapki przez Bartka postanowiłam zanieść do sypialni.
- Bartuś wstajemy.-szepnęłam mu na ucho.Otworzył oczy i się uśmiechnął.
- Co tam masz dobrego?-zapytał.
- Kanapki które sam przygotowałeś.-zaśmiałam się.Usiadłam koło niego i zjedliśmy razem śniadanie o godzinie 14:00,ale to szczegół.Później Bartek poszedł wziąć prysznic a ja poszłam do salonu.Stałam i patrzyłam w okno.Nawet nie słyszałam jak do mnie dołączył,zorientowałam się dopiero jak mnie od tyłu objął.
- O czym myślisz?-zapytał,całując mnie w szyję.
- O tym co teraz będzie.-powiedziałam.
- Jak to co,będziemy żyć ze sobą już na zawsze.-zaśmiał się.
- Bartek wiesz ze to nie takie proste,ja mieszkam tu,a ty w Bełchatowie.
- Wiem skarbie,ale mnie nie przeszkadzają te nie niewielkie kilometry.Zawsze możecie do mnie przyjeżdżać albo ja do was a najlepiej jakbyście ze mną zamieszkały.-odwróciłam się do niego.
- Bartek to jest na razie nie możliwe bo....
- Rozumiem masz tu pracę,a Maja szkołę i ja to wszystko wiem.A poza tym musimy wszystko między nami naprawić co spieprzyłem.-powiedział.
- Nie mów tak bo ja też spieprzyłam sprawę.Dobra idę do łazienki.-powiedziałam i weszłam do pomieszczenia,ale jak zobaczyłam swoje odbicie to byłam wściekła.- KUREK do mnie natychmiast.-krzyknęłam.
- Co się stało?-zapytał wchodząc do łazienki.
- Jak ja się teraz będę pokazywać?-zapytałam wskazując na malinkę którą ten bałwan mi zrobił,on się głupio uśmiechnął i podszedł do mnie.
- Najwyżej będą wiedzieli ze jesteś zajęta.
- A jestem?-zapytałam.-Przecież nikt mnie nie poprosił.
- No gdzie moje maniery.Lenka głupio to brzmi skoro mamy już córkę,ale zostaniesz moją dziewczyną?-zapytał.
- Ależ oczywiście Bartku.-zaśmiałam się i go pocałowałam.- Ale tej malinki ci nie wybaczę.
- No wiesz tak mnie pociągasz że...-przerwałam mu.
- Idziemy do tego kina?-zapytałam,a on się zaśmiał.
- Idziemy,to zbierajmy się bo już 18:00.-powiedział poleciałam szybko się przebrać.
 
I wyszliśmy z mieszkania,trzymając się za ręce.Postanowiliśmy iść na film romantyczny.Kiedy tylko zgasili światła w kinie ja przytuliła się do Bartka.Film był ciekawy ale za bardzo nie wiedziałam o co chodzi bo ktoś mi bardzo przeszkadzał i jęczał że mu się nudzi.Kiedy byliśmy pod moim blokiem spotkała nas miła niespodzianka.
- Mama.-w moim kierunku biegła Maja.
- Moja żabka a co ty tu robisz?-zapytałam.
- Właśnie przyjechaliśmy z dziadkami,tata.-teraz go przytuliła.
- Córeczko musieliśmy przyjechać bo dostaliśmy z tatą delegację i przyjechaliśmy Maję przywieźć.-podeszła do mnie moja rodzicielka.
- Dobry wieczór.-powiedział Bartek.
- Witaj.-spojrzała na mnie,a ja się zaczerwieniłam,chyba zrozumiała.-Bardzo się cieszę.-przytuliła mnie i Bartka i poleciała bo tata na nią czekał w samochodzie.
- A co ty tu tato robisz?-zapytała Maja.
- No wiesz przyjechałem żeby nasz plan wypalił.-ona zaczęła skakać i wskoczyła mu na ręce a ja nie zrozumiałam.
- O co chodzi?-zapytałam.
- Nie ważne mamusiu,chodźmy obejrzymy jakąś bajkę.-powiedziała ciągnąc nas za ręce.
- Skarbie tylko ja muszę wracać do Bełchatowa.-powiedział Bartek.
- Czemu?-zapytała smutna.
- Bo zaczynam treningi od jutra.-Maja była bliska płaczu więc postanowiłam działać.
- A będziemy ci przeszkadzać jak pojedziemy do ciebie na kilka dni?-zapytałam i uśmiechnęłam się,a razem ze mną Maja.
- No pewnie że nie.-zaśmiał się-Dobra chodźcie spakujemy wasze rzeczy i jedziemy.-klasnął w dłonie.
- Tak,spędzimy takie rodzinne wakacje.-zaśmiała się Maja i poleciała do bloku.Szybko spakowałam potrzebne rzeczy i dwie godziny później staliśmy pod blokiem Bartka.Zanieśliśmy walizki i Maja od razu zasnęła.Stałam tak koło okna i miałam wrażenie że ktoś mnie śledzi,obserwuje.Może powinnam powiedzieć Bartkowi??
Ale po co skoro nic się takiego nie stało.Poczułam jak obejmuje mnie sowimi silnymi ramionami.
- Idziemy pod prysznic?-zapytał muskając moją szyję.
- Najpierw powiesz mi o jaki plan chodziło?-spojrzałam na niego.
- Maja namawiała mnie żebym powiedział ci że bardo cię kocham.-zaśmiał się a ja razem z nim.Poszliśmy wziąć wspólny prysznic.Kiedy już chciałam położyć się do łóżka,Bartek nagle zaczął mnie całować.
- Co ty robisz?-zapytałam między pocałunkami.
- No co twoje łóżko ochrzciliśmy,a moje jeszcze nie.
- O nie Bratek,Maja jest obok,będzie słyszeć.-próbowałam go odepchnąć.
- Oj będziemy cicho.-i znów mnie pocałował.Kochaliśmy się całą noc,niestety nie udało mi się nie krzyczeć.Zasnęliśmy nad ranem.
Obudziło mnie ciche śmiechy Mai i Bartka.
- Cicho bo obudzimy mamę.-zaśmiał się Bartek.
- Już obudziliście.-powiedziałam i uśmiechnęłam się do nich.Maja walnęła się między mną,a Bartkiem.
- Mamusiu dlaczego tak w nocy krzyczałaś?-zapytała.
- Ja nie krzyczałam.-powiedziałam i spojrzałam na Bartka z miną " a nie mówiłam ".
- Przecież słyszałam jak krzyczałaś " jeszcze Bartek jeszcze ".-powiedziała.
- No to było....
- No ten robiłem mamusi masaż.-wypalił.
- W środku nocy?-znów zapytała.
- No tak,wiesz strasznie mnie bolały plecy.
- Mamusiu zrobisz śniadanie?-zapytała.Zgodziłam się ale najgorsza rzecz w tym że nie miałam na sobie ubrania.
- A może tata zrobi z tobą śniadanie?-zapytałam.Bartek zrozumiał o co chodzi i wziął Majkę na ręce i wyszli.Szybko poleciałam do łazienki i się ubrałam.
- Gdzie Maja?-zapytałam wchodząc do kuchni.
- Poszła na chwile do pokoju.-powiedział i posadził mnie sobie na kolanach.
- Mówiłam Bartek że się obudzi.-powiedziałam a on się zaśmiał.
- Nigdy mnie nikt nie przyłapał,a teraz to musimy kochanie popracować nad wymówkami.-zaśmiałam się.Bartek poszedł na trening o 9:00,a my się nudziłyśmy.Około 13:35 usłyszałam dzwonek do drzwi.Poszłam otworzyć ale nikogo tam nie było,na wycieraczce leżała wielka koperta.Otworzyłam a tam był kolejny bukiet kwiatów z liścikiem.
JESTEŚ NAJPIĘKNIEJSZĄ KOBIETĄ NA ŚWIECIE.
JESZCZE BĘDZIESZ MOJA.
TWÓJ WIELBICIEL
Co tu się dzieje,nie mam pojęcia kto robi takie rzeczy,a przede wszystkim skąd wie gdzie mieszka Bartek,najgorsze jest to że to kolejna wiadomość z tym samym charakterem pisma,boję się pierwszy raz boję się komuś o tym powiedzieć.....
 
 
 
I jest kolejny  :D
Cieszę się że chłopki wygrali wczoraj z Chinami,dziś czeka ich Rosja.
Przepraszam ale muszę,mam pewny żal do trenera że Bartek Kurek znalazł się poza mistrzostwami,jakby nie patrząc to on pomógł nam się na nie dostać.Bartek po kontuzji ciężko pracował i wyleczył ją,a oni skreślili go z listy.Tego nie rozumiem i nawet gdyby ktoś mi tłumaczył to nie zrozumiem.Cieszę się że Michał Kubiak po kontuzji się podniósł ale skoda mi Bartka to są moje odczucia nie musicie się ze mną zgadzać,po prostu pomyślałam że jak każdy wyraża swoja opinię to i ja wyrażę.
Dziś trzymamy kciuki za naszych chłopaków :D
Następny rozdział pokaże się w środę,dziękuję wam za wszystkie komentarze.
Pozdrawiam Aga


 



14 komentarzy:

  1. Maja rozwaliła system xD uwielbiam to dziecko normalnie :D
    a te karteczki to pewnie ten kretyn Damian.. -.- Niech ona pogada o tym z Bartkiem, bo znając życie niedługo dojdzie do tragedii..
    co do Bartka.. chyba dzisiaj napiszę, rozdział, więc nie będę się tutaj nad tym rozwodzić, bo pewnie napiszę kilka słów u siebie.. ;)
    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech Lena jak najszybciej powie o tym Bartkowu bo niedlugo moze byc za pozno :((( super rozdzial, czekam na nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak dobrze, że Bartek i Lena się dogadali, pogodzili i są razem. mam nadzieję, że ten cichy wielbiciel nie namąci w ich życiu.
    przepraszam, że nie komentuję regularnie, ale po prostu nie mam czasu.
    ps. dzięki, że czytasz moje wypociny xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. w końcu są razem . Super !! Maja i jej teksty są genialne. Lepiej ,żeby Lena powiedziała o tym Bartkowi i żeby zgłosili to na policję. Szkoda ,że nie mogą na razie razem zamieszkać. A tym wielbicielem jest pewnie Damian. czekam na kolejny
    PS. Wczoraj byłam wściekła ,że Bartek nie zagra na mistrzostwach, Myślałam,że rozniosę cały dom. Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Strasznie się cieszę, że Lena i Bartek znowu są razem :) A co do tych liścików to nadal myślę, że to ten Damian :P
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. O jejku, ile słodyczy w tym rozdziale ♥ Fajnie, że Lena i Bartek są razem, aczkolwiek martwi mnie ten "cichy wielbiciel". Nadal obstawiam Damiana, a jak jest w rzeczywistości, to się okaże :) Myślę, że główna bohaterka powinna powiedzieć przyjmującemu o wszystkim, bo później może wyniknąć z tego nieprzyjemna sytuacja, a poza tym zakochani nie mają przecież przed sobą żadnych tajemnic, prawda? ;)
    Nie rozumiem decyzji trenera i szczerze mówiąc nie przemawiają do mnie jego argumenty. To tak, jakby nie powołać Messiego do reprezentacji Argentyny albo Ronaldo do reprezentacji Portugalii. Sytuacje niemal analogiczne.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze by było, żeby Lena powiedziała o wszystkim Bartkowi, bo później może wyniknąć jakieś nie porozumienie. Majka robi wszystko aby jej rodzice byli razem.

    OdpowiedzUsuń
  9. To Damian stoi za tym włamaniem i to on jest tym "cichym wielbicielem".
    Lena i Bartuś się zeszli. Jak słodko*.*
    Maja, nie ma to jak małe dziecko coś usłyszy :D
    czekam na kolejny!
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  10. ooo jak słodko, rodzinka w komplecie <3 cieszę się, że są razem, ale Maja mnie rozwaliła z pytaniem o krzyczenie :P megaa :D obstawiam, że Damian jest tym cichym wielbicielem i niech Lenka powie o wszystkim Bartkowi, przecież widać, że on ich śledzi. Zapraszam do siebie milosc-na-nowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Bartek i Lena razem, how sweet <3 Maja rozwala system ! Kochany mały Kurek :3 A może zmajstrują sobie kolejnego?? Szkoda, ze nie mieszkają razem. Może Lenka dostanie pracę w Bełku??? :D Ten wielbiciel... ona musi komuś o tym powiedzieć! A najlepiej Bartkowi! On nie da jej skrzywdzić.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeju jeju *.* są razem :D
    Lena powinna o tym powiedzieć Bartkowi tak będzie lepiej :)
    Zapraszam na 115: http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/ :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Obstawiam tego Damiana jako cichego wielbiciela. Trochę nie rozumiem Leny. Dlaczego nie powiedziała o tym Bartkowi skoro się boi? Ja bym od razu powiedziała :)

    OdpowiedzUsuń