Bartek był w domu o 16:00,kiedy zadzwonił dzwonkiem sparaliżowało mnie,a Maja poleciała otworzyć.
- Tata,tęskniłam za tobą.
- Ja za tobą też,a gdzie mama?-zapytał.
- W kuchni gotowałyśmy obiad.-weszli do kuchni,a ja odwróciłam się do nich plecami.
- Poczekaj pokażę ci co dziś narysowałam.-powiedziała Maja i pobiegła do pokoju,a Bartek objął mnie od tyłu.
- A co robiło dziś moje słoneczko?-zaśmiał się,odwróciłam się do niego przodem i mocno go przytuliłam.
- Bardzo mocno tęskniło.-wyszeptałam.
- Co się stało?-zapytał.
- Nic,a co się miało stać.Siadaj bo nakładam obiad.-powiedziałam,a do kuchni wbiegła Maja z rysunkiem.
- Popatrz to ty,to mama a to ja.-pokazywała mu wszystko.
-
Jakie ładne to może powiesimy to na lodówce?-zapytał,a ona kiwnęła
głową na zgodę.Bartek przypiął jej rysunek,a ja nałożyłam obiad.Byłam
strasznie zamyślona,nie wiem kto za mną chodzi,a co najgorsze kto włamał
mi się do mieszkania.Jak to jakiś psychopata,przecież któregoś dnia
może zaatakować.
- Mamo.-potrząsnęła mną Maja.
- Słucham?-zapytałam.
-
Ja i tata pytamy się czy idziemy na spacer?-zapytała,pokiwałam
głową.Posprzątałam po obiedzie i wyszliśmy na plac zabaw.Maja latała z
innymi dziećmi,a my siedzieliśmy na ławce.
- Lenka,słyszysz mnie?-zapytał Bartek.
- Co tak.-powiedziałem.
- To co powiedziałem?-zapytał.
- No ten,przepraszam.-powiedziałam.
- Co się stało,jesteś strasznie zamyślona.To przez to że Maja nas słyszała?
- Nie,po prostu myślę tak sobie.-powiedziałam.
-
No dobra,wstań.-powiedział więc wstałam,a on sprytnie pociągnął mnie na
swoje kolana,a ja go przytuliłam.-Posłuchaj jeżeli będziesz miała
problem możesz mi powiedzieć.
- Dobrze.-zaśmiałam się i go pocałowałam.
-
Proszę się tu nie całować bo państwo zgarszają moje dziecko.-oderwałam
się od Bartka a przed sobą zobaczyłam państwo Winiarskich.
- Winiar kto tu mówi o zgorszeniu?-zapytał i wskazał na Dagmarę która była już w trzecim miesiącu ciąży.
- Dobra dobra.Możemy się przysiąść?-zapytał.
- No jasne.-ja zajęłam się rozmową z Dagą a oni swoją rozmową.
- Cieszę się że jesteście ze sobą,lepiej dla Mai a tamtej nikt nie lubił.-zaśmiała się.
- Jak tam ci leci?-zapytałam wskazując na jej brzuch.
-
Wiesz jak to jest łatwo na pewno nie,ale Michał jakoś pomaga.Dopóki sam
nie zachowuje się jak dziecko.-zaśmiałam się.- Co się dzieje?-zapytała.
- Nic.
- Lena jestem kobietą i widzę że coś jest nie tak.-powiedziała.
- Mam mały problem ale jakoś go rozwiążę.
- Mamo pójdziemy na lody?-podbiegła do mnie Maja z Oliwerem.
- Tak to chodźmy.-uśmiechnęłam się.Poszliśmy razem do kawiarni i kupiliśmy sobie po pucharku lodów.
Około godziny 19:00 wróciliśmy do mieszkania,Maja poleciała się kąpać,a ja do kuchni z Bartkiem.
- Lena co się dzieje,w ogóle się nie uśmiechasz dziś,jesteś zamyślona.-podszedł do mnie Bartek.
-
Nic tylko tak mam dziś,każdy może mieć zły dzień.-objęłam go
rękami.Wspięłam się na palcach i go pocałowałam.Nie wiem ile ten
pocałunek trwał ale do kuchni wpadła Maja.
- O fuj.-skrzywiła się.
- Co fuj,wykąpałaś się.-zaśmiałam się.
- Tak,tato obiecałeś mi że obejrzymy film.-złapała go za rękę i pociągnęła.
- No już idę.-powiedział.
-
Dobra ja przygotuję kanapki i przyjdę.-wzięłam się za te kanapki i
poszłam dołączyć się do seansu.Bajka skończyła się około 00:00.Maja
zasnęła na kolanach Bartka.Ostrożnie poszedł ją zanieść,a ja poszłam do
łazienki.Brałam prysznic,kiedy dołączył do mnie Bartek.
- A co pan tu robi?-zapytałam.
-
Przyszedłem wziąć prysznic.-nic więcej nie powiedział i mnie
pocałował.Szum wody zagłuszył nasze krzyki i jęki.Gdyby mi ktoś
powiedział że któregoś dnia wszystko sobie wyjaśnimy nie uwierzyłabym.
Rano
obudził mnie Bartek mówiąc że idzie na trening i wróci około
15:00.Strasznie wyspana wstałam wziąć prysznic i trochę się dziwię że
wyspana bo zasnęliśmy dopiero o 3:30.Szybko się ubrałam.
I poszłam zrobić śniadanie Mai która na pewno za niedługo się
obudzi i się nie pomyliłam w trakcie smażenia naleśników weszła do
kuchni.
- Dzień dobry mamusiu.-dałam jej buziaka i kazałam usiąść.
- Jak się spało żabko?-zapytałam stawiając przed nią talerz z przesłodkim śniadaniem.
-
Dobrze.-uśmiechnęła się.Zjedliśmy śniadanie i postanowiłyśmy wyjść na
plac zabaw.Siedziałam sobie na ławce kiedy ktoś zakrył mi oczy.
- Zgadnij kto to?-zapytał,a ja od razu rozpoznałam głos Damiana.Wyrwałam się i spojrzałam na niego.
- Co ty tu robisz?-zapytałam.
- Chciałem cię przeprosić za tą sytuację na imprezie,wiesz byłem pijany,a ty mi się spodobałaś....-przerwałam mu.
- Przestań nie bądź śmieszny i posłuchaj co ci teraz powiem,masz dać mi spokój bo to się dla ciebie źle skończy.
- A co ty możesz mi zrobić?-zaśmiał się.- A tak w ogóle masz ładne mieszkanie i bieliznę też.
- Jesteś zwykłym niewyżytym erotomanem.-powiedziałam i poszłam po Maję.
- Mamusiu kto to był?-zapytała.
- A pan pytał o godzinę.Chodź bo musimy tacie obiad ugotować.-poszłyśmy do domu.Po 15:00 w mieszkaniu wstawił się Bartek.
- Cześć.-wszedł o kuchni,Maja się na niego rzuciła.
- Tato wiesz co chciałabym mieć braciszka.-powiedziała,a mnie od razu wypadła łyżka z ręki.
- No wiesz ,żabko porozmawiam o tym z mamą.-powiedział troszkę szokowany.
- Nie,powiedz jej teraz.-tupnęła nogą.
- Skarbie ale rodzice muszą taką sprawę przedyskutować.-wtrąciłam się,podnosząc łyżkę z podłogi.
- To pomówmy o tym.-uśmiechnęła się siadając na krześle i wymachując nogami.
- Maju posłuchaj...-zaczął Bartek ale się zatkał.
- Córeczko jak coś będzie w tej sprawie wiadomo damy znać.-powiedziałam.
- Tato,proszę ja chcę braciszka.-spojrzała na niego oczami kota ze Shreka.
- Pójdę wziąć prysznic.-chciał się wycofać ale Maja mu zabroniła.
- Nie teraz będziemy rozmawiać.-pisnęła.
- Dobra koniec,tata idzie wziąć prysznic a ty mi pomóż nakładać do stołu.-powiedziałam.
-
Ale wrócimy do tego.-powiedziała Maja i wzięła się za rozkładanie
talerzy,spojrzałam na Bartka i zaśmialiśmy się.Cały obiad mówiła o tym
jak to ona chce mieć braciszka.Czasami zadawała takie pytania że nie
potrafiliśmy na nie odpowiedzieć.
- Skąd się biorą dzieci?-zapytała nas Maja,Bartek z tego wszystkiego się zakrztusił.
- A co ty taka ciekawska?-zapytałam.
-
Bo jak chcę mieć braciszka to może ja wam w czymś pomogę.-uśmiechnęła
się,a ja nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać z Bartkiem.
- Wiesz żabko rodzice dają sobie sami radę.-powiedział do Mai.
- No to skąd się biorą dzieci?-spojrzała na swojego ojca.
- No z tego no.-spojrzał na mnie.
- Bo rodzice dają sobie buzi i później u mamy w brzuszku jest mały dzidziuś.-wypaliłam.
- O tatusiu daj mamie buzi bo ja chcę braciszka.-klasnęła w dłonie.
- Nie skarbie bo nikogo nie może być w domu tylko ja i mama.-zaśmiał się Bartek.
- To może ja wyjdę?-zapytała.
-
Maja idziemy wybrać bajkę i oglądniemy.-powiedziałam.Oglądaliśmy bajkę i
kiedy Maja zasnęła zanieśliśmy ją do pokoju i poszliśmy do sypialni.
- Lena proszę nie każ mi więcej odpowiadać na takie pytania.-zaśmiał się i położył się koło mnie.
- Bartek,wiedz że teraz zaczną się takie pytania.
- No wiem,boże nigdy więcej.-przytulił mnie.
- Maja łatwo nie odpuści,jutro będzie nam wiercić dziurę w brzuchu.-pocałowałam go.
-
Spokojnie przez noc wymyślę jaką odpowiednią wymówkę.-zasnęliśmy,a ja
przez noc próbowałam wymyślić jak zbyć Majkę od takich trudnych
pytań......
I jest kolejny trochę krótszy ale to z powodu że jechałam wczoraj na zakupy po rzeczy do szkoły :)
Także szybkie podsumowanie Wagnera ja się ciesze bardzo że pokonaliśmy Rosję choć pierwszego miejsca nie było,ale to była taka zabawa.Pojedynek był trudny bo widać że Rosjanie nie odpuszczali,ale my zachowaliśmy zimną krew i doprowadziliśmy do wygranego spotkania.
Dziękuję za wszystkie komentarze i następny pojawi się w piątek i obiecuję że będzie dłuższy.
Pozdrawiam Aga
Tak sie usmialam. Hahahaha. Dobra Majka. "To moze wyjde?' Smialam sie tak, ze mysleli ze cos ze mna nie tak. Super! Czekam na piatek! /Nikola
OdpowiedzUsuńWiedziałam że to on! Xd kto mówil kto mówil???? No ja!! Xd Hehe xd
OdpowiedzUsuńAle odpowiedzi na pytanie Mają genialne!! Xd
Lena powiedz Bartkowi prawde! Ugh! To opowiadanie jest super :D Pozdrawiam i zycze weny :*
OdpowiedzUsuńCzułam, ze to ten Damian. grr! czemu ona nie powie Bartkowi, że on ja prześladuje? Będzie jej łatwiej i poczuje się bezpieczniejsza! W każdej chwili ten psychol może coś wymyślić... Maja mnie rozbraja <3 No ciekawa rozmowa sie szykuje. Ciekawe, czy Kurek wymyśli tą odpwoiedź :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Majka rozwala system :D Cudne dziecko ;P A Damian to zwykły palant, niech w końcu Lena powie Bartkowi o tym, bo coś czuję, że będą z tego kłopoty.. Do następnego :*
OdpowiedzUsuńmaja i jej teksty są genialne!!!! Ona chce braciszka i koniec. Lena powinna powiedzieć prawdę Bartkowi,że Damian ją nęka. Na pewno by jej pomógł. Cieszę się ,że są razem szczęśliwi chodź szkoda mi Leny ,że jest smutna. Ale nie dziwie się jej. czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńCzemu Lena nikomu nie chce powiedzieć prawdy? Maja powinna się wygadać tatusiowi, że jakiś pan podszedł do mamy na placu :P Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńMaja miażdży system, to trzeba przyznać :D Nic dziwnego, że Lena i Bartek nie wiedzą co powiedzieć :P Ale ma takie przeczucie, że mała w końcu doczeka się tego upragnionego braciszka ;)
OdpowiedzUsuńA Damian to jakiś psychopata. Lena nie powinna dłużej ukrywać przed bliskimi, że ją nęka.
Pozdrawiam ;*
Lena powinna wszystko powiedzieć dla Bartka. Może uda się mu przemówić temu Damianowi żeby zostawił Lenę w spokoju.
OdpowiedzUsuńMaja mnie rozwaliła :D czyli jednak się nie pomyliłam co do Damiana oby nie stało się nic złego. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń