- Odbijany.-usłyszałam z lewej strony.Niechętnie puściłam Bartka i
podałam Damianowi rękę.Znów poleciałam wolna piosenka,a jego ręce znów
na moje pośladki.
- Możesz wziąć te ręce?-zapytałam.
-
A jak nie to co?-zaśmiał się.Czuć od niego sporą ilość alkoholu.Nie
wytrzymałam i wyrwałam się mu,wyszłam z sali i chciałam pójść do
pokoju,ale to był błąd bo ten kretyn za mną polazł już chciałam otwierać
pokój.
- No to teraz nikt nam nie przeszkodzi.-powiedział i
przycisnął mnie do ściany i brutalnie wpił się w moje usta.Zaczęłam się
wyrywać.
- Zostaw mnie do cholery.-krzyknęłam.
-
Kochanie spokojnie będzie ci ze mną dobrze.-znów mnie pocałował.Wyrwałam
rękę i zaczęłam go odpychać i uderzać pięścią.Nie miałam za wiele
siły.Bałam się że jednak spełni swoją myśl.Krzyczałam i wołałam o
pomoc,ale nikt nie przychodził.Dobrał się do mojej spódnicy,a mi po
policzkach zaczęły spływać łzy.
- Zostaw mnie.-uderzyłam go
mocno w twarz,lecz on oddał mi z większą siłą.Tak że aż syknęłam z
bólu.Usłyszałam że ktoś biegnie w naszą stronę i odciąga Damiana.To był
Bartek nie panował nad sobą.Uderzał go po całym ciele,w pewnym momencie
kolega nam zwiał,a ja zjechałam do pozycji kucającej plecami po ścianie i
płakałam ze szczęścia że przybył na czas.
Oczami Bartka:
Chciałem
bardzo ją pocałować,ale musiał popsuć wszystko ten koleś.Odszedłem do
chłopaków i włączyłem się do rozmowy.Chwila nie uwagi i zobaczyłem że
Leny i tego gościa nie ma na sali,przeleciałem wzrokiem całą salę,ale
nigdzie ich nie było.Wyszedłem z sali i na korytarzu też nic,pomyślałem
że może poszła do pokoju.Udałem się tam.Jak już szedłem po schodach
usłyszałem Lenę.
- Zostaw mnie.-wbiegłem tam szybko i
zauważyłem jak uderza ją w twarz,a we mnie coś pękło i podbiegłem do
nich i zacząłem go okładać pięściami,nie panowałem nad sobą,w końcu on
zwiał a Lena skuliła się i płakała kucnąłem przed nią.
- Lena wszystko w porządku nic ci nie zrobił?-zapytałem,a ona wstała więc i ja się podniosłem.
- Przytul mnie bardzo mocno.-szepnęła zapłakana więc mocno ją objąłem i przytuliłem,szepcząc że nie pozwolę jej już skrzywdzić.
-
Chodźmy do pokoju.-powiedziałem i poszliśmy.Ona od razu położyła się do
łóżka i znów płakała.Ułożyłem się z drugiej strony i przytuliłem się do
jej pleców.Nieco później usłyszałem jej już spokojny oddech co
oznaczało że zasnęła.
Oczami Leny:
Rano obudziło
mnie słońce wbijające się do pokoju,otworzyłam oczy i Bartka nie
było,musiał gdzieś wyjść.Mnie od razu przypomniała się wczorajsza
sytuacja,miałam wiele szczęścia że Bartek był blisko.Nagle do pokoju
wszedł Bartek.
- O właśnie miałem cię budzić.-uśmiechnął się.
- Dziękuję Bartek.-powiedziałam i znów zaczęłam płakać,a on podszedł i usiadł koło mnie i mocno przytulił.
-
Nie płacz Lenka,nie dałbym cię skrzywdzić.-powiedział,a ja spojrzałam w
jego oczy.Nasze twarze znów zaczęły się do siebie zbliżać,ale ktoś
zapukał do drzwi,odskoczyłam szybko i poleciałam do łazienki,a on
otworzył drzwi.Szybko doprowadziłam twarz do porządku żeby oczy nie były
podpuchnięte i się ubrałam,z racji że jest gorąco to zaszalałam.
Wyszłam łazienki a Bartek akurat zapinał walizkę.
- Ja już zanoszę walizki do samochodu,a ty zejdź do stołówki na śniadanie tam będą wszyscy.-powiedział.
- Ale przyjdziesz?-zapytałam,a on się zaśmiał.
-
Nie przepuściłbym śniadania.-zeszliśmy na dół razem,a ja poszłam na
stołówkę a on do samochodu.Usidłam koło Moniki,znalazłyśmy wspólny
język.Po śniadaniu pożegnaliśmy się wszyscy i ruszyliśmy z powrotem do
domu.
- A Maja ile zostaje u twoich rodziców?-zapytał kiedy staliśmy już pod moim blokiem.
- No tak na tydzień długo się nie widzieli.-uśmiechnęłam się.
- Lena bo mam do ciebie pytanie.
- Jakie?-spojrzałam na niego.
- A nie ważne już leć.-powiedział.
- O nie teraz nie wyjdę dopóki nie powiesz o co chodzi.-zaśmiałam się.
- No nie dałabyś się zaprosić na kolację,znaczy taką przyjacielską?-zapytał i spojrzał w podłogę.
- Jasne czemu nie,to co jutro o 18:00?-zapytałam.
- Będę.-uśmiechnął się,dałam mu buziaka w policzek i poszłam do mieszkania.Zmęczona całym dniem zasnęłam.
Rano
obudził mnie telefon to była moja mama.Powiedziała ze Maja czuje się
świetnie i mam się nie denerwować.Maja przez telefon też dawała oznaki
ze dziadkowie strasznie ją rozpieszczają.Popatrzyłam an zegarek
7:30,szybko poleciałam się ubrać.
I do pracy,dziś wszystko mnie rozbawiało.Nikt mi nie zepsuje humoru
bo jak tylko przypomnę sobie o dzisiejszej kolacji to od razu na twarz
wkrada mi się uśmiech.
- Lena co ty dziś brałaś bo jakby coś to ja chcę ze 2 kg.-zaśmiała się Pola.
- Nic kochanie tylko jestem szczęśliwa.-powiedziałam a ona spojrzała mi w oczy.
- Bartek?-zapytała,a ja się zarumieniłam.
- Idziemy na przyjacielską kolację.
-
No w waszym przypadku to możecie iść na przyjacielską kolację,ale
zawsze możecie to zakończyć upojną nocą kochanków.-powiedziała.
- Pola nie mów tak,on nie jest mną pewnie zainteresowany.
- Lenka wiem co mówię.-i do baru weszła Iza.
- Siema,kiedy macie czas?-zapytała.
- Codziennie.-powiedziała Pola.
- A o co chodzi?-zapytałam.
- Chcę wam przedstawić Sebastiana.-uśmiechnęła się.
- Tego z randki,czyli to coś poważnego.
- Ej dlaczego wy macie facetów a ja nie?-zapytała Pola.
- Lenka ty kogoś masz?-krzyknęła Iza.
- Tak nawet od 7 lat.-zaśmiała się Pola.
- Nie prawda,jutro może się spotkajmy,tylko gdzie?-zapytałam zmieniając temat.
-
Dobra jutro tutaj o 19:00.-powiedziała Iza i poleciła się przebrać.W
pracy dziś siedziałam do 16:00,jak tylko weszłam do domu to wzięłam
długą kąpiel i zaczęłam się szykować.Cholera jasna jest już 17:30 a ja
dalej nie wiem co ubrać.W końcu znalazłam.
I jak na zawołanie o 18:00 zadzwonił dzwonek.Poszłam otworzyć.
- Hej Bartek poczekaj jeszcze poprawię włosy.-powiedziałam wpuszczając go do mieszkania.
- Jasne leć i tak mamy stolik na 19:30.-zaśmiał się.
- Słucham?-zapytałam.
-
Oj no bo ty zawsze szykowałaś się długo.-powiedział,w końcu sama się
zaśmiałam.O 19:00 wyszliśmy z mieszkania,zabrał mnie do najdroższej
restauracji w Katowicach.Było tam tak pięknie,grała muzyka,wisiały
piękne kwiaty,po prostu cudo.
- Wow robi wrażenie.-powiedziałam siadając do naszego stolika.
- No robi dlatego to miejsce wybrałem.-uśmiechnął się.
- Dobry wieczór,nalać państwu wina?-zapytał kelner.Kiwnął głową,a on nam nalał.Zjedliśmy przepyszną kolację.
- Mogę cię prosić?-zapytał Bartek wyciągając do mnie rękę.
-
Jasne.-weszliśmy na parkiet i kołysaliśmy się w rytm muzyki.Około 21:00
wyszliśmy z stamtąd i zmierzaliśmy do mojego mieszkania.Pod moim
blokiem się pożegnaliśmy.
- Daj znać jak dojedziesz do Bełchatowa.-powiedziałam.
-
Dam obiecuję.-pocałowałam go w policzek.Wyszłam z auta i udałam się do
bloku,ale nagle ktoś złapał mnie za rękę i odwrócił.Poczułam jego usta
na swoich,nie mogłam się oprzeć,zaczęłam oddawać każdy pocałunek.W
pewnym momencie oderwał się ode mnie,uśmiechnął się i wsiadł do
samochodu i odjechał,a ja jak tam stałam dalej stoję.Weszłam do
mieszkania i nawet nie wiem kiedy zasnęłam,cały czas o nim myślałam,a
dwie godziny później dostałam wiadomość że dojechał do Bełchatowa.
Rano obudził mnie budzik,musiałam wstać do pracy,szybko się ogarnęłam i poleciałam.
- Cześć dziewczyny.-powiedziałam do Poli ,Uli i Izy.
- Cześć a co ty taka uśmiechnięta?-zapytała Ula,a dziewczyny się uśmiechnęły.
- A nic tak o.
- Tak nic tylko facet,dobra ja jadę do hurtowni.-powiedziała i wyszła.
- No opowiadaj.-poganiał mnie Iza.
- No to była zwykła kolacja,byliśmy w Patio,a później zawiózł mnie do domu.-powiedziałam.
- No i jak było jak cię całował?-zapytała Pola.
- Co?
- No co przecież widzę po tobie że się całowaliście.Jak było?-zapytała znów.
- Było cudownie,poczułam się jak 7 lat temu.-uśmiechnęłam się.
-
Dobra koniec gadania,do pracy,a później o 19:00 przychodzicie poznać
Sebę.-powiedziała Iza i zaczęłyśmy pracę.Z baru wyszłam około 17:50
czyli mam niecałą godzinkę na przyszykowanie się na kolację,znaczy
spotkanie.Wpadłam do domu i szok drzwi były otwarte.Przestraszona
wzięłam szybko z kuchni nóż i podążyłam po każdym pomieszczeniu.Wszystko
w porządku,została jeszcze moja sypialnia,ręce strasznie mi się
trzęsły,policzyłam sobie do trzech i wleciałam do środka.Moje rzeczy
były strasznie wy rozwalane po całym pokoju,a na łóżku leżała róża i
karteczka.
CIĄGLE O TOBIE MYŚLĘ
TWÓJ WIELBICIEL
Trochę się przeraziłam bo nie wiem kto to jest,w ogóle kto był w moim
mieszkaniu,a poza tym w każdej chwili może wrócić.Przejrzałam moje
rzeczy czy niczego nie zabrał i zabrakło mi jednej rzeczy mojej nowej
koronkowej bielizny.Jak sobie pomyślę że ktoś obcy ma moją bieliznę to
od razu robi mi się niedobrze.Nie chciałam wychodzić dziś z domu,więc
dlatego zadzwoniłam do Izy i Poli żeby przyszły do mnie.Przyszli o
19:00,Sebastian strasznie miły,posiedzieli do 21:00 i się
zmyli.Zamknęłam wszystko porządnie na klucz i tak całą noc nie
spałam.....
I mamy kolejny :)
Dziś pierwszy mecz w turnieju Huberta Jerzego Wagnera,nasi zmierzą się z Bułgarią i jestem pewna że wygrają.Widziałyście reprezentacyjnego SPLASHA ????
Strasznie się uśmiałam,dla kogoś kto nie widział:
Dziękuję za wasze komentarze i kolejny pojawi się w poniedziałek,jak myślicie kto był w domu Leny???
Pozdrawiam Aga
O matko, a już było tak dobrze :(
OdpowiedzUsuńMoże to ten debil, który ją obmacywał??
Nie mogę doczekać się kolejnego :)
Pozdrawiam :*
Mysle, ze byl to Damian. Bartek jest taki kochany :3 Juz nie moge doczekac sie nastepnego :D Pozdrawiam i zycze weny :*
OdpowiedzUsuńO ja pierdziele :O Ten Damian to psychol. To jasne, ze to on! Najpierw się do niej dobierał, potem zdobył adres i sie włąmał. Masakra. Biedna Lenka ;/ Dobrze, ze ma Bartka, z którym coraz lepiej idzie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Całe szczęście, że Bartek pojawił się w odpowiedniej chwili. Wydaję mi się, że to ''włamanie'' to sprawka tego całego Damiana i wydaje mi się również, że to może być zemsta Anki ale mogę się mylić :P Z niecierpliwością czekam na kolejny, pozdrawiam i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńMyślę że może to być Bartek. Pozdrawiam :* / Ewelina
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że to sprawka Damiana.On jest chyba nienormalny. A może Damian i Anka współpracuję ze sobą?
OdpowiedzUsuńOby nic złego się nie stało Lenie :) Bartek staraj się a dojdzie do tego :)
OdpowiedzUsuńA mi się coś wydaje, że to Bartuś się włamał do mieszkania :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, czekam na następny. :*
i dobrze tak Damianowi. Wydaję mi się ,że jest znajomym Anki. Fajnie,że Bartek dogaduję się z Leną. Widać ,że nadal się kochają. czekam z niecierpliwością na kolejny
OdpowiedzUsuńKochany Bartek :) I bardzo dobrze, że go pobił :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział i czekam na kolejny :*
Pozdrawiam. :)
Ja podejrzewam, że tym "wielbicielem" jest Damian. Wydaje mi się, że będzie chciał się odegrać na Lenie za to, że mu nie uległa. Gdyby to był Bartek, to nie zostawiłby w mieszkaniu takiego pobojowiska. Oj, chyba w najbliższych odcinkach będzie się działo! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że główna bohaterka i Bartek są ze sobą tak blisko, aczkolwiek to może być cisza przed burzą ;)
Pozdrawiam ;*
Boje sie że mógł być ten Damian....ale oby nie.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym świetny rozdział :)
Włamanie = Damian
OdpowiedzUsuńJestem tego pewna w 100%.
Super, że Lena i Bartek znów się dogadują:D
Pozderki:*