sobota, 16 sierpnia 2014

Rozdział 9:

- Odbijany.-usłyszałam z lewej strony.Niechętnie puściłam Bartka i podałam Damianowi rękę.Znów poleciałam wolna piosenka,a jego ręce znów na moje pośladki.
- Możesz wziąć te ręce?-zapytałam.
- A jak nie to co?-zaśmiał się.Czuć od niego sporą ilość alkoholu.Nie wytrzymałam i wyrwałam się mu,wyszłam z sali i chciałam pójść do pokoju,ale to był błąd bo ten kretyn za mną polazł już chciałam otwierać pokój.
- No to teraz nikt nam nie przeszkodzi.-powiedział i przycisnął mnie do ściany i brutalnie wpił się w moje usta.Zaczęłam się wyrywać.
- Zostaw mnie do cholery.-krzyknęłam.
- Kochanie spokojnie będzie ci ze mną dobrze.-znów mnie pocałował.Wyrwałam rękę i zaczęłam go odpychać i uderzać pięścią.Nie miałam za wiele siły.Bałam się że jednak spełni swoją myśl.Krzyczałam i wołałam o pomoc,ale nikt nie przychodził.Dobrał się do mojej spódnicy,a mi po policzkach zaczęły spływać łzy.
- Zostaw mnie.-uderzyłam go mocno w twarz,lecz on oddał mi z większą siłą.Tak że aż syknęłam z bólu.Usłyszałam że ktoś biegnie w naszą stronę i odciąga Damiana.To był Bartek nie panował nad sobą.Uderzał go po całym ciele,w pewnym momencie kolega nam zwiał,a ja zjechałam do pozycji kucającej plecami po ścianie i płakałam ze szczęścia że przybył na czas.
Oczami Bartka:
Chciałem bardzo ją pocałować,ale musiał popsuć wszystko ten koleś.Odszedłem do chłopaków i włączyłem się do rozmowy.Chwila nie uwagi i zobaczyłem że Leny i tego gościa nie ma na sali,przeleciałem wzrokiem całą salę,ale nigdzie ich nie było.Wyszedłem z sali i na korytarzu też nic,pomyślałem że może poszła do pokoju.Udałem się tam.Jak już szedłem po schodach usłyszałem Lenę.
- Zostaw mnie.-wbiegłem tam szybko i zauważyłem jak uderza ją w twarz,a we mnie coś pękło i podbiegłem do nich i zacząłem go okładać pięściami,nie panowałem nad sobą,w końcu on zwiał a Lena skuliła się i płakała kucnąłem przed nią.
- Lena wszystko w porządku nic ci nie zrobił?-zapytałem,a ona wstała więc i ja się podniosłem.
- Przytul mnie bardzo mocno.-szepnęła zapłakana więc mocno ją objąłem i przytuliłem,szepcząc że nie pozwolę jej już skrzywdzić.
- Chodźmy do pokoju.-powiedziałem i poszliśmy.Ona od razu położyła się do łóżka i znów płakała.Ułożyłem się z drugiej strony i przytuliłem się do jej pleców.Nieco później usłyszałem jej już spokojny oddech co oznaczało że zasnęła.
Oczami Leny:
Rano obudziło mnie słońce wbijające się do pokoju,otworzyłam oczy i Bartka nie było,musiał gdzieś wyjść.Mnie od razu przypomniała się wczorajsza sytuacja,miałam wiele szczęścia że Bartek był blisko.Nagle do pokoju wszedł Bartek.
- O właśnie miałem cię budzić.-uśmiechnął się.
- Dziękuję Bartek.-powiedziałam i znów zaczęłam płakać,a on podszedł i usiadł koło mnie i mocno przytulił.
- Nie płacz Lenka,nie dałbym cię skrzywdzić.-powiedział,a ja spojrzałam w jego oczy.Nasze twarze znów zaczęły się do siebie zbliżać,ale ktoś zapukał do drzwi,odskoczyłam szybko i poleciałam do łazienki,a on otworzył drzwi.Szybko doprowadziłam twarz do porządku żeby oczy nie były podpuchnięte i się ubrałam,z racji że jest gorąco to zaszalałam.
Wyszłam łazienki a Bartek akurat zapinał walizkę.
- Ja już zanoszę walizki do samochodu,a ty zejdź do stołówki na śniadanie tam będą wszyscy.-powiedział.
- Ale przyjdziesz?-zapytałam,a on się zaśmiał.
- Nie przepuściłbym śniadania.-zeszliśmy na dół razem,a ja poszłam na stołówkę a on do samochodu.Usidłam koło Moniki,znalazłyśmy wspólny język.Po śniadaniu pożegnaliśmy się wszyscy i ruszyliśmy z powrotem do domu.
- A Maja ile zostaje u twoich rodziców?-zapytał kiedy staliśmy już pod moim blokiem.
- No tak na tydzień długo się nie widzieli.-uśmiechnęłam się.
- Lena bo mam do ciebie pytanie.
- Jakie?-spojrzałam na niego.
- A nie ważne już leć.-powiedział.
- O nie teraz nie wyjdę dopóki nie powiesz o co chodzi.-zaśmiałam się.
- No nie dałabyś się zaprosić na kolację,znaczy taką przyjacielską?-zapytał i spojrzał w podłogę.
- Jasne czemu nie,to co jutro o 18:00?-zapytałam.
- Będę.-uśmiechnął się,dałam mu buziaka w policzek i poszłam do mieszkania.Zmęczona całym dniem zasnęłam.
Rano obudził mnie telefon to była moja mama.Powiedziała ze Maja czuje się świetnie i mam się nie denerwować.Maja przez telefon też dawała oznaki ze dziadkowie strasznie ją rozpieszczają.Popatrzyłam an zegarek 7:30,szybko poleciałam się ubrać.
I do pracy,dziś wszystko mnie rozbawiało.Nikt mi nie zepsuje humoru bo jak tylko przypomnę sobie o dzisiejszej kolacji to od razu na twarz wkrada mi się uśmiech.
- Lena co ty dziś brałaś bo jakby coś to ja chcę ze 2 kg.-zaśmiała się Pola.
- Nic kochanie tylko jestem szczęśliwa.-powiedziałam a ona spojrzała mi w oczy.
- Bartek?-zapytała,a ja się zarumieniłam.
- Idziemy na przyjacielską kolację.
- No w waszym przypadku to możecie iść na przyjacielską kolację,ale zawsze możecie to zakończyć upojną nocą kochanków.-powiedziała.
- Pola nie mów tak,on nie jest mną pewnie zainteresowany.
- Lenka wiem co mówię.-i do baru weszła Iza.
- Siema,kiedy macie czas?-zapytała.
- Codziennie.-powiedziała Pola.
- A o co chodzi?-zapytałam.
- Chcę wam przedstawić Sebastiana.-uśmiechnęła się.
- Tego z randki,czyli to coś poważnego.
- Ej dlaczego wy macie facetów a ja nie?-zapytała Pola.
- Lenka ty kogoś masz?-krzyknęła Iza.
- Tak nawet od 7 lat.-zaśmiała się Pola.
- Nie prawda,jutro może się spotkajmy,tylko gdzie?-zapytałam zmieniając temat.
- Dobra jutro tutaj o 19:00.-powiedziała Iza i poleciła się przebrać.W pracy dziś siedziałam do 16:00,jak tylko weszłam do domu to wzięłam długą kąpiel i zaczęłam się szykować.Cholera jasna jest już 17:30 a ja dalej nie wiem co ubrać.W końcu znalazłam.
 
I jak na zawołanie o 18:00 zadzwonił dzwonek.Poszłam otworzyć.
- Hej Bartek poczekaj jeszcze poprawię włosy.-powiedziałam wpuszczając go do mieszkania.
- Jasne leć i tak mamy stolik na 19:30.-zaśmiał się.
- Słucham?-zapytałam.
- Oj no bo ty zawsze szykowałaś się długo.-powiedział,w końcu sama się zaśmiałam.O 19:00 wyszliśmy z mieszkania,zabrał mnie do najdroższej restauracji w Katowicach.Było tam tak pięknie,grała muzyka,wisiały piękne kwiaty,po prostu cudo.
- Wow robi wrażenie.-powiedziałam siadając do naszego stolika.
- No robi dlatego to miejsce wybrałem.-uśmiechnął się.
- Dobry wieczór,nalać państwu wina?-zapytał kelner.Kiwnął głową,a on nam nalał.Zjedliśmy przepyszną kolację.
- Mogę cię prosić?-zapytał Bartek wyciągając do mnie rękę.
- Jasne.-weszliśmy na parkiet i kołysaliśmy się w rytm muzyki.Około 21:00 wyszliśmy z stamtąd i zmierzaliśmy do mojego mieszkania.Pod moim blokiem się pożegnaliśmy.
- Daj znać jak dojedziesz do Bełchatowa.-powiedziałam.
- Dam obiecuję.-pocałowałam go w policzek.Wyszłam z auta i udałam się do bloku,ale nagle ktoś złapał mnie za rękę i odwrócił.Poczułam jego usta na swoich,nie mogłam się oprzeć,zaczęłam oddawać każdy pocałunek.W pewnym momencie oderwał się ode mnie,uśmiechnął się i wsiadł do samochodu i odjechał,a ja jak tam stałam dalej stoję.Weszłam do mieszkania i nawet nie wiem kiedy zasnęłam,cały czas o nim myślałam,a dwie godziny później dostałam wiadomość że dojechał do Bełchatowa.
Rano obudził mnie budzik,musiałam wstać do pracy,szybko się ogarnęłam i poleciałam.
- Cześć dziewczyny.-powiedziałam do Poli ,Uli i Izy.
- Cześć a co ty taka uśmiechnięta?-zapytała Ula,a dziewczyny się uśmiechnęły.
- A nic tak o.
- Tak nic tylko facet,dobra ja jadę do hurtowni.-powiedziała i wyszła.
- No opowiadaj.-poganiał mnie Iza.
- No to była zwykła kolacja,byliśmy w Patio,a później zawiózł mnie do domu.-powiedziałam.
- No i jak było jak cię całował?-zapytała Pola.
- Co?
- No co przecież widzę po tobie że się całowaliście.Jak było?-zapytała znów.
- Było cudownie,poczułam się jak 7 lat temu.-uśmiechnęłam się.
- Dobra koniec gadania,do pracy,a później o 19:00 przychodzicie poznać Sebę.-powiedziała Iza i zaczęłyśmy pracę.Z baru wyszłam około 17:50 czyli mam niecałą godzinkę na przyszykowanie się na kolację,znaczy spotkanie.Wpadłam do domu i szok drzwi były otwarte.Przestraszona wzięłam szybko z kuchni nóż i podążyłam po każdym pomieszczeniu.Wszystko w porządku,została jeszcze moja sypialnia,ręce strasznie mi się trzęsły,policzyłam sobie do trzech i wleciałam do środka.Moje rzeczy były strasznie wy rozwalane po całym pokoju,a na łóżku leżała róża i karteczka.
CIĄGLE O TOBIE MYŚLĘ
TWÓJ WIELBICIEL
Trochę się przeraziłam bo nie wiem kto to jest,w ogóle kto był w moim mieszkaniu,a poza tym w każdej chwili może wrócić.Przejrzałam moje rzeczy czy niczego nie zabrał i zabrakło mi jednej rzeczy mojej nowej koronkowej bielizny.Jak sobie pomyślę że ktoś obcy ma moją bieliznę to od razu robi mi się niedobrze.Nie chciałam wychodzić dziś z domu,więc dlatego zadzwoniłam do Izy i Poli żeby przyszły do mnie.Przyszli o 19:00,Sebastian strasznie miły,posiedzieli do 21:00 i się zmyli.Zamknęłam wszystko porządnie na klucz i tak całą noc nie spałam.....
 
 
 
I mamy kolejny :)
Dziś pierwszy mecz w turnieju Huberta Jerzego Wagnera,nasi zmierzą się z Bułgarią i jestem pewna że wygrają.Widziałyście reprezentacyjnego SPLASHA ????
Strasznie się uśmiałam,dla kogoś kto nie widział:
 Dziękuję za wasze komentarze i kolejny pojawi się w poniedziałek,jak myślicie kto był w domu Leny???
Pozdrawiam Aga
 
 
 
 


 

14 komentarzy:

  1. O matko, a już było tak dobrze :(
    Może to ten debil, który ją obmacywał??
    Nie mogę doczekać się kolejnego :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mysle, ze byl to Damian. Bartek jest taki kochany :3 Juz nie moge doczekac sie nastepnego :D Pozdrawiam i zycze weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. O ja pierdziele :O Ten Damian to psychol. To jasne, ze to on! Najpierw się do niej dobierał, potem zdobył adres i sie włąmał. Masakra. Biedna Lenka ;/ Dobrze, ze ma Bartka, z którym coraz lepiej idzie! :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Całe szczęście, że Bartek pojawił się w odpowiedniej chwili. Wydaję mi się, że to ''włamanie'' to sprawka tego całego Damiana i wydaje mi się również, że to może być zemsta Anki ale mogę się mylić :P Z niecierpliwością czekam na kolejny, pozdrawiam i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę że może to być Bartek. Pozdrawiam :* / Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że to sprawka Damiana.On jest chyba nienormalny. A może Damian i Anka współpracuję ze sobą?

    OdpowiedzUsuń
  7. Oby nic złego się nie stało Lenie :) Bartek staraj się a dojdzie do tego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A mi się coś wydaje, że to Bartuś się włamał do mieszkania :D
    Super rozdział, czekam na następny. :*

    OdpowiedzUsuń
  9. i dobrze tak Damianowi. Wydaję mi się ,że jest znajomym Anki. Fajnie,że Bartek dogaduję się z Leną. Widać ,że nadal się kochają. czekam z niecierpliwością na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochany Bartek :) I bardzo dobrze, że go pobił :D
    Super rozdział i czekam na kolejny :*
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja podejrzewam, że tym "wielbicielem" jest Damian. Wydaje mi się, że będzie chciał się odegrać na Lenie za to, że mu nie uległa. Gdyby to był Bartek, to nie zostawiłby w mieszkaniu takiego pobojowiska. Oj, chyba w najbliższych odcinkach będzie się działo! :)
    Cieszę się, że główna bohaterka i Bartek są ze sobą tak blisko, aczkolwiek to może być cisza przed burzą ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Boje sie że mógł być ten Damian....ale oby nie.
    A tak poza tym świetny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Włamanie = Damian
    Jestem tego pewna w 100%.
    Super, że Lena i Bartek znów się dogadują:D
    Pozderki:*

    OdpowiedzUsuń