wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdział 7:

Wreszcie po moich modlitwach dojechaliśmy do tego zoo.Wysiadłam z samochodu i nie czułam się za dobrze,ale jako to mówią robię dobrą minę do złej gry.Kupiliśmy bilety i weszliśmy zwiedzać.Maja była zachwycona,a ja z panem Adamem szliśmy z tyłu strasznie się w lecząc.Kiedy doszliśmy do budynku,gdzie znajdowały się tarantule i różne odmiany pająków zrezygnowałam i usiadłam na ławce.
- Ja na was poczekam.-powiedziałam.
- Dalej się boisz pająków?-zapytał Bartek.
- Tak i nie wejdę tam,więc lećcie a ja czekam.-jednak nie zostałam sama Bartek stwierdził że też nie wejdzie.
- Lena dobrze się czujesz?-zapytał patrząc na mnie.
- Wiesz nigdy człowiek nie czuje się dobrze,skoro wypiłam dużo i dziś jest tak słoneczny dzień.-zaśmiałam się.
- Może my wrócimy wcześniej do domu,a oni niech zostaną?-zapytał.
- Nie spoko wytrzymam najwyżej padnę tutaj i zabiorą mnie do szpitala.-uśmiechnęłam się.
- Chyba psychiatrycznego.-powiedział,a ja wkurzona zaczęłam go gonić.Ganialiśmy się jak dzieci i w pewnym momencie Bartek nie zauważył fontanny i do niej wpadł a pech chciał że zdążył mnie za sobą pociągnąć.Nic nie mówiliśmy tylko się śmialiśmy,i nagle nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać.Czułam jego oddech na moich ustach kiedy:
- Dlaczego siedzicie w wodzie?-zapytała Maja.Szybko wstałam i wyszłam z niej.
- Nie siedzimy tylko wpadliśmy,bo goniłam tatę.Chodźmy wyschniemy po drodze.-powiedziałam i poszliśmy dalej zwiedzać,od tego momentu unikałam Bartka.Kocham go,ale nie chcę rozbijać jego związku z Anką.
- Mamusiu kupisz mi pamiątkę?-zapytała mnie Majka.
- Tak wybierz sobie.-wybrała sobie wielkiego misia.Już miałam płacić kiedy Bartek był szybszy.
- Reszty nie trzeba.-powiedział,schowałam pieniądze i poszliśmy do samochodu.Teraz Maja zdecydowała wrócić z nami.Dziękowałam za to bo nie chciałam teraz z nim być sam na sam.Całą drogę patrzyłam w szybę,wiedziałam że powinniśmy o tym pogadać co się stało,a tak na prawdę co mogło się stać.Po 3 godzinach jesteśmy w Nysie.Wyszłam z samochodu i poszłam od razu do pokoju położyć się.Nie minęło 10 minut a ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę.-powiedziałam a do środka wszedł Kuba.
- Cześć mogę na chwilę?-zapytał.
- Jasne a co się stało?-zapytałam.
- Czy tu kochasz Bartka?-zatkało mnie.
- Bartek ma narzeczoną.-powiedziałam.
- Ale można kochać jak ma narzeczoną,więc jak jest?
- Nie Kubuś,nie kocham.-skłamałam.
- To szkoda bo wolałbym ciebie w rodzinie niż Ankę,przyjdź na kolację mama woła.-wstał i wyszedł.Odechciało mi się tej kolacji,nie zeszłam.Wyjrzałam przez okno i na podjeździe znalazł się samochód Anki.Aha czyli wróciła królowa śniegu,nie chciałam się już z nią widzieć.Nagle do pokoju wpadła Maja.
- Mamo zobacz co Ania mi kupiła.-powiedziała i pokazała torby z ubraniami i to te najdroższe widziałam na ceny przyklejone.
- Ale ty tego nie możesz wziąć.-od razu powiedziałam.
- Niby dlaczego?-zapytała.
- Dlatego że to jest strasznie drogie i nie weźmiesz tego.
- Weź przestań kupiłam jej kilka ciuchów,niech ma.-do pokoju weszła Anka.
- Widzisz mamo Ania mi  pozwoliła.-powiedziała i pobiegła na dół.
- Po co jej to kupiłaś?-zapytałam wkurzona.
- Bo ty nigdy z tą swoją pracą byś jej tego nie kupiła.-zaśmiała się.
- Nie obrażaj mnie rozumiesz nie masz do tego prawa.
- Wiesz Maja dostanie zaraz jeszcze jeden prezent.-powiedziała i poszła na dół i ja szybko tam zeszłam.Ania nic nie mówiąc podała jej kopertę.
- Wow mamo zobacz mam bilet do Hiszpanii.-krzyknęła Maja,zawsze chciała tam polecieć.
- Podoba się prezent,lecimy tam za trzy dni.-powiedziała Anka.Zrobiło mi się strasznie przykro bo to ja chciałam zrobić jej taki prezent teraz specjalnie wzięłam urlop,pieniądze zbierałam przez cały rok.
- Ale fajnie,mamo mogę polecieć?-zapytała mnie.
- Skarbie,ale.....-przerwała mi.
- Proszę.-spojrzała na mnie,i się złamałam a tak tego nie chciałam.
- Możesz,to my Maja musimy wracać skoro macie lecieć to musisz się spakować.-powiedziałam.-Idź na górę po rzeczy pojedziemy do domu.
- Odwiozę was.-powiedział Bartek.Wyszliśmy na zewnątrz i czekaliśmy na Maję.
- Dlaczego mi o tym nie powiedziałeś?-zapytałam.
- Chciałem zrobić jej niespodziankę.-powiedział.
- A te wszystkie ciuchy?
- No poprosiłem Anię ale tylko po to by była szczęśliwa.
- Uważasz że nie mam z czego jej takich wakacji kupić,z czego jej ciuchów kupić,więc ja ci powiem że to ostatni taki "prezent" dla Majki,rozumiesz?-krzyknęłam.
- Mogę wiedzieć dlaczego krzyczysz?-sam krzyknął.
- Bo widzę co wy robicie,nie jestem biedna,potrafię utrzymać wszystko.Radziłam sobie przez 7 lat i nagle nie potrafię?
- Lena to nie tak,ja chcę trochę się Mai zrekompensować.
- Bartek ale nie chcę żeby to było takie coś,ona przez ostatni czas strasznie dużo dostaje a ja tego nie chcę.-powiedziałam i wsiadłam do samochodu bo Maja wyszła z domu.-pojechaliśmy do Katowic,większość drogi gadała mała z Bartkiem to znaczy całą drogę i co mój urlop się tylko zmarnował.Chciało mi się strasznie płakać.Po 4 godzinach jesteśmy na miejscu.Poleciłam ją spakować bo Bartek powiedział że pojadą od razu z Nysy.Spakowałam szybko rzeczy,i zeszłam na dół.
- Maja proszę na siebie uważać.-powiedziałam i ją przytuliłam.
- Tak będę,ale się cieszę.-pisnęła zadowolona.Pożegnałyśmy się i pojechali a ja zaczęłam płakać.Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Rano obudził mnie budzik,wczoraj dostałam sms'a że dojechali do Nysy,a już jutro wylatują.Poszłam się ubrać.


I poszłam do pracy,nawet że wzięłam urlop.Weszłam do środka i poszłam się przebrać.
- Lena a co ty tu robisz?-zapytała Pola.
- Wróciłam,dużo dziś ludzi?-zapytałam powstrzymując się od płaczu.
- Co się stało Lenka?-zapytała Iza.I się rozkleiłam opowiedziałam im co się działo w Nysie że wszystko było pięknie,dopóki nie przyjechała Anka.
- A na do dodatek zrobiło mi się smutno kiedy powiedziała mi że ja Mai nigdy nie zapewnię takich wakacji,ciuchów.
- Nie płacz,widać ze ona przekonała do siebie Majkę pieniędzmi a małej to nie przeszkadza.
- No bo wiecznie ją uczyłam że nie zawsze można wszystko dostać.-powiedziałam.
- Nie przejmuj się,ty masz asa w kieszeni bo nie będzie teraz Bartka trochę widziała bo za chwilę jedzie do Spały.Tydzień wakacji i ty możesz zawsze wszystko od nowa ją nauczyć,a my ci w tym pomożemy.-przytuliły mnie i jak nie kochać takich przyjaciółek.
Tydzień później:
To chyba był najgorszy dla mnie tydzień,w ogóle nie mogłam się do nich dodzwonić,a jak już się dodzwoniłam to Maja powiedział tylko że jest fajnie i rozłączała połączenie.Dziś mają wrócić o 18:00,jest 17:00 czekam na nich.Wreszcie usłyszałam dzwonek do drzwi,ucieszyłam się że to oni,ale przeraziłam się na widok Mai.
- Co się stało?-zapytałam.
- Co masz na myśli?-pytała Anka  durnym uśmiechem.
- Dlaczego Maja ma blond włosy.-krzyknęłam.
- A mamo bo Ania mi pozwoliła przefarbować chciałyśmy być takie same.-powiedziała do mnie Maja.
- Ale do cholery ja ci nie pozwoliłam,do pokoju już.-krzyknęłam do niej,obrażona poszła.-Bartek ja mam tego dosyć,jakim prawem ona to zrobiła,miałeś ją pilnować.
- Lena to jej zejdzie bo to jest na 2 tygodnie kolor,a tak prosiła.-powiedział.
- Ja cię też o coś prosiłam.
- Dobra Bartek jedźmy bo jestem zmęczona.-pożegnał się ze mną i poszli,a ja udałam się do pokoju Mai.
- Zawiodłam się na tobie.-powiedziałam.
- Ty się zawiodłaś to a się zwiodłam,cały czas mnie kłamałaś,że tata mieszka daleko ze nie może przyjeżdżać,ciągle krzyczysz na tatę i Anię.
- Maja teraz to ty mnie posłuchasz,nie miałaś prawa farbować włosów,pamiętasz jak mnie kiedyś pytałaś co ci powiedziałam,że nie a nie to znaczy nie.-krzyknęłam.
- Chciałam wyglądać jak Ania.-powiedziała.
- Nie poznaje cię.-szepnęłam.
- Mamo bo ty na nic mi nie pozwalasz,jesteś najgorsza mamą na świecie.-zabolało.
- Niestety taką masz i tego nie zmienisz.-powiedziałam i wyszłam,ale usłyszałam jeszcze.
- Wolałabym żeby Ania była moja mamą.-i się rozryczałam to już za dużo o dla mnie,płakałam w salonie całą noc,to boli cholernie boli......




I już jestem :D
Dziś jeden z krótszych,ale obiecuję poprawę,następny w czwartek i będzie długi.Widać że Anka użyła wspaniałą taktykę żeby przekonać do siebie Maję,czy Lena sobie poradzi????
Zachęcam do komentowania i widzimy się w czwartek.
Pozdrawiam Aga


13 komentarzy:

  1. co za sucz z tej Anki, a Bartek to powinien zrozumieć, że wszystkie decyzje dotyczące Majki powinien podejmować i uzgadniać z Leną a nie z tą pożal się Boże niewiadomo czym. I jeszcze ta końcówka rozdziału - nigdy nie chciałabym usłyszeć czegoś takiego od własnego dziecka

    OdpowiedzUsuń
  2. Anka powinna zniknąć ,niech ją potrąci samochód czy coś . dziwie się ,że Bartek nie widzi jaka jest. Biedna Lena, nie powinna Majka jej tak traktować. Widać ,że Bartek coś czuję do Leny. czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej.... nawet ja nie piszę takich smutnych rozdziałów ;(

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no jakbym złapała te Ankę za te kłaki to nie wie co bym zrobiła!
    Mam nadzieję, że zaraz wyjdzie jaka ta Anka jest na prawdę.
    Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  5. no jakbym tą pieprzoną blondynę dorwała, to podejrzewam, że wylądowała by na ostrym dyrzuże.. co to ma być do cholery -.-
    a Majka wcale nie lepsza. wiem, że na jej zachowanie, ogromny wpływ ma Anka, ale kurcze no.. na za wiele sobie pozwala. -.-

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wierzę, że Anka ma aż taki wpływ na Majkę :O Bartek jest ślepy czy jak?!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten rozdział jest smutny.... :'(
    Bartek, nie bądź slepy, no...
    Anka sobie pozwala na baaaaardzo dużo mi ma wielki wpływ na Maję ://
    Nie podoba mi się to :(
    W wolnej chwili zapraszam do siebie na czwarty rozdział :*
    http://ciesz-sie-kazda-chwila.blogspot.com/
    Pozdrawiam i do następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Wredna małpa. No wyrwałabym jej te tlenione kłaki! Grr! I co ona sobie wyobraża wgl?! Nikt jej kurde nie lubi! Pi*da i tyle. Sorry za słownictwo, ale się wkurzyłam. Mam nadzieję, że Maja zrozumie, że prezenty to nie wszystko. Strasznie szkoda mi Lenki ;/
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Lena powinna powiedziec Mai ze jesli chce to niech idzie mieszkac z Bartkiem i Ania ale ma do niej wiecej nie przychodzic jak wyjdzie. moze mala by wtedy cos zrozumiala. to byloby straszne dla leny ale no coz... fajna by byla taka akcja albo jakby lena zaczela spotykac sie z kubiakiem... :D no wlasnie moze na koncu tak zrobisz ze lena bedzie z Kubiakiem dobre to by bylo :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak Anka mnie wkurza. Biedna Lena :cTeraz bede musiala jakos przezyc do czwartku, aby dowiedziec sie co bedzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nadeszły ciężkie chwile dla głównej bohaterki. Anka wszelkimi sposobami usiłuje "przekabacić" Maję, między innymi poprzez dość popularną formę przekupstwa. Szkoda, że dzieci są tak łatwowierne i nie potrafią dostrzec prawdziwych zamiarów innych ludzi. Jestem pewna, że narzeczona Bartka tak naprawdę najchętniej pozbyłaby się małej.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Niech Bartek ją zostawi :) Bo ona chce wszystko zepsuć :) Oby wszystko jakoś w miarę się ułożyło :)

    OdpowiedzUsuń