sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 6:

- Bartek a gdzie Ania?-zapytałam,no dobra z grzeczności.
- Ona jest już w Nysie,bo od razu od koleżanki pojechała.Oj chyba zmęczona zasnęła.-spojrzał w lusterko.-Zajedziemy jeszcze do Bełchatowa bo zapomniałem wziąć walizki.-zaśmiałam się-No co śpieszyłem się.
- Przepraszam cię.-powiedziałam.
- Za co?-spytał zdziwiony.
- Pewnie miałeś nie miłą wymianę zdań z Anią przeze mnie,gdy dowiedziała się o Mai.
- Nie nawet nie tak bardzo,ale lekko nie było,Lena powiedz mi jak sobie radziłaś przez te lata?
- Łatwo nie było w pewnych momentach nie potrafiłam zastąpić jej taty,z dnia na dzień przeklinałam na siebie że nic ci nie powiedziałam.
- Wiem zachowałem się w stosunku do ciebie nie fer,przepraszam.-złapał mnie za dłoń,a mnie przeszły po ciele ciarki.Później podjechaliśmy pod jego blok,on poszedł po walizkę,a później to już na Nysę.Wreszcie koło 16:00 byliśmy pod domem państwa Kurek,dom był tak sam jak lata temu.
- Maja budzimy się.-powiedziałam.
- Już jesteśmy?-zapytała przecierając zaspane oczka.
- Tak,wysiadaj.-powiedziałam i sama wysiadłam.Kiedy w drzwiach pojawili się rodzice Bartka,to Maja schowała się za mną.
- Lenka jak ja cię dawno nie widziałam.-przytuliła mnie pani Iwona,co później uczynił pan Adam.
- Mamo,tato poznajcie waszą wnuczkę Maję.-powiedział Bartek.
- O boże-szepnęła jego mama i spojrzała na mnie a ja lekko się uśmiechnęłam.-Miło mi cię poznać,mam nadzieję że będę dobrą babcią.-zaśmiała się.
- No a ja dziadkiem.-dołączył się pan Kurek.
- Lena.-krzyknął brat Bartka,Kuba.Jak on wyrósł.
- Cześć urwisie,boże jak ty wyrosłeś.-przytuliłam go bardzo mocno.
- Cześć Kuba jestem.-wystawił rękę do Mai.
- Maja,mamo mogę iść się pobawić z Kubą?-zapytała.
- No jak Kuba chce się z tobą bawić.-nie trzeba było dwa razy powtarzać od razu pobiegli do ogrodu,gdzie także udałam się ja z panią Iwoną,po drodze przywitałam się z Anią,nie chciałam robić scen.
- Nic się tutaj nie zmieniło.-powiedziałam siadając na huśtawce ogrodowej.
- No nic tylko my coraz starsi.Lenko przepraszam ze pytam czy tamtego dnia jak wybiegłaś od nas to....-przerwałam jej.
- Tak,chciałam powiedzieć Bartkowi o ciąży,ale jak powiedział mi że przenosi się do Kędzierzyna to nie wytrzymałam.Przepraszam że okłamywałam was.
- Przestań,miałaś prawo tak zareagować.Ja nie mam żalu.-przytuliła mnie.
- Jak ja za panią tęskniłam.-powiedziałam i obie się rozryczałyśmy.
- A co się tu stało?-do ogrodu wszedł pan Adam,a za nim Bartek i Anka.
- Nic tak sobie gadamy.-uśmiechnęła się pani Iwona.-Chodź Lenka pokaże wam pokój.-pociągnęła mnie za rękę.Weszłyśmy na piętro po schodach,nic się tutaj też nie zmieniło.Pokazała mi pokój i przeprosiła i poszła otworzyć drzwi.Rozglądnęłam się po pokoju i mój wzrok zatrzymał się na moim i Bartka zdjęciu.Pamiętam to jak dziś,siedzieliśmy w jego pokoju kiedy wparowała jego ciocia i podała mi Kubusia i kazała się uśmiechnąć.Zaraz obok było zdjęcie ze studniówki,nawet z naszej szalonej sesji z przyjaciółmi na zakończenie liceum.Po moim policzku spadła pojedyncza łza.
- Można.-do pokoju wpadł Bartek,wytarłam szybko łzy i uśmiechnęłam się.
- Coś się stało?
- Przyniosłem wam walizki.Czemu płaczesz?-zapytał.
- Nie płacze tylko mam lekki katar,Bartek zostaniesz z Mają?-zapytałam.
- Tak a gdzieś idziesz?
- Chciałam się przejść.-zgodził się więc pognałam do mojego ulubionego parku.Jak mi tej Nysy brakowało.Siedziałam tak do wieczora kiedy postanowiłam wracać,ktoś mnie zaczepił.
- Lena?-odwróciłam głowę i zobaczyłam Kacpra.Podkochiwał się we mnie,ale ja wybrałam Bartka.
- Kacper,o mamo jak ty się zmieniłeś.-podeszłam do niego i się przytuliłam.
- Ty też ale oczywiście dalej piękna.Co ty robisz w Nysie z tego co wiem to mieszkasz teraz w Katowicach.
- Tak,ale przyjechałam w odwiedziny.-zaśmiałam się.
- Odprowadzić cię?-zapytał.
- Jasne.-rozmawialiśmy o wszystkim,po 15 minutach stanęliśmy pod domem państwa Kurek.
- No tak przyjechałaś odwiedzić teściów?-zaśmiał się pokazując na dom.
- Nie to bardziej skomplikowana sprawa,mam nadzieję że jeszcze się spotkamy.-powiedziałam.
- Tak,daj mi swój numer.-wymieniliśmy się numerami i później weszłam do domu.
Oczami Bartka:
Lena wyszła jakieś 4 godziny temu,trochę się zmartwiłem pomyślałem że po nią wyjdę,przechodząc koło okna zobaczyłem ją jak rozmawia z jakiś chłopakiem.Jak się dobrze przypatrzyłem to poznałem Kacpra,całe liceum chciał mi odbić Lenę,ale ona wybrała mnie.Poczułem pewną zazdrość,w ogóle ostatnio mało interesuję się Anią,moją głowę zaprząta teraz Lena z Mają.
- Tatusiu poczytasz mi bajkę?-z rozmyśleń wyrwała mnie Maja.
- Tak chodź.-chwyciłem ją za rękę i poszliśmy do pokoju.
Oczami Leny:
- O Lenka już jesteś.-uśmiechnął się pan Adam.
- Tak troszkę się zasiedziałam.
- Jesteś głodna?-zapytał,kiwnęłam głową.Powiedział że mam iść do kuchni i jest cała do mojej dyspozycji.Kiedy tak już sobie jadłam do środka wszedł Bartek.
- Maja już śpi.-powiedział trochę wkurzony.
- To dobrze,coś się stało?-zapytałam.
- Nic co miało się stać,czemu nie było cię tak długo?
- Byłam w parku i spotkałam Kacpra i ....-przerwał mi.
- Kacpra jak miło.-zaśmiał się,czułam się jak na jakimś przesłuchaniu.
- O przepraszam że z nim gadałam.To że pokłóciłeś się z Anką nie daje ci prawa wyżywania się na mnie.-powiedziałam i chciałam wyjść,ale on złapał mnie za rękę.
- Przepraszam,nie pokłóciłem się z nią tylko długo cię nie było i się martwiliśmy o ciebie.-powiedział,choć miałam wrażenie że chciał co innego powiedzieć.
- Dobranoc Bartek-powiedziałam i poszłam do łazienki wziąć prysznic i później położyłam się koło Mai i zasnęłam.
Rano obudziłam się sama w łóżku,czyli Maja już nie spała.Poszłam do łazienki i się ubrałam.
 
Ogarnięta zeszłam na dół i zobaczyłam że jedzą śniadanie.
- Dzień dobry-powiedziałam.
- Dzień dobry,siadaj i jedz.-zaśmiał się pan Adam.
- Nie dziadku,mama nie jada śniadań.-powiedziała Maja.
- Czemu?-zapytała teraz mama Bartka.
- Bo mówi że musi dbać o linię,bo nikt jej nie będzie chciał.-powiedziała.
- Majka.-zaśmiałam się.- Nie dziękuję,nie jestem głodna.-powiedziałam.
- Dziś robimy grilla i będzie niezła zabawa.-powiedział Kuba i poleciał z Mają do ogrodu się bawić.
- Tak ja pójdę do sklepu bo kupić rzeczy na grilla trzeba.-od stołu wstał pan Adam.
- To może ja pójdę z panem?-zapytałam
- Przyda się pomoc.-wyszliśmy z domu i przez kilka minut szliśmy w ciszy.
- Panie Adamie ja chciałam przerosić za swoje zachowanie.-powiedziałam w końcu.
- Wiesz miałaś prawo,jak później Bartek nam powiedział dlaczego się rozstaliście to miałem do niego żal,źle cię potraktował.
- Ale ja go nie lepiej.
- Posłuchaj sprawiłaś mi radość że mam wnuczkę,bo Ania stwierdziła że ona dzieci nie chce i byłem przekonany że już takiej chwili nie doczekam.Może to głupie ale nie lubię jej.-zaśmiał się.
- Dlaczego?
- Nie pracuje,żyje z pieniędzy Bartka,wiele razy mu chciałem przemówić do rozsądku,ale się uparł.Wydaje jego oszczędności,gdybyś ty widziała ile ona tu toreb przyniosła z zakupów z koleżankami.A czasami jest taka niemiła dla Kubusia.Siedzi tylko i maluje paznokcie.
- Wie pan zauważyłam jaka ona jest bo nie raz dała mi popalić.--opowiedziałam mu o sytuacjach jakie mnie spotkały z Anką w roli głównej.Doszliśmy do sklepu i kupiliśmy co trzeba a nawet więcej.
- To jak dzieci pójdą spać,zrelaksujemy się i odprężymy.-powiedział pan Adam wkładając do koszyka trzy butelki 0,7 Finlandii,zaśmiałam się.Później wróciliśmy obładowani zakupami do domu.
- Adma mogę wiedzieć co to jest?-zapytała pani Iwona patrząc na męża.
- Oj kochanie,trzeba się w wakacje zrelaksować.-do kuchni wpadła Maja.
- Mogę też tą wodę się napić?-spytała pokazując na Finlandię.Wszyscy zaczęli się śmiać.
- Wiesz wnusiu może lepiej soczku się napij,mam taki dobry porzeczkowy.-nalał jej,a pani Iwona wyciągnęła z szafki ciastka.Podała jej pudełko.
- Mamusiu nie ma tu orzechów?-zapytała pokazując mi pudełko.
- Nie skarbie,możesz zjeść.-poleciała,a jego rodzice spojrzeli na nie.-Maja ma uczulenie na orzechy.
- To dobrze że mi powiedziałaś,schowam czekolady z orzechami.-powiedział tata Bartka.
O 17:00 poszliśmy rozpalać grilla.Pomogłam pani Iwonie w wnoszeniu jedzenia,a Anka siedziała i malowała paznokcie.Lena spokojnie nie zwracaj na nią uwagi.
- To zaczynamy.-w ręce klasną Kuba z Mają.Cieszę się ze tak dobrze się bawią ze sobą,chodź co się dziwić są prawie w podobnym wieku,dziś na przykład Maja poprosiła by mogła spać w pokoju Kuby,miał drugie łóżko w pokoju więc się zgodziłam.O 21:00 już mogliśmy spokojnie otworzyć pierwszą butelkę,bo dzieciaki poszły spać.Ania z Bartkiem tez gdzieś zniknęli.Najwięcej to piłam ja z panem Adamem.Wódka kończyła się bardzo szybko.Po drugiej butelce już nie wiedziałam co się dzieje.
- Lenka,wiesz co zacznij walczyć o mojego syna bo ja tamtej już znieść nie mogę.
- Żeby to było takie proste.-powiedziałam.
- Jutro jedziemy do zoo ja chcę zobaczyć lwa.-pani Iwona zaśmiała się,była trzeźwa bo jak to powiedziała że musi pilnować męża.-Zaśpiewajmy.-wstał i zaczął tańczyć na środku ogrodu.Nie wiem która była godzina,ale w pewnym momencie do ogrodu wszedł Bartek.
- No to nieźle zabalowaliście.-zaśmiał się.Mama Bartka zgarnęła męża do domu,a ja dalej tańczyłam.-Lenka chodź do domu.-podszedł do mnie.
- Nie mam siły,zanieś mnie.-zaśmiałam się.
Oczami Bartka:
- Lenka chodź do domu.-podszedłem do niej.
- Nie mam siły,zanieś mnie.-zaśmiała się.Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju.Kiedy położyłem ją na łóżku,nie wiem co mną kierowało pocałowałem ją,a ona odwzajemniła pocałunek.
- Kocham cię Bartek.-szepnęła.Znowu ją pocałowałem,nawet nie czułem że właśnie zdradzam Anię,która jest za ścianą.Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie,a ona momentalnie zasnęła.Jeszcze chwilkę na nią popatrzyłem i sam poszedłem spać,po tak długim czasie mogłem znowu poczuć smak jej cudownych ust.
Oczami skacowanej Leny:
Rano obudziło mnie słońce wdzierające się do mojego pokoju.Głowę miałam tak ciężką,więcej nie piję.Tak sobie mogę mówić ale i tak pewnie to nie jest mój ostatni raz.Z ledwością wstałam i podążyłam do łazienki.Wystraszyłam się swojego odbicia.
- No Lena zaszalałaś.-powiedziałam i wzięłam długi zimny prysznic.Później się ubrałam.
 
I zeszłam na dół do kuchni.
- Dzień dobry.-powiedziałam,a Bartek i pani Iwona się zaśmiali.
- No patrz Adam jak ją urządziłeś.-klepnęła swojego męża w ramie,ale on wcale lepiej nie wyglądał.
- Mamo babcia powiedziała ze jedziemy dziś do zoo bo tak wczoraj dziadek powiedział.-powiedziała do mnie Maja.
- Dziś?-jęknęłam co znowu wywołało śmiech u pozostałych.
- Tak,ale Lenka my damy radę nie?-spojrzał na mnie pan Adam,a ja kiwnęłam głową.
- A gdzie Ania?-znowu zapytałam z grzeczności.
- Pojechała do przyjaciółki.-powiedział Bartek.Przed naszą wycieczką wypiłam 4 duże kawy,a do samochodu wzięłam 2 butelki wody i udaliśmy się do tego zoo.Ja pojechałam z Bartkiem,a Maja z Kubą i dziadkami.
- Jak tam?-zapytał.
- Źle,więcej nie piję.-jęknęłam,ta jasne.
- Pamiętasz coś z wczoraj?-zapytał.
- Po otworzeniu trzeciej butelki to nie,ale nie narobiłam jakiegoś wstydu?-zapytałam.
- Nie spokojnie,ale zażądałaś żebym cię do pokoju zaniósł.
- O boże przepraszam cię.
- Spokojnie nic się nie stało,dobra za godzinę będziemy.-powiedział a ja błagałam żeby ta godzina szybko minęła bo już nie mogę wytrzymać nie dość że upał to jeszcze miałam dziwne uczucie jakby się coś w nocy wydarzyło.....





I jest kolejny,mam nadzieję że wam się spodoba.
Czy Bartek powie Lenie o pocałunku????
Następny jak mówiłam we wtorek,żegnam was.I dziękuję za komentarze.
Pozdrawiam Aga
 
 

13 komentarzy:

  1. Ooo i jest dłuższy na pożegnanie <3 Cieszy mnie to! Rany jaka ta Anka jest głupia.... Nie lubię jej o.O Lena po pijaku - to jest to! Pewnie Bartek jej nie powie o pocałunku, a na pewno nie teraz, potem może to zrobi. Uczucie się odradza, ja to widzę !
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Mysle, ze Bartek nie teraz, ale kiedys jej powie o tym pocalunku. Co do tego alkoholy, no coz, nalezy uczcic wakacje :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No ale dlaczego on się nie chcę do tego przyznać ? Ja też mam nadzieję, że w końcu Ania zniknie z ich życia . :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I zawitala do nich ta okropna milosc. Oboje aie kochaja a nie umieja tego sobie powiedziec. A moze niech Majka ich zeswata?. Swietny rozdzial! Czekam na wtorek :) /Nikola

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. super rozdział. widzę ,że rodzice nie przepadają za Anką no i dobrze. Za to uwielbiają Lenę i swoją wnuczkę. Mam nadzieję,że Kurek z tą Anką zerwie bo ona tylko kocha jego kasę. Wydaję mi się,że Bartek jej powie o pocałunku. czekam na kolejny. Ps jak ja do tego czasu wytrzymam?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja obstawiam że on nic jej nie powie. Wydaje mi się że na razie nie chce zerwać z anka i nie chce żeby prawda o pocałunku wyszła na jaw :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widać, że rodzice Bartka nie cierpią Anki. Nie zdziwiłabym się jakby pomagali Lenie pozbyć się jej. Może Bartek zerwie z nią, będzie się starał odzyskać Lenę. Chyba nie powie o pocałunku ale zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Haha ale się cieszę, no mega <3
    Nie mogę się doczekać kolejnych :)
    Wracaj szybko, ten był super ;)
    Pozdrawiam i udanej zabawy ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Mama Bartka wygląda na bardzo ciepłą i otwartą osobę. Mieć taką teściową - marzenie :) Dlatego Lenka - do dzieła! :P
    Anka jest tutaj kreowana na taki czarny charakter, wyraźną przeciwwagę dla głównej bohaterki, więc ja nie rozumiem dlaczego Bartek jest nadal tak ślepy i nie dostrzega jaką osobą jest jego przyszła żona. No ale ja mam nadzieję, że szybko to do niego dotrze ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. sorki, że nie skomentowałam poprzedniego, ale nie miałam neta aż przez 3 dni!;o myślałam, że zamorduje gości od neta, gdy powiedzieli mi, że przyjadą za 3 dni!
    Więc tak;
    rodzina Bartka super!
    Anka nie fajna
    przyszły teść Leny lubi wypić!
    pozderki:* czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  12. Uu pocałunek :D
    No czekam na rozwinięcie akcji :D
    Zapraszam na 114: http://bede-walczyc-do-konca.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń